Lili i sprzedawca marzeń - cz. 1
SPOTKANIE
To był pochmurny dzień, Lili ciągnąc nogę za nogą wracała ze szkoły, znajdowała się myślami całkowicie gdzieś indziej gdy nagle BUM!
Wpadła na stragan ze słodyczami.
- Przepraszam - mruknęła cicho próbując wstać
- Nie ma za co... przywykłem, nic ci się nie stało?
- Nie - odpowiedziała zawstydzona
- A może, młoda dama życzy sobie lizaka? O, ten wygląda na całego. - Odpowiedział starszy brodaty Pan uśmiechając się szeroko
Lili zmieszała się.
- Nie, dziękuję. I jeszcze raz przepraszam - odpowiedziała powoli odchodząc.
Starszy Pan pożegnał Lili uśmiechem, tak jak by w ogóle nie przejął się wypadkiem, który przed chwilą miał miejsce.
...
Dziewczynka weszła do domu i chciąc przemknąć się koło kuchni usłuchała:
- Znowu podarłaś spodnie? skaranie z Tobą połóż je przy maszynie, później załatam, a teraz umyj ręce i chodź jeść. - powiedział piskliwy kobiecy głos.
- Dobrze Ciociu i przepraszam za spodnie. -odpowiedziała i pobiegła do łazienki
- Ta dziewucha doprowadzi mnie do szału, mam już jej dość trzeba było zostawić ją w sierocińcu - powiedział męski głos w kuchni
- Grzegorzu przecież to Twoja córka!
- To był wypadek - odpowiedział mężczyzna
W tym czasie Lili przebierając się rozmyślała o staruszku ze straganem, a może powinna kupić lizaka w ramach rekompensaty?
- Idziesz już? - w drzwiach stał mały, blady chłopiec- rodzice się niepokoją.
Gdy razem zeszli do kuchni Lili zaczęła podawać do stołu razem z ciotką. Gdy wszystko było gotowe usiadła i gdy już miała sięgać po mięso usłyszała stanowczy głos ojca
- Dla ciebie owsianka.
...
Dni były już całkiem krótkie gdy Lili znów wpadła na starszego Pana z brodą wracając ze szkoły, mężczyzna siedział na ławce i karmił gołębie.
- Znów się widzimy - usłyszała z ust starca
- Tak, dzień dobry, czy wszystko w porządku? - zapytała niepewnie
- To cudowny dzień, aby zabrać cię w podróż Lili.
- W podróż? - zainteresowała się dziewczynka. Do tej pory nie opuszczała granic miasta, słyszała o dalekich krajach, ale nigdy nie wyszła po za granice wyznaczone jej przez Macochę, którą nazywała ciocią.
- Tak, nie zapytałaś skąd znam twoje imię? - zdumiał się staruszek.
- Wszyscy je znają, rodzice chcą aby nikt mnie nie zauważał, ale przez to wszyscy mnie zauważają oprócz ich samych, a czym pojedziemy w tę podróż?
- Spokojnie, na początek zamknij oczy...
============================================================
Chcecie poznać dalsze losy Lili ? zostawcie chociaż jeden komentarz bym wiedziała, że mam dla kogo pisać ;)
Komentarze (2)
Jak na początek nieźle Ci idzie. Pozdrawiam i dalszej passy życzę.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania