Poprzednie części: Meteor
Meteor
Nasza maszyna, pamiętam, zawyła...,
Ale jakby zbyt ludzko, zbyt...
Zresztą może wszystkim się to
Wydawało.
Byliśmy bardzo zmęczeni.
...
Bili, kopali, pluli, gryźli,
Aż ta bardziej przypominała nam zgniecioną
Puszkę, niż coś mającego
Uratować przed zagładą.
Wstrętna demonologia postępu...
...
Gdy zgasło przedostatnie światło,
Spróbowałem ją jeszcze z lekka nakręcić.
Włączyłem...
Rechot. Długi przeciągły rechot...
Zaraz koniec, spięcie, to spaliła się
Ostatnia żarówka.
...
Podpaliłem ją, uciekłem...
Tej nocy stamtąd właśnie
Wychodziło ostatnie światło dnia.
Komentarze (3)
Nasadził wielokropków, trochę pobełkotał i wiersz mu wyszedł.
Tak, jakby mieli w nosie czytelników.
Więc po co publikują? Z czystej ciekawości?
Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania