Podróż zaczyna się tutaj #1

Niewysoka dziewczyna otulona czarnym płaszczem zmagała się z płatkami śniegu, które w towarzystwie porywistego wiatru spychały ją z utartego szlaku. Nie miała zielonego pojęcia, gdzie jest. Przed paroma godzinami pokłóciła się z koleżanką, z którą obecnie przebywała w górach i zezłoszczona odbiegła od niej podążając nieoznakowaną drogą. Robiło się coraz chłodniej i coraz ciemniej, a ona nie wiedziała, co powinna zrobić. Szczerze mówiąc wielka z niej była panikara. Wystarczyłaby malutka, głośno bzycząca osa, a dziewczyna uciekała by w popłochu. Fakt, była dość fascynującą osobą. Z jednej strony chłodna, nieprzystępna, ale z drugiej ufna jak dziecko. Starała się nie pokazywać swojej ciepłej natury, bo nie raz, nie dwa życie pokazało jej, że tacy ludzie najbardziej cierpią, a bólu miała już w życiu pod dostatkiem. Jej ciało zdobiła siatka białych cieniutkich blizn oplatająca ją niczym pajęczyna.

Przystanęła przy jednym z większych głazów i oparłszy się o niego wyciągnęła trzęsącą się ręką ostatniego, pogniecionego i pomoczonego papierosa. Wciągnęła dym do płuc zaciągając się lekko. Ku jej zadowoleniu na horyzoncie można było dostrzec zarys budynku. Pewnie jakieś schronisko, w którym dane jej będzie podładować telefon i wypić ciepłą herbatę. Zebrawszy w sobie ostatnie pokłady siły otuliła się jeszcze dokładniej materiałem płaszcza i z nadzieją ruszyła przed siebie. Grunt był niestabilny, przez całą drogę w dół niebezpiecznie się chybotała balansując na krawędzi upadku.

Stanęła zdziwiona przed budynkiem wykonanym w całości z drewna. Bliżej mu było do karczmy, aniżeli schroniska. W środku najwyraźniej było głośno i niesamowicie zabawnie, bo co chwilę do jej uszu docierały jakieś krzyki, piski, chichoty. Z sercem na ramieniu uchyliła drzwi i jej oczom ukazał się niespotykany widok. W tymże momencie upewniła się, że do spokojnego górskiego schroniska temu miejscu zdecydowanie za daleko i najwyraźniej po drodze musiała upaść, uderzając się w głowę, bo w tym momencie zaczęła majaczyć. Dostrzegła małe, o wiele za niskie jak na miarę normalnego człowieka, bezczelne, brodate istoty, które nie dostały w domu nauki zasad dobrego wychowania. Została przynajmniej z trzy razy klepnięta w pupę.

 

-A cóż to za dziwadło?!

 

Rozchyliła poły płaszcza i wyciągnęła z kieszeni ostatnie pozostałe jej groszaki. Usiadła na wysokim krześle i gestem zawołała barmana. Podszedł do niej nieprzyjemnie wyglądający mężczyzna z nosem czerwonym od zbyt wielkiej dawki alkoholu, którą przyjął dzisiejszego wieczora.

 

-Można tu gdzieś podładować telefon? - spytała niepewnie, upewniając się, że drogi model komórki wciąż spoczywa w jej kieszeni.

 

-Chyba uzdrowicielka zapomniała ci przepisać miksturki, co młoda? - spytał zadziornie facet, wycierając szmatą brudną od kurzu ladę. - Widzę żeś przemoknięta, napij się, lepiej będzie.

 

-Mam tylko tyle – powiedziała cicho, kładąc na stół resztki pozostałych jej pieniędzy. Mężczyzna spojrzał się na nią dziwnie, ale po chwili kiwnął ręką kładąc przed nią kubek z parującym napojem. Zanim zdążyła spytać o zawartość szklanki wytłumaczył jej, że podał w niej coś z kopnięciem. Nie zadając niepotrzebnych pytań wlała płyn do gardła czując przyjemne ciepło rozlewające się od gardła w dół. Najchętniej napiłaby się jeszcze jednego, ale zarówno rozsądek jak i stan portfela jej na to nie pozwalał.

Zaraz koło nich zaczęło robić się tłoczno. Pijane karzełki były nad wyraz zainteresowane nową przybyszką. Mieli wiele pytań, podczas gdy dziewczyna chciała jedynie położyć się w ciepłym łóżku. Wiedziała jednak, że to nie możliwe; musiała wybrać się w dalszą drogę. Na pewno na dole znajdzie jakiś telefon, chociażby i stacjonarny, z którego będzie mogła złapać kontakt z kimkolwiek znajomym.

Niechętnie nałożyła na siebie ponownie płaszcz i wyszła z ciepłej izby. Wzdrygnęła się wchodząc w kontakt z mroźnym powietrzem i ruszyła dalej, w dół.

Następne częściPodróż zaczyna się tutaj #2

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Akwus 02.08.2015
    "Niewysoka dziewczyna otulona czarnym płaszczem zmagała się z płatkami śniegu, które w towarzystwie porywistego wiatru spychały ją z utartego szlaku." - a spróbuj wywalić z tego zdania co najmniej trzy przymiotniki i powinno być ok :)

    "Szczerze mówiąc wielka z niej była panikara. Wystarczyłaby malutka, głośno bzycząca osa, a dziewczyna uciekała by w popłochu. Fakt, była dość fascynującą osobą. Z jednej strony chłodna, nieprzystępna, ale z drugiej ufna jak dziecko. Starała się nie pokazywać swojej ciepłej natury, bo nie raz, nie dwa życie pokazało jej, że tacy ludzie najbardziej cierpią, a bólu miała już w życiu pod dostatkiem. Jej ciało zdobiła siatka białych cieniutkich blizn oplatająca ją niczym pajęczyna." - a jakie ma to znaczenie dla historii? Jeśli żadne, to pomiń :)

    "Została przynajmniej z trzy razy klepnięta w pupę." - i przechodzimy nad tym do porządku dziennego???

    "brudną od kurzu ladę." - to chyba rzadko ktoś tu siada ")

    Nie łapię czemu pozwoliłaś jej wyjść, czemu nie ma więcej pytań, czemu wyprowadzasz czytelnika z tego dziwnego miejsca be żadnej odpowiedzi :)
  • rienschen 03.08.2015
    Akwus - dzięki za opinię i za wywalenie błędów :)

    Co do blizn uwierz ma to znaczenie i to dosyć ważne, a wszelkie pytania, co do ów miejsca rozwiąże w dalszej części :)
  • Marzycielka29 03.08.2015
    Ja ocenie treść. Dla mnie jest wszystko pod tym względem ok:) Nie można wszystkiego wyjawiać na początku. Na razie 4 :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania