Nastoletnia Shaghya - Rozdział 2
Rozdział 2
W końcu skończył się już apel rozpoczęcia roku szkolnego i możemy już wracać do domu.
- Cześć mamo!
- Cześć córeczki. Jak tam?
- Spoko - powiedziałam
- U mnie też. Że też akurat 1 września w tym roku jest w poniedziałek. Jutro do szkoły trzeba iść...
- No, załamka. Mamo? Wzięłaś sobie wolny dzień czy co?
- Tak, chciałam wam zrobić obiad i go razem zjeść z całą rodziną.
- Super! Gdzie tata? W pracy czy też wziął sobie wolny dzień?
- Za chwile przyjdzie, ale tylko na godzinę. Szef kazał mu potem wrócić.
- Aha. Fajnie. To ja idę się przebrać
- Ja też
Szybko się przebrałam i weszłam na laptopa. Siostrunia jeszcze się nie przebrała, ale oczywiście musiała zacząć mi kazać sprzątać.
- Za chwile posprzątam!
- A właśnie. Masz chłopaka?
- Co?! Ja? Nigdy nie miałam chłopaka i raczej nie będę mieć.
- Ta.. jasne. To kim jest ten chłopak z którym gadałaś? Chyba fajny co? Obronił cię dziś przed Julią. Widziałam to i to,
jak na ciebie patrzy.
- Przestań!
- Dobra.. to powiedz przynajmniej jak ma na imię
- Sebastian inaczej Sid.
- Ty to masz szczęście. Pierwszy dzień i ty już masz swojego obrońce. A ty jeszcze taka nieśmiała. Zaprosisz go na
urodziny?
- Chyba nie, chociaż nie wiem. Jak go zaproszę będzie czuł się nieswojo przy całej chmarze dziewczyn
- Dziewczyny! Chodźcie na obiad.
- Już idziemy mamo!
- Nic nie mów mamie ok?
- Dobra. Nie zrobie ci tego. Idziesz sama na obiad czy mam cię od tego laptopa zabrać siłą?
- Sama wiesz, że jestem od ciebie silniejsza. Dobra idę sama. O czuję, że na obiad jest kurczak. Super!
- Ty powinnaś nazywać się mięsożercą
Podczas obiadu rozmyślałam o tym, że wszyscy na świecie wyglądają inaczej. Ja jestem blondynką z niebieskimi oczami i trójkątną twarzą. Nati jest brunetką z brązowymi oczami i prawie okrągłą twarzą. Remi też jest brunetem, ale z niebieskimi oczami. Oni są podobni do rodziców, a ja nie za bardzo. Chyba podałam się na któregoś z dalszej rodziny.
Po obiedzie tata chwile z nami posiedział, a potem poszedł znowu do pracy. Nati poszła sprzątać, Remek poszedł robić coś przy jakimś silniku, a ja oczywiście na laptopa. Tak minął kolejny dzień.
Nazajutrz w klasie zaczęliśmy od ustalenia kto gdzie i koło kogo siedzi. Ja siedzę razem z Wiki, obok mnie jakaś inna dziewczyna, a za mną Sid.
- Shaghya, wczoraj widziałam cię z tym chłopakiem co teraz siedzi za tobą. Kto to jest? Przyznam, że jest
przystojny. Zaczepia cię? Możesz powiedzieć to pani.
- Nie, to Sid. Co z wami? Ty, Julia i moja siostra mówicie, że jest przystojny.Odbija wam czy co?
- Nie, po prostu mówimy jak jest. Nie widzisz tego jaki on jest ?
- No niby tak, ale przynajmniej nie mówię tego na głos. Mógł cię usłyszeć. I mnie też...
- Miły jest?
- No. A teraz cii... pani coś mówi.
Przez cały dzień nauczyciele przedstawiali się itd. Na szczęście Julia nie jest w mojej klasie, bo bym chyba tego nie wytrzymała. Po lekcjach podszedł do mnie Sid.
- Cześć. Nie spytałem się ciebie jeszcze jak ma na imię twoja koleżanka.
- Wiki. A twoi koledzy?
- Krystian, Tomek i Zenek
- Aha
- Kiedy masz urodziny?
- 18 września a ty?
- 2 maja
- Muszę lecieć. Narka.
- Narazie
W autobusie siedziałam z Wiki, a ona cały czas się na mnie gapiła.
- Co ty tak się na mnie gapisz?
- O czym rozmawiałaś z twoim chłopakiem?
- To nie jest mój chłopak -_- . Pytał się jak masz na imię i kiedy mam urodziny.
- Wiesz może jak nazywa się ten blondyn?
- Który?
- No ten kumpel on Sida
- Aa.. Tomek, a co? Zakochałaś się?
- Nie. Albo tak.. nie wiem.
Komentarze (3)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania