Pokaż listęUkryj listę

Los Nas Oddzielił [PROLOG] [ZAWIESZONE]

Dzisiaj moja siostra, Jenny, wraca do domu ze studiów. Nie widziałam jej cały rok (odliczając święta i niedziele). Musiałam posprzątać w pokoju i teraz muszę się ogarnąć, żeby jakoś wyglądać. Mam zaledwie piętnaście minut. Biorąc pod uwagę, że wstałam dwie godziny temu, i nawet nie zjadłam śniadania, pozostaje mi być głodną do obiadu. Być może Jenny po drodze kupi mi jakąś kanapkę, mogę na to po cichu liczyć.

-Diana, pośpiesz się! Ja i tata czekamy.

Oczywiście nie wzięli pod uwagę, że musiałam się umyć, uczesać i ubrać, do tego i tak zrezygnowałam ze zjedzenia śniadania. Jenny miała rację....Muszę jak najszybciej dorosnąć i się od nich wyprowadzić.

Jesteśmy już na lotnisku. Jenny będzie lada chwila. Już mam po nią iść, gdy nagle zauważam, że do nas biegnie.

-Diana! Tęskniłam! -Biegła do nas bardzo szybko (pamiętajmy, że jest z dwiema walizkami i jedną, dużą torbą).

Zaczęłam do niej biec. Wzięłam od niej walizkę, tata torbę, mama miała puste ręce. Potem odłożyłam rzeczy, Jenny też i uścisnęłyśmy się bardzo mocno, jakbyśmy nie widziały się co najmniej pięć lat, a nie niecały rok.

-Jenny! Do własnych rodziców się nie przytulisz? - powiedziała mama ze śmiechem.

-Mamo....Jestem już zmęczona. Chodźmy, proszę.

-Upiekło ci się, Jenny. - Szepnęłam do niej.

-Wiem. - Odpowiedziała rozbawiona.

Od małego unikałyśmy uścisków mamy, ponieważ można powiedzieć, że pod wpływem emocji wręcz nas dusiła, i musiałyśmy jej przypominać, że musimy oddychać, mama wtedy nas puszczała i przepraszała. Teraz już nie dajemy się przytulać mamie.

Właśnie jedziemy autem. Ja cały czas nie mogę uwierzyć, że Jenny siedzi obok mnie i ze mną rozmawia jakbyśmy widziały się codziennie, mimo że tak nie jest. Widzimy się strasznie rzadko. Tylko na święta i co drugą niedzielę. Ale teraz Jenny wróciła do nas na czas, dopóki się nie przeprowadzi. Ale wtedy będzie nas codziennie odwiedzać, nie tak jak na studiach, tylko podczas świąt i niektórych niedziel.

Pokój cały czas dzielę z Jenny, chociaż jest jeden wolny, ale i Jenny, i ja chcemy mieć pokój razem. Dzielimy się prawie wszystkim. Kosmetykami, ubraniami, a nawet zdarza się, że dzielimy się własnym kieszonkowym. Ja i Jenny jesteśmy praktycznie nierozłączne. Jednak los chce abyśmy były daleko od siebie....

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania