Nie taki duch straszny... (prolog)

O starej fabryce za miastem krążyły różne legendy. Od lat była ona zamknięta. Miejscowi opowiadali, że w jej murach straszy duch zmarłego tragicznie pracownika, lecz o okolicznościach jego śmierci wiadomo było tylko tyle, że zdarzyło się to w godzinach pracy przy jednej z taśm produkcyjnych. Ludzie raczej trzymali się od niej z daleka. Tylko nieliczni, zwykle nastolatkowie rządni przygód, albo chcący się po prostu popisać, mieli odwagę tam wejść. Ich wyprawy z reguły nie trwały długo. Rekordzista wytrzymał 16 minut zanim wybiegł za ogrodzenie z krzykiem. To miejsce skrywało wiele tajemnic, a prawdę znała tylko jedna osoba.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • betti 20.11.2017
    Na początku skojarzył mi się ten teks z Dymem Konopnickiej, dopiero pod koniec pojawił się inny obraz... na szczęście. Rządni przygód, popraw.
    Pozdrawiam.
  • Canulas 20.11.2017
    Zbyt krótko. Rozumiem prolog, ale zbyt.
    Szesnaście minut - słownie.
    Przededeytuj rządni, bo literki brak.
  • Paulaz 20.11.2017
    ,,Dymu'' Konopnickiej nie czytałam więc podobieństwo przypadkowe

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania