Nuta - Roz.2
O kurczę... Miałam napisać to wcześniej, lecz moja skleroza się odzywa ;p No cóż. Macie to na dzisiaj. Ps. Drugi rozdział powstał specjalnie na prośbę Angeli :)
* * *
Gdy chłopak otworzył oczy, spostrzegł siedzącą obok dziewczynę. Miała długie, czarne włosy (do kostek), a odziana była w skromną białą suknię.
- Kai! Jak się czujesz? - zapytała z troską.
- Yyy... D-dobrze... Jeśli mogę spytać, my się znamy? - odpowiedział.
- Masz prawo mnie nie poznawać. Jestem Neda. Mieszkam w... - urwała - kamienicy obok.
- No to cześć. Znasz już moje imię, więc nie muszę się przedstawiać. A co właściwie robisz tu, w szpitalu?
- Przyszłam cię odwiedzić.
- Rozumiem.
Niespodziewanie na salę wszedł lekarz. Gdy zobaczył pacjenta, uśmiechnął się towarzysko, po czym dodał:
- Witaj Kai. Wszystko dobrze?
- Tak.
- Coś cię boli?
- Nie. Tylko jestem trochę zaspany.
- To dobrze. Straciłeś przytomność. Nic dziwnego, że tak się czujesz. Biorąc pod uwagę twój stan, jeszcze dzisiaj wrócisz do domu. Swoją drogą byłeś bardzo odwodniony.
- Tak. Byłem sparaliżowany i nie mogłem podnieść się z ziemi przez kilka godzin...
- Aha. Muszę jeszcze odwiedzić innych, więc do zobaczenia.
- Do widzenia. - odpowiedział Kai.
Mężczyzna wchodząc na salę nawet nie zerknął na dziewczynę przy łóżku. Potem nie zamienił z nią nawet słowa. Zupełnie jakby nie istniała. Dziwne...
- Neda, gdy zemdlałem usłyszałem dziewczęcy głos. Podobny do twojego. Czy byłaś wtedy w moim domu? - zarzucił.
Nieznajoma pobladła. Po jej czole spłynęła kropla potu i cała zaczęła niepokojąco drgać.
- N-nie. Skąd ten pomysł... Ja u ciebie? Nigdy. - stanowczo zaprzeczyła.
Chłopak zamilkł. Sprawdził, czy ma gorączkę i obrócił się na drugi bok, ignorując gościa. Próbował wytłumaczyć sobie wszystkie dzisiejsze i wczorajsze zdarzenia. Skąd ta dziewczyna znała jego imię? Przecież nigdy nie chodził z nią do klasy, a nawet widział. Możliwe, że wprowadziła się tam niedawno i dowiedziała się o nim od jego rodziców. Możliwe, ale nie konieczne. A co jeśli on naprawdę oszalał? Skoro inni jej nie widzą, to czemu on? Pozostało mu już tylko dowiedzieć się więcej o swojej "sąsiadce"...
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania