Poprzednie częściPierwsze płatki śniegu

Pierwsze płatki śniegu - Śnieżka

Dzień był wyjątkowo stresujący, jeszcze szef zażądał, żebym został po godzinach i dokończył sprawozdanie z dzisiejszej narady. Te dwie dodatkowe godziny skomplikowały wszystko. Nie chciałem się przyznawać, że przez poranny przymrozek nie odpaliłem rano samochodu i jestem dziś zdany na komunikację miejską i mini busa jadącego do mojej wsi. O tym, że chciałem zwolnić się kilka minut wcześniej, by na niego zdążyć, też nie wspomniałem. Następny był wprawdzie za godzinę, ale jadąc nim, nie zdążyłbym umyć patelni po jajecznicy, którą zrobiłem na śniadanie i nie zalałem wodą. Już słyszałem wyzwiska jakimi obdarowuje mnie żona po powrocie, koszmar. Nerwy mnie zżerały. Musiałem jakoś odreagować.

Stojąc na przystanku w całkowitych ciemnościach, przestępowałem z nogi na nogę, by trochę się rozgrzać. Mróz szczypał mnie w czubki uszu, a para z ust marzła na kołnierzu kurtki, którą dopiąłem, jak nigdy, do ostatniego ząbka suwaka. Mini bus, jak na złość, nie przyjeżdżał, co irytowało mnie jeszcze bardziej. Zacząłem tworzyć w myślach krótkie scenki o rozmowach z szefem. Wytykałem mu jakim jest beznadziejnym palantem i snułem wizje, co może go spotkać za takie zachowanie, a on pod groźbą moich słów kurczył się i stawał coraz mniejszy. Mimo tego byłem jeszcze bardziej rozjuszony, a wspomnienie o powrocie do domu totalnie dołowało.

Z rozmyślań wyrwał mnie miarowy stukot damskich obcasów. Zerknąłem. Jakaś dziewczyna zbliżała się w moją stronę. Była szczuplutka, krucha, otulona kapturem obszytym puszystym futerkiem, nie widziałem twarzy.

Kiedy mnie mijała, jednych, stanowczym ruchem zasłoniłem jej usta i wciągnąłem za mur przystanku. Broniąc się, uniosła ręce, odsłaniając nagi brzuch. Sięgnąłem po scyzoryk do kieszeni spodni. Noszę go, by obrać jabłko lub gruszkę, które zabieram co dzień, wychodząc do pracy. Wbijałem na oślep, dopóki nie zaczęła krztusić się krwią, wtedy ją puściłem. Opadła bezwładnie na resztki trawy i wówczas stało się coś wyjątkowego, niezapomnianego, magicznego. Z nieba zaczęły sfruwać pierwsze płatki śniegu tego roku. Spadały powoli, majestatycznie, a były tak duże i kształtne a zarazem delikatne, że bałem się ich chwycić w dłonie. Osiadały na rozsypanych w wachlarz włosach dziewczyny. Spojrzałem na nią, ależ była piękna. Śnieżka, pomyślałem. Blada skóra, czerwone od krwi usteczka i te długie, proste, hebanowe włosy ozdobione lodowymi gwiazdeczkami. Westchnąłem z zachwytu. Moje mięśnie zaczęły się odprężać, stres minął.

Następne częściPierwsze płatki śniegu

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • Arysto 04.11.2016
    Ritha?
  • ausek 04.11.2016
    Arysto? Czuję podstęp.
  • Ritha 04.11.2016
    Podwójny podstęp - ausek? xD
  • Lotta 04.11.2016
    Ja też stawiam na Rithę... Tylko to morderstwo trochę nie pasuje...
  • KarolaKorman 04.11.2016
    Nie wiem, kto z was ma rację, ja na ten moment pasuję :)
  • Ritha 04.11.2016
    Karolcia a może to Ty? Miałaś pisać w pracy, a to wygląda jakby Cię szef zainspirował :D
  • KarolaKorman 04.11.2016
    Tak, i od razu zadźgałam scyzorykiem Bogu ducha winną bidulką :) Jakby mnie szef wkurzył, użyłabym tipsów :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania