Ogon karalucha

Pamięć może mnie mylić, dlatego oparłem te zapiski na relacji kilku osób, które mi wówczas towarzyszyły. Zastanawiać może nieco fakt, że praktycznie każda z nich opowiadała inną historię, jakby doświadczyły rozbieżnych zdarzeń.

Byliśmy wtedy na koncercie heavymetalowego zespołu Black Maids, grającego na codzień country i bluesa. Gitarzysta rytmicznie uderzał gitarą o podłogę, perkusista wygrywał szaleńcze melodie, a Jimmy Louis, wokalista, wydawał odgłosy na podobieństwo parzących się kocurów. W pewnym momencie urwał w pół słowa, złapał się za brzuch, przewrócił i zaczął konwulsyjnie wierzgać nogami. Widownia widocznie myślała, że to część performance'u, bo nikt nie reagował, nie wołał po pomoc, ani nie dzwonił na pogotowie. Ja tymczasem pod wpływem impulsu zrobiłem coś niezwykłego. Wskoczyłem na scenę i wyrwałem z rąk konającego Jimmy'ego mikrofon, a następnie zacząłem opowiadać co ciekawsze i bardziej pikantne szczegóły z życia, natomiast tłum słuchał tych wynurzeń oniemiały, nie zwracając uwagi na charczenie umierającego muzyka. Pieprzyłem trzy po cztery, jakby otwarła mi się w mózgu furtka i przeleciało przez nią stado beczących słów, układających się w ładnie brzmiące zdania. Gdy skończyłem, dotarło do mnie, że standup to moje powołanie. Porywałem tłumy, to było pewne.

Dodam na koniec, że Jimmy Louis przetrwał atak kolki i nic wielkiego mu się nie stało. Po wszystkim dostałem od niego nawet autograf i podzękowania za uratowanie show i interesujący przerywnik humorystyczny.

Black Maids nagrało lata później singiel "The man who saved the world", zapewne na pamiątkę tamtych wydarzeń.

Byliśmy wtedy młodzi, głupi i naćpani. Nie to co teraz.

Następne częściOgon karalucha - fragment drugi

Średnia ocena: 4.9  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (10)

  • Nuncjusz 02.11.2019
    Brzmi wiarygodnie
  • marok 02.11.2019
    ''Pieprzyłem trzy po cztery, jakby otwarła mi się w mózgu furtka i przeleciało przez nią stado beczących słów, układających się w ładnie brzmiące zdania'' - ładne bardzo, ale ja osobiście nie znam zwrotu ''trzy po cztery'' tylko ''trzy po trzy'', chyba zę to taki specjalny myk i nie załapałem.
    Całość na tak, oby było tego wincyj :)))
  • fanthomas 02.11.2019
    Trzy po cztery dałem tak dla odmiany
  • marok 02.11.2019
    fanthomas ok, czyli taki zabieg. Nawet pasuje, a zdanie i tak brzmi bardzo ok.
  • JamCi 02.11.2019
    Super. Szczególnie odgłosy parzących się i kocurów. :-)
  • Pan Buczybór 02.11.2019
    A ja mu wtedy mówię... weź napisz tę piosenkę, sukces będzie...
    Bardzo spoko opko, jak zwykle absurdalne i pomysłowe.
  • Piotrek P. 1988 08.11.2019
    Przebojowe i odlotowe, bardzo mi się podobało, 5 :-)
  • „Pamięć może mnie mylić, dlatego oparłem te zapiski na relacji kilku osób, które mi wówczas towarzyszyły. Zastanawiać może nieco fakt, że praktycznie każda z nich opowiadała inną historię, jakby doświadczyły rozbieżnych zdarzeń.”
    Tu aż prosi się dodać wrzutkę w stylu: „I wiem, że wszyscy mówili prawdę. „ Albo : „I nikt z nich nie kłamał” czy jakos podobnie.

    Teraz ten blok, tekst po wstępie jakoś bym do rozerwał:

    „ Byliśmy wtedy na koncercie heavymetalowego zespołu Black Maids, grającego na codzień country i bluesa. Gitarzysta rytmicznie uderzał gitarą o podłogę, perkusista wygrywał szaleńcze melodie, a Jimmy Louis, wokalista, wydawał odgłosy na podobieństwo parzących się kocurów” Po tym fragmencie dałbym zupełnie oderwany i praktycznie pozbawiony sensu wrzut narratora w stylu Krystyny Czubówny, coś o kotach aby za chwile się ocknąć i ciągnąć temat dalej.
    Jeśli wiesz o co mi chodzi.

    Tak trochę takimi matkami bym prześwietlił ten tekst, bo pomimo zabawnego tekstu jest ciężkawy.
    Pozdro
  • fanthomas 31.12.2019
    No właśnie później porzuciłem trochę taki sztywny pamiętnikarski styl
  • fanthomas przerób na lżejszy i będzie się czytać płynniej i gęba będzie się śmiać zanim czytelnik doczyta kolejne zdanie. Potencjał jest gruby!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania