Nie taki duch straszny... (prolog)
O starej fabryce za miastem krążyły różne legendy. Od lat była ona zamknięta. Miejscowi opowiadali, że w jej murach straszy duch zmarłego tragicznie pracownika, lecz o okolicznościach jego śmierci wiadomo było tylko tyle, że zdarzyło się to w godzinach pracy przy jednej z taśm produkcyjnych. Ludzie raczej trzymali się od niej z daleka. Tylko nieliczni, zwykle nastolatkowie rządni przygód, albo chcący się po prostu popisać, mieli odwagę tam wejść. Ich wyprawy z reguły nie trwały długo. Rekordzista wytrzymał 16 minut zanim wybiegł za ogrodzenie z krzykiem. To miejsce skrywało wiele tajemnic, a prawdę znała tylko jedna osoba.
Komentarze (3)
Pozdrawiam.
Szesnaście minut - słownie.
Przededeytuj rządni, bo literki brak.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania