Nastoletnia Shaghya - Rozdział 1
Rozdział 1
Cześć jestem Amelia. Znajomi mówią na mnie Shaghya. Nie wiem dlaczego, ale podoba mi się.Teraz mam 23 lata. Opowiem wam o moich przeżyciach z młodszych lat.
Skończyły się już wakacje i zaczynam kolejny etap w moim życiu - gimnazjum. Strasznie się boję, że będę pośmiewiskiem czy coś. W mojej klasie są tylko 2 osoby z mojej wcześniejszej klasy.
Jest 7:00. Muszę wstawać na rozpoczęcie roku szkolnego. Szybko się myję, ubieram w śliczną czarno-białą sukienkę do kolan i wychodzę na przystanek. Jak na rozpoczęcie roku szkolnego to całkiem niezła jest pogoda. Słoneczko świeci i jakimś cudem nie pada deszcz co by pasowała do nastrojów uczniów i mojego. Za 17 dni są moje 13 urodziny i nie wiem kogo zaprosić. Ja ledwo wstałam, a moja mama Katarzyna od rana śmiga.
Na przystanku stał już Adam, Julia, Błażej, Seba i Wiki. Wiki to moja najlepsza przyjaciółka. Reszta to normalni znajomi oprócz Juli. W podstawówce nasza klasa liczyła jedenastu uczniów, a w gimbie ponad 25.... strasznie się denerwuję.
Autobus już przyjechał. Wszyscy powoli wchodzimy do autobusu. Patrze i widzę ogromnie dużo nowych twarzy. Boję się, że nie znajdę nowych przyjaciół . Moim ogromnym minusem jest to, że jestem strasznie nieśmiała i nie umię do kogoś zagadać ani z nikim rozmawiać.
Niestety wszystkie miejsca ze znajomymi osobami są już zajęte i muszę usiąść albo przy jakimś chłopaku a czarnymi włosami albo przy dziewczynie-brunetce. Oczywiście wolę siedzieć z dziewczyną niż z chłopakiem. Właśnie miałam usiąść, ale Julia się wepchnęła i już siedziała koło tej dziewczyny. Muszę niestety usiąść koło tego chłopaka. Najgorsze co może być..
Autobus ruszył. Przez chwilę było cicho, ale potem wszyscy zaczęli gadać.
- Cześć. Jak masz na imię?
- Co, ja? Ymmm... Amelia, ale znajomi mówią na mnie Shaghya. A ty?
- Ja Sebastian. Możesz na mnie mówić Sid
- Ok.
- Do której klasy idziesz?
- Do 1b. A ty?
- Ja też. Chyba będziemy się częściej widywać. Co lubisz robić?
- Lubię rysować, śpiewać, tańczyć, wszystkie dyscypliny sportowe, a ostatnio odkryłam w sobie nowe hobby.
- Jakie?
- Skateboard
- O super. Zaczęłaś już jeździć na deskorolce?
- Nie, jeszcze zbieram na nią. A ty?Jakie masz hobby?
- Lubię pływać, jeździć na bmx'ie. No i też jeżdżę też od dwóch lat na deskorolce. Jak chcesz mogę ciebie pouczyć.
- Może kiedyś.
- Boisz się nowej szkoły?
- No, trochę
- Ja już nie.
- Już? Wcześniej się bałeś?
- No. Bałem się, że nie znajdę żadnych nowych znajomych, ale już się nie boję, bo poznałem ciebie - uśmiechnął
się - A ty czego się boisz?
- Nauczycieli i tego co ty się bałeś. Chociaż teraz już mniej. Masz jakieś zwierzęta?
- No, mam psa. A ty?
- Koty. Rodzice nie chcą mi kupić psa. No nie tylko mi. Siostrze i bratu też.
- Oo.. masz rodzeństwo. Ja jestem jedynakiem. Jak mają na imię? Są starsi?
- No są ode mnie starsi. Mój brat Remek o 4 lata, a siostra Nati o dwa.
Autobus dotarł już na miejsce. Po poznaniu Sida uznaję, że z chłopakami lepiej się rozmawia. Dziewczyny zawsze czegoś się czepiają albo mówią coś o chłopakach cały czas. Ja taka nie jestem. Wolę pogadać o zwierzętach, sporcie, grach albo w ogóle nic nie mówić.
Wszyscy wysiedliśmy i poszliśmy do kościoła. Cały czas czułam na sobie czyjś wzrok. Usiadłam sobie obok Wiki w piątej ławce oglądam się za siebie, a tam Sid razem z kolegami. Gorzej już być nie mogło.
Całą godzinę czułam jak ktoś w ogóle nie spuszcza ze mnie oka. Gdy wyszliśmy z kościoła zaczepiła mnie Julia.
- No hej
- Cześć
- Widziałam, że usiadłaś koło jakiegoś przystojniaka, co?
- Nie było innych miejsc. Chciałam usiąść koło jakieś dziewczyny, ale ty się wcisnęłaś.
- Bo go nie zauważyłam.. Gdybym go zauważyła usiadłabym koło niego. O czym gadaliście?
- O niczym..
- Przecież słyszałam, że coś mówicie, no gadaj. Już - popchnęła mnie.
- Ej.. co jest? Nie zaczepiaj jej.- odezwał się Sid.
- O... cześć. Rozmawiałyśmy o tobie. Jak masz na imię i podasz mi swój nr. telefonu?
- Nie podam ci mojego nr telefonu. Imię ci do szczęścia nie potrzebne więc idź już sobie..
- Tym razem ci się poszczęściło... - szepnęła do mnie.
- O co chodzi?
- E.. o nic po prostu wpadłeś jej w oko
- Heh.. serio?
- No. A w ogóle dzięki.
- Za co?
- No, że stanąłeś po mojej stronie. Zawsze ktoś był tylko przeciwko mnie.
- No to teraz masz kogoś kto zawsze będzie po twojej stronie
Julia miała rację. On jestprzystojny. Ma czarne włosy, zielone oczy wygląda jakby miał ok 180 cm. wzrostu i fajny ma styl.
Komentarze (8)
Zrezygnuj z "no" (wtedy tekst będzie przyjemniejszy dla oka)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania