Nigdy nie dorosnę

Nigdy nie chciałam być najlepsza. Nie udzielałam się za bardzo w konkursach i wydarzeniach, do których lgnęli moi znajomi. Wolałam siedzieć cicho i wykonywać swoją pracę.

Będąc jeszcze nastolatką, zaczęłam marzyć o tym, że zostanę kiedyś opiekunką do dzieci lub przedszkolanką. Nie miałam również nic przeciwko pracy z książkami( tak, niektórzy traktują je jak istoty żywe, nie ma w tym nic dziwnego) – co tydzień uczęszczałam do biblioteki w centrum miasta na zajęcia, na których spędzałam czas zarówno z maluchami, jak i cudownymi papierowymi duszami. Nigdy nie chciałam przestać, wpadłam w jakiś dziwny trans – podobało mi się to. Dzieci i książki dawały mi tak dużo szczęścia, jak nic innego.

 

Po kilku latach udało mi się otworzyć własne przedszkole, w którym głównymi dekoracjami były ogromne regały z książkami – od tych dla najmłodszych, po te dla starszych.

Codziennie w każdej grupie siadałam i czytałam dzieciaczkom o przygodach…

No właśnie. Nie wspomniałam o tym, że to nie było zwykłe przedszkole. Znaczy, ono może jeszcze miało jakieś normalne cechy, lecz to, czego i jak uczyłam, już niezbyt.

Czytałam im o przygodach superbohaterów i postaci, które sama do dzisiaj ubóstwiam. Obowiązkowe były historie postaci fantastycznych i science fiction, bez nich nie potrafiłam przetrwać choćby jednego dnia. Miałam ochotę podzielić się z nimi wiedzą, którą sama od dawna posiadałam.

 

Najbardziej jednak lubiłam momenty, w których wszyscy wybieraliśmy, w jakim świecie chcielibyśmy się znaleźć i każdy z nas wcielał się w jedną postać, która do niego należała.

Na pierwszy ogień poszła najstarsza grupa i Gwiezdne Wojny. Zdarzyło się to kilka lat temu, a ja pamiętam to jak dziś:

 

‘’- Proszę pani, ja nie potrafię. – Jeden z chłopców zbyt często szybko się poddawał i nie potrafił w siebie uwierzyć, zawsze obstawiał najgorsze scenariusze. Byłam taka sama w jego wieku, więc świetnie go rozumiałam.

- Musisz użyć wyobraźni, kochanie. – Tłumaczyłam mu to kilkanaście razy dziennie, lecz nigdy mi się to nie znudziło. Wierzyłam, że pewnego dnia w końcu sam sobie to uświadomi. – Na niej się wszystko opiera. Pamiętasz o czym czytałam wczoraj?

Kiwnął głową, a ja ujrzałam w jego małych oczkach jakiś błysk.

- Przedstawicie tą scenkę ze mną, dobrze? Wcielisz się w postać tego pana, który powiedział kiedyś…

- ‘’Luke, jestem twoim ojcem’’? – spytał z uśmiechem i zrozumiałam, że strach ulatywał z niego w szaleńczym tempie. Rozmowy nie poszły na marne, kiwnęłam roześmiana głową.

- Tak, właśnie tego. Zacznijmy, proszę – powiedziałam i dzieci rozbiegły się po sali.

Usłyszałam głośne ‘piu piu piu’, które miały oddawać odgłosy blasterów. Jeszcze inni wzięli w dłonie patyki, które przynieśliśmy z dworu. Ich powierzchnie były pomalowane na różne kolory – niebieski, zielony, czerwony, fioletowy – jednak nie całe, ponieważ miecz świetlny nie miał kolorowej rękojeści.

Ja byłam tego dnia Imperatorem, postanowiłam dobrze wczuć się w tą rolę. Lekko wyciągnęłam ręce w stronę chłopczyka, który grał Dartha Vadera.

- Poddaj się! Wiesz, że nie uda ci się mnie pokonać! – Zaczęłam lekko ruszać palcami, udając, że wysyłam w jego stronę prąd. On niebezpiecznie się zatrząsł, ale nie upadł.

Podeszłam do niego szybko, a on zamachnął się swoim patykiem. Opadłam na kolana.

- Jak mogłeś zrezygnować z Ciemnej Strony Mocy? Widziałem twoją wielką przyszłość, a teraz stoczysz się na dno. – Starałam się udawać głos starszego mężczyzny, dosyć kiepsko mi wychodziło. Chłopczyk się zaśmiał.

- Proszę pani, on nie chce dać mi wygrać. – Podbiegła do nas jedna z dziewczynek. Spojrzałam w kierunku, w którym pokazywała i ujrzałam chłopaka o zabójczym uśmiechu – od razu skojarzył mi się z Hanem Solo. One naprawdę brały to na poważnie, kochane dzieciaczki. Ona miała na sobie białe prześcieradło zawiązane sznurkiem w pasie – stała pewnie po stronie Imperium, starając się odwzorować strój Szturmowca.

- Rebelianci zawsze wygrywają – odkrzyknął chłopak grający Hana.

- Nie bądź dla niej zbyt brutalny, dobrze? – poprosiłam z uśmiechem, a on niechętnie kiwnął głową. – Wszyscy powinniśmy miło spędzać czas.

Dziewczyna przytuliła się do mnie, a następnie pobiegła w stronę chłopaka, krzycząc ‘piu piu piu’ i celując w niego palcami ułożonymi w blaster. Roześmiałam się i po chwili spojrzałam na mojego przeciwnika. Szybko spoważniałam, a on stanął dumnie.

- Jedynie tobie się nie uda – odparł śmiało i dotknął początkiem patyka mojej piersi. Upadłam na plecy i znieruchomiałam. Cała klasa wrzasnęła radośnie, a ja sama wybuchłam śmiechem. Wszyscy podbiegli do mnie i rzucili się na moje ciało, a ja objęłam ich swoimi rękami, które miały zdecydowanie za krótki zasięg.

Kochałam ich z całego serca.

Następne częściNigdy nie dorosnę 2

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • Rasia 20.11.2015
    " książkami( tak" - książkami (tak*
    "Znaczy, ono może jeszcze miało jakieś normalne cechy, lecz to, czego i jak uczyłam, już niezbyt" - to zdanie nie brzmi zbyt ładnie, zważając, że mówi je teoretycznie kobieta doświadczona, która opowiada o tym, jak założyła niezwykłe przedszkole i osiągnęła sukces. "Może miało zwyczajne cechy, lecz to, czego i jak uczyłam, było całkiem odmienne". Czy coś w tym stylu, rozumiesz?
    " postaci, które sama do dzisiaj ubóstwiam. Obowiązkowe były historie postaci" - postaci x2
    "‘’- Proszę pani, ja nie" - bez tego pseudo cudzysłowu xD
    "kochanie. – Tłumaczyłam" - bez kropki
    "za krótki zasięg." - za mały zasięg*
    Czy ja wiem, czy uczenie dzieci strzelania do siebie jest dobre xD Nie wiem też, czy dzieciaki z przedszkola interesowałyby się w ogóle Gwiezdnymi Wojnami. I nie wiem za bardzo, jak ocenić to opowiadanie. Pozostawiam więc bez oceny, ale wiesz co poprawić, więc mam nadzieję, że pomogłam ;)
  • comboometga 20.11.2015
    Rasia W sumie, chyba niezbyt ;_; Chciałabym, aby się interesowały :3 To jedynie moja wyobraźnia ;) Dziękuję za wypisanie błędów i rady :)
  • Anonim 20.11.2015
    Wizja idealnego przedszkola z ujęciem wyobraźni mi się jak najbardziej podoba, choć nigdy nie obejrzała ani jednej części gwiezdnych wojen, ostatnio natknęłam się na fragmenty w telewizji. Jednak wracając, sama wizja dzieci w przedszkolu bawiących się swoją wyobraźnią przemawia do mojego gustu. Na pewno będzie to lepsze niż szablonowe zachowania, których najczęściej się teraz uczą, i w dodatku nauczyciel, który się z nimi bawi! No tuż nowość, która niezmiernie mnie cieszy. Szkoda, że nie każda przedszkolanka teraz potrafi bawić się z dziećmi.
    Dzieci już od małego bawią się w wojnę i strzelają do siebie z wyimaginowanych pistoletów, udają księżniczki i smoki, które zjadają słabych rycerzy :)
  • comboometga 20.11.2015
    Efria Miło mi, że przemówiła do Ciebie moja wizja :) Musisz koniecznie obejrzeć Gwiezdne Wojny, jeśli lubisz klimaty science fiction, polecam! Cudowna saga :D Tak, osobiście sama chciałabym kiedyś takie założyć C :
    Dziękuję za komentarz i miłe słowa :3
  • Shina-san 28.11.2015
    Cóż...Gwiezdnych Wojen jako tako nie lubię, jednak za sam pomysł daję 5 :D Dobrze się czyta, zaciekawia i polepsza humor. Jestem fanatyczką czytania najróżniejszych książek, więc bardzo dobrze rozumiem, że taka rzeczywistość byłaby dla kogoś takiego największym marzeniem.
  • comboometga 29.11.2015
    Shina-san Dzięki bardzo! :D Tak, byłaby
  • Senezaki 05.12.2015
    Mi się tam także podoba. Choć... Jakieś zakończenie? :D Nie lubię książek typu "Córka zjadaczki Grzechów", bo tam ni ma zakończenia :/ Tutaj jest, ale... No wiesz XD
  • comboometga 06.12.2015
    Senezaki Planuję jakąś kontynuację, ale to jeszcze nie jest pewnie ^^ Dziękuję bardzo za komentarz :3 Cieszę się, że się podoba :D

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania