Poprzednie częściLekcja geografii, cz.1/2

Lekcja geografii, cz.2/2

(dokończenie)

 

– Ee, proszę pani… – zamamrotałem cicho, kiedy stanąłem przy jej biurku.

– Dobra, co się tak wleczesz, jakbyś szedł na ścięcie? – przerwała mi. – Powiedz mi, co wiesz o Brazylii.

O Brazylii?! Czy ja dobrze słyszę? O Brazylii?! Wszelkie łaski na mnie spłynęły. O Brazylii!!! Ha! Cudownie, wspaniale, hip hip, hura! Wygrałem w totka, wygrałem miliona w totka! Jak to dobrze, że jeszcze nie zdążyłem poprosić, nie zdążyłem powiedzieć, iż nie jestem przygotowany. – O Brazylii, o Brazylii – triumfalnie pobrzmiewało mi pod kopułką.

Mało nie podskoczyłem z radości, ale opanowałem się. Od razu wrócił mi wigor. Już raźnym krokiem podszedłem do wiszącej mapy fizycznej Ameryki Południowej. Wziąłem wskaźnik i, jeżdżąc nim po mapie, pewnym głosem zacząłem perorować:

– Brazylia jest największym pod względem powierzchni i najludniejszym krajem Ameryki Południowej. Liczy siedemdziesiąt milionów mieszkańców. Stolicą od niedawna jest nowo zbudowana Brasilia, w sercu Amazonii, poprzednia stolica to Rio de Janeiro, leżące nad Oceanem Atlantyckim. Językiem urzędowym jest portugalski i jest to jedyny kraj z tym językiem, we wszystkich innych posługują się hiszpańskim. To pozostałość po okresie kolonializmu. Większość mieszkańców Brazylii to biali i Kreole, to znaczy potomkowie portugalskich i hiszpańskich kolonizatorów. Duża część to Metysi i Mulaci, prawie dziesięć procent to Murzyni, potomkowie niewolników przywiezionych w dawniejszych czasach z Afryki. Główne rzeki Brazylii to…

Słowotok wylewał mi się z ust z szybkością wodospadu. Wskaźnik w mojej ręce śmigał po mapie. Rzucałem liczbami, wskazywałem główne miasta, pokazywałem bardzo dokładnie, jak płyną rzeki, gdzie znajdują się główne bogactwa mineralne. Ledwie powstrzymywałem się od pogwizdywania z radości.

Tylko z tyłu głowy ciągle przebijała się natrętna myśl. Co będzie, jeżeli geografka spyta jeszcze o jakiś inny kraj? Wtedy będzie katastrofa! Muszę jak najdłużej mówić o Brazylii, przeciągnąć w czasie, ile się da. To moja jedyna szansa!

Ciągnąłem więc wykład, rzucałem szczegółami, obudowywałem przymiotnikami, opisywałem piękno przyrody w Amazonii. Oby tylko nie zachciało się jej jeszcze spytać mnie o inny kraj, oby tylko ją zagadać!

– Dobrze, dobrze, starczy! – przebił się do mojej świadomości głos nauczycielki. Starczy!

– Noo Zdzisiu, aleś mnie zaskoczył – powiedziała bardzo poważnie, rozciągając słowa i z wielkim zadowoleniem w głosie. – Nie pamiętam już, kiedy ostatnio słyszałam tak dobrą odpowiedź. Bardzo dobrą. Prawdę mówiąc… – zawiesiła głos i po chwili powtórzyła – prawdę mówiąc, nie spodziewałam się tego. Jesteś dobry z geografii, ale dzisiaj przeszedłeś sam siebie. Gdyby była piątka z kwiatkiem, to dostałbyś taką ocenę, ale to już nie pierwsza klasa. Pięć! – Nachyliła się nad dziennikiem lekcyjnym i wpisała moją ocenę. Odłożyła pióro, spojrzała na mnie i uśmiechnęła się. Widocznie rzadko przeżywała taką satysfakcję w swojej ciężkiej pracy przy wtłaczaniu niezbędnej wiedzy w niesforne uczniowskie głowy.

Zamknęła dziennik i dokończyła – już nie będę cię więcej pytała z zaległego materiału. Zakładam, po tak wspaniałej odpowiedzi, że nauczyłeś się wszystkiego. Zaliczam ci całość. Możesz siadać. – Wstała i wskazując na mnie ręką, zwróciła się do całej klasy:

– Widzicie? Zdzisiek nie był cały miesiąc w szkole, a sam potrafił się nauczyć. Więc kto chce, to może? Może! Trzeba tylko chcieć. Bierzcie z niego przykład. Pięknie, Zdzisiu, bardzo pięknie. – Uśmiech belferskiego zadowolenia rozjaśnił jej całą twarz.

Ho ho, ho ho ho! Cały w skowronkach, ledwie powstrzymując się od podskakiwania z radości, wróciłem na swoje miejsce i usiadłem w ławce.

– Proszę pani, proszę pani! Ale Zdzisiek dopiero na przerwie… auu!!! – To nasza klasowa skarżypyta znowu chciała się zasłużyć u nauczycielki i sprzedać moją tajemnicę. Na szczęście włosy miała splecione w długi warkocz. Kolega za nią siedzący zdążył ją mocno pociągnąć za ten warkocz, jak za sznur na dzwonnicy. Od razu zamilkła, plotkara!

– Co się tam dzieje?!

– Nic, proszę pani. To tylko Kryśka uderzyła się o ławkę. – Kolega nie był w ciemię bity i zagłuszył dalsze słowa skarżypyty, jednocześnie kopiąc ją w kostkę. Wreszcie pomogło. Jeszcze raz jęknęła, ale zamilkła. Geografce wystarczyło wytłumaczenie kolegi i przystąpiła do omawiania nowego tematu. Nikogo więcej już nie pytała; widocznie nie chciała sobie popsuć wspaniałego nastroju przy wysłuchiwaniu dukania innych, niedouczonych nieszczęśników, zmuszanych do siedzenia w ławkach szkolnych.

Odetchnąłem z ulgą, udało się. I to jak wspaniale się udało!

Pozostała część lekcji minęła już spokojnie, chociaż przez cały czas byłem jeszcze podenerwowany. Nie mogłem być pewien, czy Kryśka nie spróbuje ponownie próbować naskarżyć.

Ledwie zabrzmiał dzwonek na przerwę i wyszliśmy z klasy na korytarz, doskoczyłem do plotkary:

– Spróbuj tak jeszcze raz, a… – nie potrzebowałem kończyć. Mój wyraz twarzy i podsunięty pod oczęta skarżypyty kułak były wymowniejsze niż słowa.

Tak skończyła się moja najwspanialsza z wielu szkolnych odpowiedzi. Była jak wisienka wieńcząca tort, efekt wielu lat nauki.

Nie miałem już później przez Kryśkę żadnych problemów. No i ja się zmieniłem. W następnych latach szkolnych zaczęły już buzować hormony, więc i moje podejście do koleżanki się zmieniło. Nie tylko niej, do innych koleżanek również.

Średnia ocena: 3.5  Głosów: 8

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (38)

  • Freya 18.12.2016
    Ta "geografka", to jakoś dziwnie brzmi, dla mnie prędzej "geografica" i, skubana, była sprytniejsza od tej twojej. Zresztą wielu nauczycielom, większą przyjemność sprawia, gdy "uwalą" ucznia. Wtedy mają lepsze "samopoczucie", wolą grać rolę pierwszoplanową. Zawsze jeszcze pozostaje kwestia umiejętności nauczania, wielu belfrów zwyczajnie tego nie potrafi i obciążają dzieci tą swoją ułomnością... A Krysia, przecież mówiła prawdę, a Brazylia to tera, chopie, trzy razy tyle luda. ;)
  • Zdzisław B. 18.12.2016
    Freyo, są nauczyciele i nauczyciele - jak w każdym zawodzie bardzo dobrzy fachowcy, dobrzy, przeciętni i tacy, którzy nie powinni uczyć.
    "Geografka" była neutralną nazwą, natomiast "geografica" dość pejoratywną. Kolejnym opowiadaniem jest, co zrobiła z całą klasą, kiedy się pomyliła i myślała, że chcemy ją oszukać. Teraz nie do uwierzenia przez młodszych, jak je czytają .
    Z Krysi wyrosła bardzo piękna dziewczyna (w każdym razie taką zapamiętałem pod koniec podstawówki). Nie znaczy to jednak, że trzeba zawsze i wszędzie mówić prawdę. Czasem szkodzi... takie jest życie, które nie jest ideałem.
    A w Brazylii, dziołcho, to ludziska się mnożą jak króliki. Pewnie "bez te ciongłe upały". To i nie dziwota, że tylu ich przybyło ;)
  • KarolaKorman 18.12.2016
    ,,– Dobrze, dobrze, starczy! – przebił się '' - jeżeli to mówi nauczycielka, to kolejna linijka piętro w górę
    Ale się udało :) Fajnie tak powspominać szkolne czasy :) 5 :)
  • Zdzisław B. 18.12.2016
    Karolo, jest dobrze zapisane, gdyż w tym wersie jest narracja mnie dotycząca ("przebił się do mojej świadomości...")
    Udało się :) Do dzisiaj pamiętam :)
  • KarolaKorman 18.12.2016
    A widzisz, tak do tego podszedłeś, ale i tak wydaje mi się, że skoro słowa wypowiada nauczycielka, a kolejną kwestię też ona kontynuuje to taki zapis jest do bani. Każdy myślnik to kolejny rozmówca, czyli tu powinno być po mojemu lub:
    – Dobrze, dobrze, starczy!
    Przebił się do mojej świadomości głos nauczycielki. Starczy!
    – Noo Zdzisiu,
  • Zdzisław B. 18.12.2016
    Przy Twoim zapisie - tak. Jednak mój zapis jest inny (przebił się do mojej świadomości głos nauczycielki). Jest więc dobrze. Wszystko zależy od formy zapisu.
  • KarolaKorman 18.12.2016
    Skorzystałam z podpowiedzi ze strony głównej serwisu Opowi ,,Jak pisać dialogi w opowiadaniu?'' i cytuję:

    ,,Podstawowe zasady tworzenia dialogów

    Kwestie dialogowe każdego bohatera rozpoczynaj od nowej linii.'' - to pierwsza zasada. Trzymając się jej Twój zapis, pomimo wstawionej narracji, jest błędny.
  • Zdzisław B. 18.12.2016
    Karolo, są profesjonalne strony, gdzie porad udzielają specjaliści. Z nich korzystam.
    Jeszcze raz - kwestię dialogową każdego bohatera należy zaczynać od nowej linii - to jest prawda. I tak zachowałem. Oddzielną linijką zapisałem CO USŁYSZAŁEM. Następna linijka to wypowiedź geografki: "- Noo, Zdzisiu...".
    Karolo, prościej już nie wytłumaczę. Dopowiem tylko, że zapis opowiadania był dwukrotnie sprawdzony przez korektora z wydawnictwa.
  • KarolaKorman 18.12.2016
    Dojdźmy do jakiegoś porozumienia :) Czyli słowa: ,,– Dobrze, dobrze, starczy! '' - mówi kto?
  • Zdzisław B. 18.12.2016
    ... mówi geografka. Ale w tym przypadku nie jest to oddzielną linijką tekstu, gdyż JA to usłyszałem.
    Dobrze ostatni raz - można zapisać na dwa sposoby. Pierwszy Twój (ważne KTO MÓWI), drugi mój (ważne KTO co SŁYSZY). Oba poprawne:

    1/ – Dobrze, dobrze, starczy!
    Do mojej świadomości przebił się głos nauczycielki. Starczy! (tu musiałem lekko zmienić szyk wyrazów)
    – Noo, Zdzisiu, aleś mnie zaskoczył – powiedziała...

    2/ – Dobrze, dobrze, starczy! – przebił się do mojej świadomości głos nauczycielki. Starczy!
    – Noo Zdzisiu, aleś mnie zaskoczył – powiedziała...
  • KarolaKorman 18.12.2016
    Zdzisław, ale dialog to wymiana zdań, więc mówią kolejno co najmniej dwie osoby:

    1.
    - nauczycielka
    - chłopiec
    - nauczycielka

    2.
    - nauczycielka
    linia narracyjna (wszelakie wtracenie)
    - nauczycielka (kontynuuje lub zaczyna inną kwestię)

    3.
    - nauczycielka - narracja (nie ważne o czym mówi)
    - nauczycielka

    Trzecia wersja jest błędna, to nie jest dialog
  • Zdzisław B. 18.12.2016
    Karolo, jest to dyskusja połączona z częścią narracyjną, w tym odbiorem wewnętrznym osoby występującej jako narrator.
    Upierasz się, to trudno. Może poszukaj specjalistę- korektora w wydawnictwie lub na stronach specjalistycznych w necie i zapytaj się. Ja nim nie jestem, nie podeprę się własnym tytułem naukowym. Wiem jednak, że zapis jest prawidłowy.
    Pzdr. :)
  • KarolaKorman 18.12.2016
    Ja nie chcę dowieść mej słuszności tylko dojść do tego, co jest poprawne. Broń Boże nie chciałam Cię zdenerwować czy urazić.
    Jeżeli wynikła taka sprawa, a Skoiastel udziela porad specjalistycznych czy mogę jej zapytać? Jeżeli nie wyrazisz zgody, pytać nie będę. Tez pozdrawiam :)
  • Zdzisław B. 19.12.2016
    Oczywiście, że pytaj, Karolo :) Przecież napisałem - poszukaj specjalisty.Ja nim nie jestem.
  • Skoiastel 21.12.2016
    „hip hip, hura!” –http://sjp.pwn.pl/so/hip-hip-hurra;4441421.html

    „Wygrałem w totka, wygrałem miliona w totka!” – wygrać (kogo? co?) milion.

    „Jak to dobrze, że jeszcze nie zdążyłem poprosić, nie zdążyłem powiedzieć, iż nie jestem przygotowany. – O Brazylii, o Brazylii – triumfalnie pobrzmiewało mi pod kopułką”. – Ten zapis myśli fatalnie wygląda, dodatkowo jeszcze przy narracji 1-osobowej. Pierwszy myślnik zdecydowanie zbędny.

    „(…) poprzednia stolica to Rio de Janeiro, leżące nad Oceanem Atlantyckim”. – Leżąca. Przecinek wskazuje, że odnosisz się do „stolicy”. Gdybyś przecinek usunął, wtedy „leżące” odniosłoby by się bezpośrednio do Rio, które faktycznie jest rodzaju nijakiego.

    „(…) pokazywałem bardzo dokładnie, jak płyną rzeki” – to źle brzmi. Narrator tak peroruje, a pokazuje JAK, a nie KTÓRĘDY?

    „– Dobrze, dobrze, starczy! – przebił się do mojej świadomości głos nauczycielki. Starczy!” – Zgubiłeś drugi myślnik.

    No i jesteśmy przy tym nieszczęsnym dialogu. Osobiście uważam, że ktoś, kto ci doradzał (ktoś z wydawki?), jest nieczuły na czytelnika. Przede wszystkim ten zapis z góry wprowadza w błąd, właśnie nasuwając obraz odchodzący od przyzwyczajeń, które narzuca dzisiejszy, powszechnie przyjęty zapis dialogów. Posiadasz narrację 1-osobową, więc główny bohater=narrator. To, co usłyszał, jak i to, co powiedziała do niego nauczycielka – to ta sama kwestia, którą zasłyszał. Słowa nauczycielki w takiej narracji zawsze będą takimi, które on słyszy. Nigdzie w sieci nie spotkałam się z bzdruką, którą tu przytaczasz, że w narracji 1-osobowej to się od siebie oddziela, ale jeżeli takowa istnieje, to chętnie ją poznam. Osobiście jednak uważam, że nie ma sensu, logicznej podstawy, by obie kwestie pojawiły się od razu pod sobą. Najlepszym, przy czym najbezpieczniejszym rozwiązaniem będzie:
    „– Dobrze, dobrze, starczy!
    Do mojej świadomości przebił się głos nauczycielki.
    – Starczy! Noo Zdzisiu, aleś mnie zaskoczył – powiedziała bardzo poważnie (…)”.

    „– Noo [przecinek] Zdzisiu, aleś mnie zaskoczył – powiedziała bardzo poważnie, rozciągając słowa [przecinek] i z wielkim zadowoleniem w głosie”. – To „Noo” też wygląda na wymuszone i nieprofesjonalne. Nie względem nauczycielki, ale samego zapisu. Skoro rozciągała słowa, to znaczy, że będziesz też pisał: Zdziiisiuuu? Lepiej nie. Krótkie: „No, Zdzisiu” wystarczy.


    „(…) dostałbyś taką ocenę, ale to już nie pierwsza klasa. Pięć! – Nachyliła się nad dziennikiem lekcyjnym i wpisała moją ocenę”. – Powtórzenie „ocena” kłuje w oczy. W ogóle ten Zdziś ma strasznie nienaturalną narrację. Dziennik? Lekcyjny. Mapa? Fizyczna.

    „Zamknęła dziennik i dokończyła – już nie będę cię więcej pytała z zaległego materiału (…)” – Tu też się jakieś nieszczęście stało. Dokończyła zdanie w połowie akapitu głównego bohatera? Nope. Tak nie można. Od nowej linijki proszę ten myślnik.

    „Ho ho, ho ho ho!” – http://sjp.pwn.pl/so/ho-ho;4441714.html – Generalnie zasada jest taka, że powtórzone zwroty oddziela się od siebie przecinkami.

    Cały w skowronkach, ledwie powstrzymując się od podskakiwania z radości, wróciłem na swoje [moje] miejsce i usiadłem w ławce. – Lekkość narracyjną zdecydowanie odbiera tu egocentryzm głównego bohatera: moje miejsce, moja ocena, moja tajemnica, mój wyraz twarzy, moje podejście, moja odpowiedź…
    „(…) chociaż przez cały czas byłem jeszcze podenerwowany. Nie mogłem być pewien, czy Kryśka nie spróbuje ponownie próbować naskarżyć”. – Spróbuje próbować?


    „Ledwie zabrzmiał dzwonek na przerwę i wyszliśmy z klasy na korytarz, doskoczyłem do plotkary:
    – Spróbuj tak jeszcze raz, a… – nie potrzebowałem kończyć” – ja wiem, że „potrzebować” to potocyzm dla „musieć”, ale tutaj jakoś mi średnio brzmi.

    „No i ja się zmieniłem. W następnych latach szkolnych zaczęły już buzować hormony, więc i moje podejście do koleżanki się zmieniło” – zmienić, zmienić. To powtórzenie nie brzmi dobrze.
  • Skoiastel 21.12.2016
    +„(…) chociaż przez cały czas byłem jeszcze podenerwowany. Nie mogłem być pewien, czy Kryśka nie spróbuje ponownie próbować naskarżyć”. – Spróbuje próbować? – tutaj jeszcze to "być" bez dublowania go zdanie po zdaniu mogłoby wypaść lepiej.
  • Zdzisław B. 21.12.2016
    Skoiastel, dziękuję za szczegółową analizę. Z większością uwag się zgadzam:
    - "wygrałem miliona w totka!" - to jest zapisana myśl narratora, a więc potocznie, nie narracyjnie,
    - "- O Brazylii..." jak wyżej - to też myśl, więc potocznie. Tak, pierwszy myślnik jest zbędny,
    - "Rio de Janeiro, leżące" - tak, przecinek zbędny,
    - "jak płyną rzeki" - tak, powinno być "którędy",
    - "starczy! - przebił się..." - niepotrzebny drugi myślnik. Drugi raz "Starczy!" nie wypowiedziała już nauczycielka, tylko jest myślą narratora,
    - (nieszczęsny dialog) - dalej uważam, że jest prawidłowy. Oczywiście, bezpiecznie jest zapisać w oddzielnych wersach, ale... Dla upewnienia się zapytam jeszcze na jednym portalu. Jeżeli również potwierdzą, że mój zapis jest nieprawidłowy, uznam, że nie miałem racji,
    - Noo, Zdzisiu - tak, tam gdzie potrzeba, rozciągam słowa albo przerywam wielokropkiem i powtarzam (np. w rozmowie pijaków, którym język się plącze, jąkają, czkają. Jest to prawdziwszy, fonetyczny zapis),
    - "ocenę - ocenę - tak, to powtórzenie, powinno być "stopień",
    - "dziennik lekcyjny" - może być tylko "dziennik", ale nie uważam za zbytnie przedobrzenie
    -"mapa fizyczna" - jest prawidłowo. Są różne mapy: fizyczne, polityczne, topograficzne, mineralogiczne... Użyłem tylko raz "mapa fizyczna"; później jest już "mapa",
    - "dokończyła – już nie będę" - tak, zły zapis. Narracja i wypowiedź powinny być w dwóch wersach lub w jednym, ale inaczej zapisane: "dokończyła: - Już nie będę",
    - "Ho ho, ho ho ho! - generalna zasada - tak, ale tu zmieniłem, aby zbliżyć zapis do myśli, która brzmiała jak staccato, z jednym zawieszeniem (tam, gdzie przecinek),
    - czy "lekkość narracyjną odbiera egocentryzm narratora"? - tu mam inne zdanie. Całość jest pisana z pozycji narratora "ja", więc jest to zrozumiałe,
    - "nie spróbuje ponownie spróbować naskarżyć" - tak, to powtórzenie, którego nie powinno być,
    - "nie potrzebowałem kończyć" - "nie musiałem kończyć" - jedno i drugie nie jest błędem,
    - "zmieniłem - zmieniłem" - tak, powtórzenie. Powinno być inaczej zapisane.

    Przyjemnie było podyskutować nad zapisem, Skoiastel. Co do "nieszczęsnego dialogu" - po uzyskaniu odpowiedzi na zapytanie, napiszę. Pozdrawiam :)
  • Skoiastel 22.12.2016
    Zdzisław B.
    1. Ale czy narrator musi być potoczny, skoro opowiada z perspektywy lat?
    2. Drugie "starczy" naprawdę nie wygląda jak dopowiedzenie narratora. Czytelnik tak tego nie odbiera. Na pierwszy i drugi, nawet trzeci rzut okiem – zgubiłeś myślnik. Może użyj cudzysłowu?
    3. Wiem, że są różne mapy. Ale z jednej strony masz bohatera, który wali potocyzmem i podnieca się pół opowiadania, a z drugiej bohatera, który tak dokładnie wszystko opisuje i jest taki ą,ę.
    4. Egocentryzm – no właśnie, jako że jest to już 1-osobówka, to większość "mnie", "mój", "moje", strasznie spowalnia narrację. Poniekąd jesteśmy w głowie głównego bohatera. Ty też, gdy myślisz, mówisz, że zrobisz sobie kawę w swoim kubku, wypijesz ją przy swoim biurku i wejdziesz na swoje Opowi, sprawdzisz swoje teksty? To nienaturalne.
    5. Potrzebować kończyć – jasne, że nie jest błędem, ale mam wrażenie, że wypada mocno nienaturalnie.
  • Skoiastel 22.12.2016
    + 6. Ho ho, ho ho ho! – czy własnie zasugerowałeś, że zmieniasz zasady poprawnej pisowni dla swojego widzimisię? :D Może inaczej?
    Ho, ho! Ho, ho, ho!
    Ho, ho. Ho, ho, ho!
    Ho, ho... Ho, ho, ho!
  • Zdzisław B. 22.12.2016
    Skoiastel
    1. Narrator nie opowiada "z perspektywy lat" (w czasie przeszłym), tylko w czasie teraźniejszym, z pozycji ówczesnego chłopca.
    2. Mogłoby być "Wystarczy!" zamiast "Starczy!". Jednak dalej bez myślnika, gdyż sugerowałby, że to nauczycielka powtórzyła.
    3. Tak było. To jest chłopak,a więc mówi i myśli potocznie, ale jednocześnie naprawdę ma wiedzę z geografii. Do tego szybko zapamiętywał tekst i potrafił to "sprzedać". Różne człek posiada zdolności ;)
    4. i 5. Kwestia indywidualnego odbioru.

    PS. Pytanie (odnośnie wiadomego fragmentu dialogu) wysłałem; czekam na odpowiedź.
  • Zdzisław B. 22.12.2016
    Skoiastel Nie zmieniam zasad pisowni dla własnego widzimisię. Jednak nie uważam, że za każdym razem trzeba je stosować literalnie, sztywno (oczywiście nie mówię o błędach ortograficznych). W tym konkretnym przypadku tak zapisałem. Zgadzam się jednak, że Twój zapis (trzeci) odpowiada emocjonalności narratora, którą chciałem przekazać

    Sami językoznawcy mają w niektórych sprawach różne zdanie; formy zapisu zmieniają się, tak jak zmienia się żywy język. Przypuszczam, że znasz spory - czy pisać "wielką czy dużą literą"? Uznaję profesora Miodka, który pisze o używaniu "dużej litery", gdyż "wielka litera" jest nacechowana emocjonalnością (np. "wielki człowiek", jako oznaka szacunku dla kogoś, kto ma wielkie dokonania).
  • Zdzisław B. 22.12.2016
    PS. Powyższe dotyczy zapisu "Ho, ho!"
  • Skoiastel 22.12.2016
    duża/wielka litera – sporu właściwie nie ma. Można i tak, można i tak. Poważny problem rodzi się, gdy ktoś pisze "z dużej", a nie "dużą". Ale do rzeczy. Podałeś przykład "naciągania" jak najbardziej literackiego, ale w odniesieniu do samego przekazu – pewnie, że takie kwestie można naciągać i tłumaczyć wedle uznania – a nie formy. Natomiast "ho, ho, ho" tyczy się interpunkcji, której naciągać nie wolno.
  • Skoiastel 22.12.2016
    1. Narrator nie opowiada "z perspektywy lat" (w czasie przeszłym), tylko w czasie teraźniejszym, z pozycji ówczesnego chłopca. – ostatni akapit świadczy o czymś zupełnie innym.

    2. Zmiana "wystarczy" na "starczy" niewiele wniesie. Mówię ci, to wygląda, jakbyś zgubił myślnik ;) nie czuć, że mówi to narrator, chociaż wynika to jasno z zapisu.
  • Zdzisław B. 22.12.2016
    1. Nie, Skoiastel - narrator przeżywa i opowiada w czasie teraźniejszym. Dopiero ostatni akapit jest retrospekcją, podsumowaniem po latach. Mógłby być oddzielony znakiem "* * *", uważam jednak, że i tak jest zrozumiałe.
    2. Otrzymałem odpowiedź, o której cały czas dyskutujemy i tam zostało podane najlepsze rozwiązanie. Zaraz wkleję.
  • Zdzisław B. 22.12.2016
    Moje pytanie i odpowiedź:
    ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
    Pytanie:
    Dzień dobry. Mam wątpliwość co do zapisu środkowej części poniższego dialogu:
    „Ciągnąłem więc wykład, rzucałem szczegółami, obudowywałem przymiotnikami, opisywałem piękno przyrody w Amazonii. Oby tylko nie zachciało się jej jeszcze spytać mnie o inny kraj, oby tylko ją zagadać!
    – Dobrze, dobrze, starczy! – przebił się do mojej świadomości głos nauczycielki. Starczy!
    – Noo Zdzisiu, aleś mnie zaskoczył – powiedziała bardzo poważnie, rozciągając słowa i z wielkim zadowoleniem w głosie.”

    Czy część dialogu (– Dobrze, dobrze, starczy! – przebił się do mojej świadomości głos nauczycielki. ) może być w ten sposób zapisana? (powtórzenie „Starczy!” – jest już myślą narratora, a nie wypowiedzią nauczycielki). Ta forma zapisu bardziej mi odpowiada, jako wyróżnienie nie wypowiedzi nauczycielki, ale jak odebrał tę wypowiedź narrator-bohater opowiadania.

    Czy też musi być tak:
    „”Ciągnąłem więc wykład, rzucałem szczegółami, obudowywałem przymiotnikami, opisywałem piękno przyrody w Amazonii. Oby tylko nie zachciało się jej jeszcze spytać mnie o inny kraj, oby tylko ją zagadać!
    – Dobrze, dobrze, starczy!
    Do mojej świadomości przebił się głos nauczycielki. Starczy!
    – Noo Zdzisiu, aleś mnie zaskoczył – powiedziała bardzo poważnie, rozciągając słowa i z wielkim zadowoleniem w głosie.”
    -----------------------------------------------------------
    Odpowiedź:
    Wie Pan, że ja mam na tyle liberalne podejście do dialogów, że dopuściłbym obie wersje. Która jest lepsza, zależy trochę od tego, co autor chce wyzyskać. Czy chodzi o krótką, przelotną myśl; czy dialog ma być pewną ciągłością, którą tylko na moment przerywa myśl. Czy może jednak postawimy na przejrzystość, pewną logikę podziału akapitowego, który wypowiedzi jednej osoby każe oddzielać od działań innej.

    Co do tego Starczy! moim zdaniem dobrym rozwiązaniem byłby dwukropek. Myślę, że wtedy będzie to bardziej jasne, że to jest to, co dotarło do umysłu autora. …głos nauczycielki: Starczy!.
    --------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


    Tak więc - autor odpowiedzi dopuszcza moją wersję, ale sugeruje, że jednak lepszym zapisem byłby podział akapitowy, jako bardziej przejrzysty. Znaczy, bardziej "po Twojemu", Skoiastel. Podsumowując - 66,6% racji dla Ciebie i Karoli, 33,3% dla mnie :)
    Natomiast podane rozwiązanie zapisu "... głos nauczycielki: Starczy!" (z dwukropkiem) uważam za najwłaściwszy.
    Pozdrawiam wieczornie.

    PS. Może nasza dyskusja komuś jeszcze z czytających się przyda?
  • Skoiastel 23.12.2016
    Zdzisław B.
    1. No właśnie kompletnie nie wyczułam tego, że ostatni akapit jest "po latach".
    2. Zgadzam się, to świetne rozwiązanie z tym dwukropkiem.

    Co do dialogu, no tak, liberalne podejście, rozumiem. A tak z ciekawości, możesz wskazać, skąd autor odpowiedzi? Interesuje mnie to rzetelne źródło informacji literackiej.
    *oby nie Novae Res. oby nie Novae Res* ^^
  • Skoiastel 23.12.2016
    1. źle się wyraziłam. Chodziło mi o to, że między przed-przedostatnim a dwoma ostatnimi nie wyczuwa się dużej różnicy, stąd mój wniosek, że całość jest "po latach", a nie tyko te dwa ostatnie.
  • Zdzisław B. 23.12.2016
    Skoiastel, nie pisałem o "Novae Res" ;)
    To strona "Językowe dylematy".
  • Zdzisław B. 23.12.2016
    Co do ostatniego akapitu - kiedy pisałem, uważałem za oczywiste, że widoczny jest duży odstęp czasowy (gdyż jest podsumowaniem opowiadania). Ale, jak widzę, dla czytelników nie jest jednoznaczne; mogłem zastosować trzy gwiazdki "* * *".
  • KarolaKorman 30.12.2016
    Chciałam poinformować, że przeczytałam. Przepraszam, że rozpętałam burzę. Wiele się jednak nauczyłam czytając waszą konwersację, pozdrawiam :)
  • Zdzisław B. 30.12.2016
    Jaką burzę, Karolo?
    Portal jest od komentarzy i ocen merytorycznych. Dyskutowaliśmy i argumentowaliśmy, a nie waliliśmy w siebie piorunami. To zmusza do myślenia i uczy. Przy okazji może i innych.
    Oczywiście nie dotyczy to trolli. Oni nie lubią się rozwijać, mieliby wtedy ból głowy :)
  • KarolaKorman 30.12.2016
    Zdzisław B. ha, ha, albo czterech liter :)
  • Zdzisław B. 30.12.2016
    KarolaKorman Cztery litery to by takiego bolały, gdyby fizycznie znalazł się blisko mnie. Jeżeli rozum nie dociera przez głowę, to czasem dociera przez... ;)
  • KarolaKorman 30.12.2016
    Zdzisław B. Ha, ha :))))
  • Zdzisław B. 30.12.2016
    Domniemywam z dużą dozą prawdopodobieństwa, że taki trollik, w przeciwieństwie do Ciebie, byłby wtedy w całkiem innym nastroju. Ale po pewnym czasie by mi podziękował za pomoc w rozjaśnieniu jego umysłu ;)
  • moloch 30.12.2016
    Z tego wynika, że pozostało jeszcze; 00,1% racji do ugrania i nikt tego nie chce - to, karwa, ja to biere! I juuu.
    W jakiejś knidze P. Dicka, albo K. Vonneguta był taki pomysł, żeby se przywłaszczyć, takie niepodzielnie wartości, które czasem nie sposób podzielić, takie kawałki "centów".
    Mogło też chodzić o przebieg transakcji; gdzie następuje przekazanie ustalonej wartości i, jest taki moment, gdy jest ona pomiędzy sprzedającym, a nabywcą, a więc taka "bezdomna" i wtedy... myk!
    l ten gościu, nagle stał się krezusem, ha.
    A tak ad rem, to chyba nie ma takiej książki, bez potknięć natury edytorskiej, całkowicie bez skazy i śmiało dam głowę, że nawet "Ta", o największym nakładzie, takoż samo. l to bez czepiania się kwestii merytorycznej czy logiki nawet. O. ;)
  • Zdzisław B. 30.12.2016
    Molochu, czasy, kiedy wydawnictwa miały dobrych korektorów i dobrych edytorów, już dawno minęły. Powstało ich wiele, trwa walka wydawnictw, konkurencja wymusza zbijanie kosztów, aby utrzymać się na rynku, więc...
    "Jeżeli chcesz liczyć na kogoś, to najlepiej licz na siebie".

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania