Poprzednie częściPo pierwsze

Po pierwsze cd

Ale to nie wszystko.Bylo pięknie do czasu kiedy przeprowadziliśmy się na własne mieszkanie,mama bardzo się cieszyła z tego powodu,mieszkanko bardzo ładne,dobra lokalizacja.Czy wszystkie większe problemy zaczynają się po czasie w małżeństwie?Czemu nie może to się dziać za wczasu,przed wypowiedzeniem sobie magicznego słowa "tak"i oszczędzenia sobie problemów na dalszy okres życia...niestety w przypadku mojej rodziny tak było.Kiedy poszłam do przedszkola cała szopka w małżeństwie moich rodziców zaczęła się w tępie natychmiastowym...Mając 6 lat zastanawiałam się,czy mama nie płacze z powodu taty,czy taka znowu się nie upił i nie uśnie kiedy będzie mnie miał pod opieką?Czy będzie co jeść?Tata miał problemu z alkoholem,i to ogromne...genetycznie chorował na padaczkę alkoholowa po swojej matce,która też nie stroniła od dużej ilości alkoholu..przepiła cały majątek,tata został sierotą i mieszkał u dziadków.Ojciec wynosił nam z domu sprzęt,kradł pieniążki mamie,wyzywał nas,dochodziło do rękoczynów.Nie zapomnę sytuacji kiedy pijany włamał się nam drzwiami balkonowymi do domu,bo mama zabroniła mu przychodzenia do domu nietrzeźwym we Wigilię.Gdyby tylko jedna taka sytuacja miała miejsce.Wynoszenie jedzenia z pracy,długi...najgorsze co mogło spotkać moją mamę to to,że tata ją zdradzał z koleżankami z pracy.Jak w ogóle można dopuścić się do czegoś takiego?Sądzę,że jeśli z kimś jestem z miłości to żadna inna kobieta/mężczyzna nie liczą się dla mnie,widocznie tata przestał kochać mamę.Mama całymi dniami pracowała żebyśmy mieli na chleb,ciągnęła na dwa etaty.Najbardziej traumatyczna sytuacja z mojego życia?W sumie były takie trzy ....dwie wydarzyły się władców w moich przedszkolnych latach,a kolejna będzie wspomniana w późniejszym czasie.Pewnego dnia tata upił się,uparł się ze zrobi mi na obiad pizzę bo bardzo ją lubiłam.Bylam mała i nie pojmowałam za wielu rzeczy ale w tej sprawie byłam świadoma.Tata nastawił piekarnik i był tak pijany ze usnął na fotelu,zaczęło się dymić a ja nie umiałam wyłączyć piekarnika,krzyczałam "Tato obudź się! Tatusiu spalimy się! Tatusiu proszę obudź się!"Bóg chciał ze znałam nr do babci i natychmiast do niej zadzwoniłam mówiąc o całej sytuacji.Po 10min był i mnie dziadek,który zabrał mnie do siebie i w sumie uratował mnie od pożaru.Kolejna sytuacja miała miejsce w lokalu w którym pracował mój ojciec.Zabierał mnie tam zawsze po przedszkolu,kiedy mama nie mogła mnie z niego odebrać.Czarna długowłosa pani śmiała się ze mnie ze nie lubię ciasta z kiwi,i zawsze mimowolnie mnie nim częstowała.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania