Obrońca
Krwawiły nie tylko rany,
czerwone łzy roniło serce.
Świat spłynął szkarłatem,
splamione znowu miał ręce.
Ptaki tęsknoty karmił
skrawkami własnego ciała.
Świat by cały podpalił,
by tylko nic nie wiedziała.
Nie mieli prawa być razem,
los ich atencjom nie darzył.
Panna skończyła w ramionach innego,
on zaś z maską na twarzy.
Mijał ją obojętnie
i więcej nie spojrzał w te oczy,
co w blasku księżyca skąpane,
śniły mu się noc po nocy.
I kiedy czas nieubłagany,
sercu działać zabronił,
przyrzekał sobie solennie,
że nawet po śmierci będzie ją chronił.
Trzecia zwrotka została dopisana nieco później, bo to chyba jej brakowało : )
Komentarze (28)
5
Wiersz był cudny
Przepraszam, ale wskażę które wersy:
*splamione znowu miał ręce. (splamione wyciągał ręce.)?
*by tylko się nie dowiedziała. (by tylko nic nie wiedziała.)? (by tylko nic nie zwiedziała)?
*Mijał ją obojętnie // i więcej nie spojrzał w te oczy, (Omijał obojętnie // i więcej nie spojrzał w jej oczy)?
* nie ubłagany - nieubłagany
*że nawet po śmierci będzie ją chronił. - -- po śmierci też będę chronił. (?)
Natomiast bardzo spodobała mi się fraza :) :
Ptaki tęsknoty karmił
skrawkami własnego ciała.
zostawię, bo to taki chwilowy wytwór serca i czułabym się nieswojo zmieniając go.
Mam nadzieję, że się nie pogniewasz.
4 w zupełności mnie satysfakcjonuje, za poetkę się nie uważam : )
Dobranoc, czas poszukać łoża :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania