Poprzednie częściMój scenariusz do epizodu z WAKSY

Mój scenariusz do epizodu z WAKSY 4

Uczniowie siedzą, przy biurku.

J- Koledzy, to jak mamy zamiar się stąd wydostać?

O- Julka ma rację. Co robimy?

P- Możemy wyjść frontowymi drzwiami.

D- I narażać się na ostrzał? Pioter. Wiesz, że cię lubię. Ale ogarnij się, weź pod uwagę okoliczności.

O- Gdyby, ktoś nas zauważył, mógłby zacząć do nas strzelać.

J- Właśnie, apropo strzelania. Kto zaatakował naszą szkołę?

P- Zgaduję, że to jakiś Ahmed.

O- Albo Hitler.

J- Oskar, Pioter pomyślcie chwilę. Po pierwsze Hitler, nie żyje.

O- Tak nam wmawiają.

J- A co chodzi, o twoje przypuszczenia Pioter. Gdyby to, był jakiś Ahmed. To, wyróżniał by się z tłumu, od razu byłby podejrzany. W sensie, ktoś by go pilnował.

D- Julka ma rację. Ciężko by mu było, przynieść tu broń, a co dopiero bombę.

J- O żadnej bombie, nic nie wspominałem. Dawid, czy masz coś z tym wspólnego?- koledzy patrzą podejrzliwie na Dawida

D- Czy was pogięło?

P- Co w takim razie robimy?

O- Możemy to, tu przeczekać.

D- Wydaje mi się, że nie możemy tutaj zostać. Prędzej, czy później, ktoś będzie sprawdzać klasy. A jak nas znajdą, to coś nam zrobią.

J- To w takim razie. Jaki masz plan?

D- Jak wyjdziemy z tej klasy, to jak najszybciej dotrzemy do wyjścia.

P- Przecież, też to powiedziałem.

D- Tak. Ale na tym twój plan się kończył. W ogóle nie pomyślałeś o innych uczniach.

P- To dlatego, że niechęcę kusić losu.

D- Ja natomiast mam taki plan. Zorientujemy się, co zamachowcy zrobili z naszymi kolegami. Czy, ktoś nie jest ranny.

P- Uczniowie leżący na korytarzu, wyglądali na rannych.

J- Według mnie wyglądali, bardziej na martwych.

N- Ojcze Przedwieczny przez Bolesne. Niepokonane…

O- Panie profesorze. Czy wszystko w porządku?

N- Aby Matka zniszczyła moc szatana…

O- Panie profesorze.- Oskar chwyta nauczyciela za ramię.

D- Pozwól mu się modlić. Doświadczyłem tego samego ze swoją babcią w trakcie ataku paniki zaczynała się modlić. Powiedzcie mi, gdzie znajduje się sekretariat?

J- To, ty nie wiesz?

D- Jakoś nie miałem okazji, tam dotrzeć.

J- Jest na trzecim piętrze.

P- Dobrze. Ruszajmy w drogę.

D- Niech się pan stąd nie wychyla. Wezwiemy pomoc.

N- Dostojna Królowo Niebios, Najwyższa Pani.

O- Dawid idziesz?

D- Tak. Tak. Już idę.- Uczniowie wychodzą z klasy. Idą korytarzem.

J- Mam pytanie?

O- O co chodzi?

J- Czy od początku nie mogliśmy tam się udać? Do sekretariatu.

D- Najpierw chciałem się zorientować, co się dzieje.

Dawid i koledzy docierają do sekretariatu. Podchodzą do drzwi.

GT- I co teraz zamierzasz zrobić? Mówiłem tobie. Zrób wszystko, aby móc zrównać to miejsce z ziemią. Chcę wybudować, tam pięcio gwiazdkowy hotel. Zrób wszystko, aby się wszystkich stamtąd pozbyć.

G- Jak mam to zrobić?

GT- Wykaż się kreatywnością.- Połączenie zakończone.

D- Słyszeliście to? Chcą zrównać naszą szkołę z ziemią.

J- Musimy im, jakoś przeszkodzić.

O- Czy masz jakiś pomysł?

P- Moglibyśmy zadzwonić na policję z tego telefonu.

J- Ale najpierw musielibyśmy mu go zabrać. Jak mielibyśmy to zrobić?

P- Moim zdaniem najprościej, byłoby go ogłuszyć, a potem zabralibyśmy mu komórkę.

D-Możemy spróbować.- Dawid i Pioter wchodzą do pomieszczenia.- Facet patrzy, przez okno.

Słychać głosy za korytarza.

GK- Szefie. Mamy tutaj gości!- Facet stojący, przy oknie odwraca się w stronę drzwi. Zauważa Dawida i Piotra.

SZ- Co się tutaj dzieje?- Mężczyzna stojący, przy oknie wyjmuje pistolet i celuje w stronę Dawida i Piotera.

SZ- Stójcie! Nie ruszać się.

Dawid i Pioter zatrzymują się.

SZ- Kim jesteście? Co tu robicie?

P- To nie twój interes.

O- Chcieliśmy cię ogłuszyć i wezwać pomoc.

J- Oskar. Czy nie umiesz trzymać buzi na kłódkę?

SZ- No, to wam nie wyszło. Zaprowadź ich do pozostałych zakładników. Miej na nich oko.- Prowadzą ich do zakładników. Wszyscy uczniowie i nauczyciele siedzą w holu na podłodze.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania