List do brata
Drogi bracie!
Piszę do Ciebie ten list, ale nie wiem, czy mnie pamiętasz. Minęło dwadzieścia lat. Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko w porządku. Chciałabym Cię przeprosić, za to, że odeszlałam bez słowa. Jak się czujesz? U mnie nie jest kolorowo. Straciłam męża i dziecko. Mieliśmy wypadek. Lekarze mówią, że mam depresję. Ciągle nie potrafię się z tym pogodzić, zamierzam to zakończyć. Mam nadzieję, że przyjedziesz na pogrzeb. Mieszkam teraz w Nowym Jorku. I przepraszam, że ani razu się nie odezwałam. Chciałabym opisać Ci moją rodzinę, której już nie ma. Maja, moja córeczka, miała dwa lata. Zawsze się uśmiechała. Miała kręcone blond włoski i duże niebieskie oczka. Zupełnie jak Ty. Stefan, mój mąż, był bardzo troskliwy. Polubiłbyś go. Kochał mnie bardziej niż na to zasługuję. Był najkochańszą osobą, jaką kiedykolwiek poznałam. Mieli wypadek samochodowy. Niedługo do nich dołączę. Mam nadzieję, że odpiszesz na mój list przed końcem.
Kocham Cię, Sandra
Komentarze (17)
Kurczę... dałabym 5, ale chyba nie wypada... uderzyła mnie końcówka, bo też Sandrą się zwę :) lubię takie listy, choć tak naprawdę to ciężko je lubić. Tak czy inaczej, podoba mi się, nawet taki smutny.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania