Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Łowca

Wróciłem wczoraj późno z pracy. Bodajże o dziewiętnastej. W naszym domu zawsze było ciemno, więc nawet od siedzenia na fotelu mogło zachcieć się spać. Kiedyś cholernie mnie to denerwowało, ale z biegiem czasu oswoiłem się. Nawet użawałem, że to nadaje swojego rodzaju klimatu. Pewnie dlatego, iż zawsze lubiłem oglądać horrory, kiedy żona i sześcioletni syn spali. Nalewałem sobie szkockiej whiskey i zasiadałem na fotel... Kochałem po dobrym filmie mieć trudności ze snem. Zajebisty efekt. Żona twierdziła, że piłem za często i dlatego spała z synem. Śmierdziało w sypialni i takie pieprzenie. Jak sobie chce.

Po trudnym, ciężkim dniu w biurze wszedłem drewnianymi schodami na górę i usnąłem na podwójnym łóżku. Spoko sen, ja pierdolę! Niemal cisnąłem pobilską lampką w ścianę, kiedy coś mnie obudziło. Taki już byłem, no cóż. Postanowiłem wybadać, co doprowadziło mnie do złości. Słyszałem szelesty, szept, skradanie. To wszystko było dziwne. Wstałem zaspany i nałożyłem biały podkoszulek. Postawiłem nogę na drugim schodku. Kurwa. Te schody nie byłyby sobą, gdyby nie skrzypiały jak pojebane. O dyskrecji mogłem zapomnieć. Zszedłem na dół jak gdyby nigdy nic. Tam nikogo nie było. Zacząłem powoli iść w kierunku pokoju syna. Pięści miałem zaciśnięte, na wypadek włamywacza. Kiedy doszedłem do drzwi... usłyszałem huk. Nietypowy huk. Czyn prędzej wbiegłem do pokoju. Dostałem gęsiej skórki przez otwarte okno. Firanki jeszcze się kołysały, wiatru nie było. Dziwne.

- Synku... Ela! - wołałem szeptem. Nikt nie reagował. Czułem zapach zupy grzybowej. Na myśl o ulubionej, przepysznej zupie mojej babci niemal dostałem drgawek ze szczęścia. Zapach borowików oraz maślaków opanował cały dom w mig. Nacisnąłem przełącznik światła. Ja pierdolę. To nie były grzyby, ani zupa z bobra. To był trup. Z mojej nieżywej żony litrami lała się krew. Ciemnoczerwona, gęsta ciecz wypływała jej z mor... ust. Przeszył mnie strach. Szybko jednak się ogarnąłem. Zawsze byłem ciekawski świata. Otworzyłem jej szczękę, aby zobaczyć gardło. Kilka głębokich ran, białe podniebienie. Dziwne. Syna nie było. Jakiś skurwysyn włamał się do mojej chaty, kropnął żonę i podjebał syna? No chyba nie, może jeszcze się nie obudziłem. Przypomniałem sobie, że podjebany syn kochał filmową postać Batmana i Supermana. Miał różne stroje z nimi rozwiązanymi. Założyłem granatową maskę Batmana, ale na bezrękawnik nie jego pelerynę, a koszulkę Supermana. Chciałem być oryginalny. Wyciągnąłem prędko z lodówki wiatrówkę. Jeszcze zimna, takie lubię. Mój kochany fetysz wsadzania sobie w dupę lufy to boska energia z Niebios. Byłem gotowy na walkę z tym skurwielem. Zajebisty strój jest, giwera (zimna) jest. Uff, zapomniałbym. Nałożyłem na stopy wysokie kozaki, brązowe. Lubiłem je, bo kojarzyły się z grzybami. Teraz byłem w pełni gotowy. Przeładowałem długi karabin i wyszedłem. Na dworze było ciemno jak w dupie mojej (byłej) żony, co utrudniało mi zadanie. Nie zamierzałem jednak odpuścić. Nikt oprócz mnie nie będzie podpierdalał MOJEGO, MOJEGO, MOJEGO syna!!! W oddali widziałem jedną sylwetkę. Pomyślałem, że ten złodziej synów to jakiś jebany karzeł. Prawie cały mieścił się do celownika wiatrówki. IBUM! Nacisnąłem spust, przypominając sobie o dziennej dawce tabletki pod tą samą nazwą. No ale kij, nie umrę od tego. Od tego nie. Szybko zacząłem biec chcąc oskórować zdobycz. Od małolata pragnąłem zostać łowcą. Zbliżyłem się do zwłok. Te nadwyraz śmierdziały kurzem. Zaświeciłem latarkę, wyjętą z kieszeni niczym minigun w GTA.

 

O CHUJ. TRAFIŁEM SWOJEGO SYNA.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • katharina182 15.01.2017
    Genialne teksty. W pewnych momentach aż się zaśmialam;P
    Szybko i przyjemnie się czytało. Super pomysł.
    Zostawiam 5. Liczę na więcej tego typu tekstów.
  • Ghostar 15.01.2017
    Dzięki
  • czerwonysmok 15.01.2017
    Naprawdę świetne! Podoba mi się. ;) Masz niezły styl. Oby tak dalej. Oczywiście 5! ;)
  • Ghostar 15.01.2017
    Thx
  • Pan Buczybór 15.01.2017
    Panie trafiasz do obserwowanych. Masz to "coś" co lubię. Tak zwany pierwiastek Teodora, że tak to ujmę. Soczysta piąteczka.
  • Ghostar 16.01.2017
    Ty tak sypiesz tymi nickami, a ja ledwo ich kojarzę xD Dzięki

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania