Nigdy więcej...

Łup! Przyszedł do domu… zaraz zacznie się to, co skończyło się zaledwie parę godzin temu i co powtarza się codziennie, od pięciu lat. Znowu oberwie mi się za źle umyte naczynia, krzywo ułożone buty i, jak zwykle zresztą, ohydnie przyrządzony obiad.

Mam tego dość. Bo ileż można cierpieć za coś, na co nie ma się w ogóle wpływu? Nie ja gotuję obiady, nie ja zmywam naczynia. Na litość boską- w tym czasie siedzę w szkole! To jednak nie jest wystarczająco oczywistym i logicznym wyjaśnieniem dla mojego, powiedzmy, ojca. Tak, od pięciu lat trwa ten koszmar a ja od jakichś czterech z hakiem poddaję w wątpliwość relację ‘ ojciec- córka’, która łączy mnie z tym mężczyzną. Chociaż, czy można nazwać ‘mężczyzną’ damskiego boksera? Chyba nie bardzo.

Ciekawe czym dzisiaj go urażę? Może zawiodę tym, iż wracając ze szkoły nie wpadłam pod samochód? Ze skutkiem śmiertelnym oczywiście. Nie daj Boże żebym jakoś się wywinęła z objęć śmierci. Wtedy trzeba byłoby odwiedzać mnie w szpitalu. Albo przynajmniej odebrać po ewentualnym pobycie. Ależ miałabym wtedy przesrane. Na swoje nieszczęście żyję i mam się całkiem dobrze. W miarę.

- O, widzę, że królewna nie ma zamiaru nic robić i się obija!- Warczy, kiedy z głuchym łomotem otwiera drzwi i wparowuje do mojego pokoju.- Jak do ciebie mam dotrzeć gówniaro?! Nic nie robisz całymi dniami. Żebyś matce pomogła chociaż,- głos ojca przybiera na sile- ale nie! Panna ma w dupie, że ktoś na nią robi. Że dba aby miała co zjeść, w co się ubrać!

To kazanie może trwać w nieskończoność. Znam je już na pamięć więc po prostu się wyłączam. I nawet nie mam zamiaru kontrolować, kiedy opiernicz się skończy. Nie, ja zostanę poinformowana w nadzwyczaj subtelny sposób. Zastanawiam się tylko co tym razem; strąci mnie na podłogę i skopie tak, że gówno zęby mi powybija, czy może od razu oberwę w głowę i spadnę sama, żeby nie musiał zaprzątać sobie głowy zwleczeniem mnie z krzesła.

Myślę, że jestem zdrowo pieprznięta. Podczas gdy inne ( czytaj: NORMALNE} dziewczyny zastanawiają się nad tym jaki kolor błyszczyka będzie pasował do ich jutrzejszego outfitu, ja prowadzę wywód na temat tego, gdzie padnie pierwszy cios.

Na odpowiedź nie muszę długo czekać. Ląduję na podłodze od pociągnięcia za nogę. A w zasadzie nie od pociągnięcia tylko od szarpnięcia. Ojciec jest chyba z siebie dumny bo zarazem zaliczam solidnego łupnia w głowę od nogi obrotowego krzesła. Uderzenie jest poważne, co stwierdzam w ciągu kilku kolejnych sekund, ponieważ czuję jak po karku spływa mi gorąca, lepka ciecz. Nie jest mi dane jednak zastanawianie się, czy potrzebuję jakiegoś szycia czy w ogóle interwencji kogokolwiek znającego się choć trochę na pierwszej pomocy. Raz za razem obrywam po żebrach, brzuchu, ramionach, głowie, nogach.

Już nie płaczę. Wiem, że go to jeszcze bardziej wkurzy. Nawet się nie bronię, bo po co?

Ale Bóg mi świadkiem, coś się zmieniło. To siła i częstotliwość z jaką wymierza mi kolejne razy.

Coraz mocniej, coraz szybciej, więcej… nie jestem pewna ile jeszcze wytrzymam. Powoli zaczynam zatracać się we wszechobecnej i ogarniającej mnie ciemności. Nie chcę odlecieć. Pragnę czuć ten ból, bo tylko on sprawia, że nie sięgam po coś mocniejszego… Niestety przegrywam. To jest silniejsze ode mnie. Ostatnim, co widzę, jest but ojca zmierzający w stronę mojej twarzy…

Następne częściNigdy więcej cz. II

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (20)

  • Sisi26 21.09.2019
    Witaj Nemo 97! Pomysł super, świetne, jak na początek całkiem porządnie przemyślane, i dogłębnie rozpracowane. Zapraszam również ja Sisi 26 do czytania u mnie, jeśli oczywiście chcesz. Dodam że to co napisałaś, to kawał dobrej roboty, wszystko przedstawia czarno na białym jakie bywa życie nieraz okropne i podłe. Pozdrawiam. Miłej nocy.
  • Nemo_97 21.09.2019
    Dziękuję. Nie omieszkam zajrzeć do Ciebie i z chęcią zapoznam się z Twoją twórczością. Również pozdrawiam.
  • Sisi26 21.09.2019
    Bardzo mi miło, powiem Ci szczerze że uwielbiam pisać to co mówią mi moje myśli, spontanicznie i na luzie. Nigdy nie sięgam po jakiś język z przed lat stawiam na nowoczesność.
  • betti 21.09.2019
    Sisi26 rozbawia... do łez.
  • Sisi26 21.09.2019
    Wiesz co, daruj sobie Betti te uszczypliwości, to że ty mnie nie lubisz, nie musi każdy robić to samo.
  • betti 21.09.2019
    Sisi26 nie jestem tu po to, żeby kogoś lubić, chociaż faktycznie niektórych nie sposób nie lubić albo lubić, co kto woli... rozbawiła mnie Twoja nowoczesność. Szkoda, że nie widać tego w tekstach.
  • Sisi26 21.09.2019
    No musisz tak mówić, zgoda niech Ci będzie, oklaski! Za to u Ciebie widać jak cholera. Skoro jesteś taka mądra napisz coś od siebie, czemu robisz to tak rzadko, ale takie coś żeby przyprawiło o ciarki. Bo te Twoje wierszyki typu,, Poezja'' to są dobre dla ludzi na emeryturze.
  • Sisi26 21.09.2019
    Pokaż swą błyskotliwość, coś słabo Ci wychodzi, każdy tylko nauczył się siebie wychwalać, a sam nic nie potrafi lepiej, wiedz o tym żeby na kogoś coś mówić samemu trzeba być idealnym. Ale ja już stąd schodzę nie będę zajmować tu miejsca nowej autorce bo mam ambicje a ty pisz ile chcesz do znudzenia, jeszcze i ona się przekona ....
  • Nemo_97 21.09.2019
    Sisi26 na luzie. Nie mam w zwyczaju polegać na opinii innych w kwestii ' lubię / nie lubię'. Z tego, co czytałam, Twoje opowiadania są bardzo ciekawe i nie zamierzam rezygnować z za poznawania się z kolejnymi?
  • Sisi26 21.09.2019
    Nemo_97 dzieki wielkie co juz czytalas u mni zdradzisz przelec kolejno wszystkie polecam.
  • Nemo_97 21.09.2019
    Sisi26 'Upiora 1 i 2' oraz ' Misia' ?
  • Sisi26 21.09.2019
    Ode mnie, jak na początek, masz 4.
  • jesień2018 21.09.2019
    Straszne. I dobrze napisane.
    Przekonał mnie narrator, wierzę dziewczynie.
    Witaj na Opowi :)
  • Nemo_97 21.09.2019
    Dziękuję ?
  • betti 21.09.2019
    Ostatnim, co widzę, jest but mojego ojca zmierzający w stronę mojej twarzy… Spójrz na to zdanie i unikaj takich kwiatków: mojego, mojej. Tutaj można śmiało zrezygnować z ''mojego'' ojca, bo przecież wyżej napisałaś, że to Twój ojciec. Poza tym nigdy w jednym zdaniu takie powtórzenia. Psują.

    Klimat mój, lubię czytać obrazy.
    Pozdrawiam.
  • Nemo_97 21.09.2019
    Dziękuję. Właśnie, jak przeczytałam już po dodaniu opowiadania, stwierdziłam, że wychodzi takie masło maślane z tego zdania.
    Również pozdrawiam.
  • Nemo_97 21.09.2019
    I właśnie poprawiłam. Nie razi już tak?
  • Bardzo dobra praca, jeśli chodzi o emocje i uporządkowanie. Dzieje się, mamy emocjonalny wir, moim zdaniem naprawdę przekonujący. Warsztat do dopracowania, ale potencjał jest - trzymam kciuki, żebyś się rozwijała!
    Pozdrawiam,
    Kawa.
  • Cofftee 21.09.2019
    Przepraszam, zapomniałam się wylogować ze "służbowego" konta ;-)) To ja się podpisuję.
  • Nemo_97 21.09.2019
    Cofftee dziękuję.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania