Oj tam, głupie skojarzenia. Jaśiek jest teraz modnym imieniem. Postarałam się wyjść ciut z nudy, co do tego wcześniej... Może się podobać lub nie. Trudno.
Aisak szybka jesteś. Mówię nie koniecznie może się spodobać ten element zaskoczenia, jest trochę wyrwany, jakby z choinki, ale dopisuje go na poczet dziwactw bohatera.
Aisak szybka jesteś. Mówię nie koniecznie może się spodobać ten element zaskoczenia, jest trochę wyrwany, jakby z choinki, ale dopisuje go na poczet dziwactw bohatera.
Najpierw piszesz że nie zdjął nawet sukienki, jedynie majtki, a później, że podał ci sukienkę... Prawdę mówiąc nie porywa ten fragment, gra wstępna bez efektów specjalnych... Nie kupuję tego.
Racja, umkło mi. Powinno być bieliznę. Tu nie ma gry wstępnej. Tak ma być. Bardziej ta scena posłuży mi do rysu psychologicznego. Tzn. to że ją odepchnął. Nie dokończył... Zmiana pożądania w cichą "nienawiść"" do kobiet.
Taki pan seksualnie lubi kontrolować kobiety i poświęcać niewiele (lub wcale) uwagi ich seksualnej satysfakcji. Gra wstępna jest tylko nieprzyjemną koniecznością prowadzącą do finału. Ulubiona pozycja to taka, w której nie musi patrzeć kobiecie w oczy.
"— Nie wiedziałam, że z ciebie taki filozof jest? — zapytałam podejrzliwie" - to nie było pytanie, ale stwierdzenie.
"poczułam te jego pragnienie" - to jego pragnienie
"chwycił za włosy i pociągnął za nie tak, że nie mogłam inaczej, tylko odgięłam do tyłu moją głowę" - niezręczne zdanie
"Tę pustkę z sekundy na sekundę wypełniał kondukt gorczycy" - coś mi tu nie gra z tym konduktem gorczycy
Kurczę, szczerze mówiąc to wygląda jak list do redakcji pisma dla pań, a nie opowiadanie erotyczne. Ale nie rezygnuj i próbuj dalej. Po prostu język leży zdeptany przez techniczne szczegóły czynności seksualnych. Wiem, że w tym ich stosunku ma być coś wulgarnego i technicznego właśnie, ale czytałam inne Twoje opowiadanie (na razie jedno, bo jestem tu nowa) i wiem, że potrafisz pisać dosłownie i rzeczowo, a jednak literacko i elegancko, nie tracąc na prawdziwości. Pomysł opisany w komentarzu mnie przekonuje i jest wart zrealizowania. Nie zrażaj się. Powodzenia!
Canulas Nooo :( jeszcze jest opcja zmiany na narrację tego faceta, zrobić to dynamicznym wulgarnym językiem, w sumie nawet gdzieś tam mam pewne czyjeś słowa w głowie do użycia. Ale... Ale...
kalaallisut fajnie, że to jest smutne. powiem więcej - w cholerę chętnie dowiedziałabym się, co się stało, co z tym facetem jest nie tak. nie wiem, czy już wiesz, ale piszesz dalszy ciąg. :P
kalaallisut, nadal uważam, że takie działania, to lepiej gdzieś we wątku, bo komentarze średnio dotyczą skończonego tekstu, tylko jakichś jego składowych. Zazwyczaj skupiają się bardziej na technikaliach niż sferze odczuciowej, jaką płynie po przeczytaniu całości.
Tym samym nadmiar takich komentów, stracą inne, bardziej merytoryczne.
Poza tym pracując na żywym organizmie, na forum, można to zrobić spójniej.
No ale Twój tekst, Ty dowodzisz.
Życzysz se tu, będzie tu.
Canulas Masz rację. Ale narazie jesteś i tu, więc tutaj wykorzystam. Ale wiesz zapaliło mi się światełko Finvedenow teren - w skrócie nie wiem gdzie bo nie widzę siebie kupującej lub wypożyczającej... a nie wiem czy coś w necie znajdę z górnych lotów.
Can...i szukaj w necie :((...ale nawet podobne: "Wziął mnie na stojąco, od tylca, rozsunął majteczki, poślinił żołądź, resztkę śliny roztarł po mojej różowej piździe i wjechał jak wielki tłok. Pompował mnie jednocześnie ściskając moje ręce na moich plecach. Jebał jak oszalały, nawet nie miał ściągniętych spodni, tylko wystawił kutasa z jeansów jak typowy samiec. "
kalaallisut Kurcze. Może lepiej na forum takie rzeczy dyskutować? Albo priv? Bo może ktoś źle zrozumieć i zaraz znów wyleje się na Ciebie wiadro krytyki.
No dobszz, bez hejtu. Przeczytam tekst potem, bo lubie sceny erotiko, ale cos mi sie zdaje, ze robisz to ciut, hm, nie do konca dobrze, cos no a'la porno.
Obadam potem.
Ritha dobra dawaj jakąś powieść erotik lub w necie opowiadania co czytałaś. Bo ja nigdy nie masz topie się. i weź poprawkę psychologiczna na mizoga jak wtedy to ugryźć.
Ok, tera czaje, ten fragment w komentarzu jest z neta, a nie z opka Twego. Słaba inspiracja. Nie podam Ci namiarów na erotyki, bo ani erotyków ani romansów nie czytam, lubię jedynie stawki takowe. Twój tekst przeczytałam, nie moja bajka, odbijam się totalnie, wiec nie pomogę. Ale pracuj. Pozdrawiam :)
kalaallisut a czemu akurat erotyk? Nie lepiej to obsadzić w fabule, wielogatunkowiec zrobić. Te miłosne duperele to już teraz zza każdego murka wyłażą. Ambitniej coś zadziałaj, zachęcam. I wtedy taka scena erotiko, czy jakiś dialog miłosny (musisz nad dialogiem popracować a propo), więc wtedy ma smak. A jak cały czas wałkujesz takie ooo jak wyżej tematy, to się mozna za przeproszeniem porzygać. Pomyśl, mówie Ci z perspektywy stricte obserwatora.
kalaallisut wsłuchuj sie w rozmowy ludzi. Obserwuj. Wyłapuj szczegóły, mimike. Twój dialog jest tekturowy. Życia w nim brak. Jak z serialu na TVP2.
A w takich scenach to już w ogóle trza wejść na wyżyny, trudna sprawa, nie wiem, ale pacz:
"— Pragnę cię"
Ziewnięcie.
Pragnie jej. Wow.
Ziewnięcie.
Taki efekt u mnie to wywiera. Zero emocji. Scena jest obok, nie włazi w łeb.
Eh, miałam nie komentować, ide.
jolka_ka hahaha, o lol.
Nie no, uważam, ze sceny erotyczne sa jednymi z najtrudniejszych do opisania, by to zrobic ze smakiem i by wywarły odpowiedni efekt. Czasami lepiej niedopowiedziec.
"Już na masce, gdzieś pomiędzy przygryzaniem przez niego bordowych sutków kobiety a tym, kiedy jej paznokcie szarpały mu plecy, niosąc tymczasowe blizny wiekowym już tatuażom, niebo opłynął grafit"
Canulas idź! skąd Ty to bierzesz?! Teraz czaję, ale kurna no napisz. Nigdy tak nie myślałam o takich scenach... Skąd bierzesz inspirację? Będę se jakoś musiała dostroić główkę.
kalaallisut, będę w domu, to się jakoś odniosę do Twojego tekstu. Jakoś szerzej. Jeśli masz chęć, obadaj ten - Wilczy Bilet - Ritha mówi, że wyszło ok.
Biorę z głowy. Myślę. Wy
czuwam się. Roznie
Canulas No ja się w to nie wczuwam. Macam głowy bohaterów pod innym kątem, tam jakoś samo się włącza wczuwanie, a tu byle przelecieć. Ale spróbuję, spróbuję...
To jeno jedna z interpretacji tekstu:~))
Jasiu po prostu nie lubił zupełnie uległej. Gdy taką się stała, to mu fasolka opadła. Nawet groszek nie wyleciał:~) Ponadto z tekstu można domniemać, dodatkowy dialog ślusarski: nakrętki ze śrubką... wkręcanie, wykręcanie i znowu...aż gwint zapłonie:~))
Ha,ha no z tym to trzeba coś zrobić.
Co do interpretacji to nie. Takie typy mają jedno podporządkować i sprawować kontrolę, przy tym zaciemniać otlumaniac partnerkę, poniżać krytykować a potem czarować ponownie ;)
Jeszcze jedno co do śrubek cytat "ja rżnę twoją głowę, myśli, fantazje... tak naprawdę to twój pierwszy raz". Tylko jakbym zmieniła na jego narrację to...to.. było jakie było... jak jego myśli...brudne prymitywne wulgarne poniżające...
Dobra, wchodzę i widzę, że to moja broszka, w sensie: moje klimaty. I... jest bardzo sucho, tak sztywno. Najlepsze erotyki to takie, które są niedopowiedziane, zostawiając czytelników jakiś obszar dla wyobraźni.
Hmm, za jakąś godzinkę wpadnę i spróbuję przerobić ten fragment o seksie.
Taaa, nie piszę erotyków :D Żeby nikt nie szukał na profilu. Po prostu, spróbuję ugryźć Twój temat z innej strony :)
Elorence właśnie między jednym a drugim to przeczytałam, jest sucho. Ale ale...ja nie chcę typowej sceny erotycznej, nie chce zbędnych subtelności, być może bardziej gdzieś w dwóch miejscach rozwinąć myśli uczucia bohaterki. Ale tak nie wiem. Więc ratuj ;) w necie znalazłam to co wkleilam pod Canem... Takiego też nie chcę. ;)
Elorence Czyli mogę iść spać :D Wiesz, dobrze że nie wcześniej, okrzesałam to po swojemu. Najważniejsze, że końcówka mi się podoba. A co do reszty, nie wiem czy się nie poddam. Chyba, że znajdę jakąś inspiracje u Ciebie jeszcze.
"sex" - zbędny "x"; lepiej chyba napisać polską wersję
Heh, przez chwilę myślałem, że będzie tylko seks, ale dosyć zgrabnie przeniosłaś akcję na inne sfery, tematy. Ogólnie całkiem niezłe "ćwiczenie"(?). Czytało się przyjemnie, może w paru miejscach przydałoby się trochę rozbudować, ale ogólnie, no, fajnie. Przede wszystkim, mimo krótkiej formy, dosyć realistycznie nakreślona relacja między bohaterami. Także, pozdro
Wszyscy się zlecieli, więc i ja zajrzałem. Jako laik mogę tylko powiedzieć, że według mojego amatorskiego oka nie jest źle. Myślę jednak, że takie bardziej szczegółowe opisy seksu bardziej pasują do sado-maso lub innych tego typu "rzeczy". Tu bym postawił na większą lekkość opisu.
Dwa przykłady:
"Zszedł niżej, do miejsca w pobliżu kości ogonowej, gładził skórę samymi palcami, wykonując kółeczka." - Z tą kością ogonową to zbyt dosłowne, w tym miejscu psuje klimat.
"...uderzył we mnie jak Titanic" - Seks i Titanic? Jakoś to porównanie z lekka niefortunne.
To tyle ode mnie. Trzymam kciuki i co złego to nie ja.
Pozdrawiam
Zszedł niżej, do miejsca w pobliżu kości ogonowej - tutaj ryknęłam śmiechem. Ta kość ogonowa brzmi co najmniej groteskowo, napisz po prostu pupci czy jakoś tak, skoro ma to być erotyk...
czy doznanego chwilo bólu. - chyba chwilowego?
Wiedział, że rozumię, - rozumiem
Jeszcze ten grosz bym zmieniła, bo brzmi dwuznacznie... można pomysleć, że chodzi o kasę.
„Pojechaliśmy do jego mieszkania, gdzie jak na faceta panował duży ład i porządek.” - wszystko co bym mówił na temat interpunkcji, traktuj ostrożnie, ale wydaje mi się, że „jak na faceta” jest wtrąceniem i należałoby ometkować przecinkami.
„Żadnej porozrzucanej bielizny, niedomytych naczyń, czy pustych puszek po piwach. „ - a to z kolei kapitalne. Bo normalnie mi się rzuca jako „puszki po piwie”, ale od strony logiki, Ty masz rację. Ciekawostka.
Ok. Tera tu.
„Stanęłam pod jego biblioteczką z książkami. Duże wrażenie wywarł na mnie ich ogrom. Mnóstwo pozycji filozoficznych, co mnie lekko zdziwiło. „ — Nie jestem fanem przesadnej kwiecistości w zapisie słownym, ale jeśli chcesz zbudować scenę opartą na emocjach, klimacie i rządzy, nie szalej z takimi równoważnikami czy zdaniami nastawionymi na informacje. Oczywiście podawaj je, ale nie w formie suchej wyliczanki, tylko jakby niechcący. Mimochodem.
Poza tym masz tutaj nadmiar dookreślenia peronalnego.
Srtanęłam, mnie, mnie. Trzykrotnie na przestrzeni tego wyimka informujesz o sobie. Za dużo.
„Stanęłam pod jego biblioteczką, zaskoczona ogromem pozycji, nierzadko filozoficznych. Na szczęście słoneczne światło na tyle rozjaśniało pokój, że nie widziałam odbicia w szybie sekretarzyka. Mogłam mieć tylko nadzieję, że malujacy się wyraz zdziwienia nie zostanie odebrany jako „głupi”. - i znó, jak mam w zwyczaju, pohasałem. Ale chcę tylko zwrócić uwagę na możliwości. Nie trzymaj się sztampy. Nie patrz na jakieś internetowe przykłady. Żyj. Czuj. Płyń. Jako Ty. Nie jako podrasowany „Ktoś”. Nie szukaj złotej spirali Fibonacciego. Twórz własną. Niech refleksy świetne odbijają się od TWOJEJ twarzy.
Nie wiedziałam, że z ciebie taki filozof jest? — zagaiłam podejrzliwie. - ładne, schludne kreski. Zapis poprawny, ale... „podejrzliwie” do kasacji. Nadinformacja. Na siłę uszczęśliwianie. Niepotrzebny alarm w głowie, że, o jejku, jeśli nie dopiszę, że podejrzliwie, to czytelnicy nigdy nie zrozumieją. NIE. Zrozumieją. Każdy sobie.
„Uśmiechnął się delikatnie. Był to, ten jeden z jego uśmiechów, który krył coś więcej. Podszedł do mnie, odgarnął włosy znad szyi i pocałował.”
Pierwssze zdanie. Ok.
Drugie zdanie – brzydkie
Trzecie zdanie – bez dynamiki (przez zbytnią dbałość o dookreślenia)
Najpierw upłynnij, czyli połącz, zbij dwa pierwsze zdaniaw jedno. Trzecie ociosaj.
Obdarzył mnie delikatnym uśmiechem, jednym z tych, które kryją coś więcej. Podszedł, odgarnął włosy znad szyi, pocałował. Na małym stoliku stał globus, lecz mapy nie maiły już granic. - co zrobiłem:
Połączyłem dwa zdania, żeby nadać płynność.
Amputowałem wszystko co zbędne z tzreciego zdania. Nawet spójnik. Po to, by wykonywane czynności: podszedł, odgarnął, pocałował, były odmierzalne. Spajalne. By kojarzały się z tumultem galopującego w ekstatycznym uniesieniu, serca.
Wreszcie: Dodałem jakieś obserwacyjne zdanie, od strony logiki prosto z dupy, ale ujędrnające (oczywiści tylko według mnie) klimat.
I jeszcze jeden fragmencik na koniec.
„Opuszkiem kciuka masował zagłębienia nad moim obojczykiem. Głaskał delikatnie kark i okolice kręgów szyjnych, podążając w dół pomiędzy łopatki. Wodził palcem wzdłuż kręgosłupa. Zszedł niżej, do miejsca w pobliżu kości ogonowej, gładził skórę samymi palcami, wykonując kółeczka. „ - całkiem ładny zapis. Troszkę bym tu i ówdzien, ten, ten, ale ładny. Kość ogonowa jest zbyt dosadna.
„Opuszkiem kciuka masował zagłębienia nad obojczykiem. Głaskał kark, aż po okolice kręgów szyjnych, podążając w dół. Mięśnie grzbietu, łopatka, kręgosłup. Jedno miejsce, to jeden rozbłysk światła pomimo zamkniętych oczu. - pierwszy kawałek oddzielę, bo dla dalszej części mam alternatywy.
Chwilę to trwało, ale w końcu szedł niżej. Tam gładził skórę samymi palcami, wykonując kółeczka. - najprostsza wersja. Przy założeniu, że na górze zbudowanliśmy już zbyt gęsto i chcemy zwolnić, uczłowieczyć.
Zatraciłam się. Nie wiem, kiedy zszedł niżej, zataczając kółeczka. Nie wiem nic. Może dlatego głupcy się uśmiechają? Nieistotne. - takie tam, przebudowane. Niezbyt szczęśliwie w suemie, ale na szybko. Chciałem nacechować Twoją postać rozmyśleniami.
I jeszcze w akcji.
Po chwili był już na dole, zataczając małe kółeczka.
Ok. Jeszcze wyjaśnie czemu tak, a nie inaczej ten pierwszy kawałek.
O ten pod spodem.
„Opuszkiem kciuka masował zagłębienia nad obojczykiem. Głaskał kark, aż po okolice kręgów szyjnych, podążając w dół. Mięśnie grzbietu, łopatka, kręgosłup. Jedno miejsce, to jeden rozbłysk światła pomimo zamkniętych oczu. - w zasadzie nie mam odpowiedzi czemu dałem tak. Raczej instynkt. Natomiast od „Mięśnie grzbietu” to już zabieg. Wyliczanie mają coś w sobie z dodawania emocji, chyba poprzez samo wyliczanie.
A ja tak miedzy zakąski się wcisnę.
"Stanęłam pod jego biblioteczką z książkami. Duże wrażenie wywarł na mnie ich ogrom" - jeśli piszesz o rozmiarach (co w erotykach nawet ma sens, ale nie jeśli chodzi o książki), to zdanie ma sens. Jeśli natomiast o ilości - jest do dupy. "Duże wrażenie zrobiła na mnie ich ilość/ogromna ilośc/mnogość".
"Opuszkiem kciuka masował zagłębienia nad moim obojczykiem. Głaskał delikatnie kark i okolice kręgów..." - kurde, to była gra wstępna czy sesja u fizjoterapeuty?
Kalaa, tyle słowem wtrętu.
Pozdrawiaki ;)
Aisak chodziło mi o tych jego bohaterów, antybohaterów, jego język styl. Nie ja to nie on. Ale literacko zatruł mnie i już będzie płynął tam w moich żyłach.
Czytałam hipcia, było to fajne, ale hmm niedokońca leżał mi ten styl. Fajne byli to, że delikatnie gdzieś tam próbował przemycać pewną myśl, pod całą tą swoją orgią.
Komentarze (130)
Jasiek Fasola?
W porno?
Rany, koniec świata...
No, to znikam.
Bo
Był pederastyczny.
Ot hot, i mamy wyjaśnienie.
To jest antyerotyk.
To może przez ścianę?
Bardzo dobra pozycja.
"poczułam te jego pragnienie" - to jego pragnienie
"chwycił za włosy i pociągnął za nie tak, że nie mogłam inaczej, tylko odgięłam do tyłu moją głowę" - niezręczne zdanie
"Tę pustkę z sekundy na sekundę wypełniał kondukt gorczycy" - coś mi tu nie gra z tym konduktem gorczycy
Kurczę, szczerze mówiąc to wygląda jak list do redakcji pisma dla pań, a nie opowiadanie erotyczne. Ale nie rezygnuj i próbuj dalej. Po prostu język leży zdeptany przez techniczne szczegóły czynności seksualnych. Wiem, że w tym ich stosunku ma być coś wulgarnego i technicznego właśnie, ale czytałam inne Twoje opowiadanie (na razie jedno, bo jestem tu nowa) i wiem, że potrafisz pisać dosłownie i rzeczowo, a jednak literacko i elegancko, nie tracąc na prawdziwości. Pomysł opisany w komentarzu mnie przekonuje i jest wart zrealizowania. Nie zrażaj się. Powodzenia!
Tym samym nadmiar takich komentów, stracą inne, bardziej merytoryczne.
Poza tym pracując na żywym organizmie, na forum, można to zrobić spójniej.
No ale Twój tekst, Ty dowodzisz.
Życzysz se tu, będzie tu.
Kal, Greya piszesz? ;P
Obadam potem.
A w takich scenach to już w ogóle trza wejść na wyżyny, trudna sprawa, nie wiem, ale pacz:
"— Pragnę cię"
Ziewnięcie.
Pragnie jej. Wow.
Ziewnięcie.
Taki efekt u mnie to wywiera. Zero emocji. Scena jest obok, nie włazi w łeb.
Eh, miałam nie komentować, ide.
Nie no, uważam, ze sceny erotyczne sa jednymi z najtrudniejszych do opisania, by to zrobic ze smakiem i by wywarły odpowiedni efekt. Czasami lepiej niedopowiedziec.
"Już na masce, gdzieś pomiędzy przygryzaniem przez niego bordowych sutków kobiety a tym, kiedy jej paznokcie szarpały mu plecy, niosąc tymczasowe blizny wiekowym już tatuażom, niebo opłynął grafit"
I se porownaj...
Fragment pochodzi stąd:
http://www.opowi.pl/piecset-mil-do-domu-czesc-xxii-a38664/
A cudną scenę, choc nie stricte erotyczną, masz jeszcze tutej:
http://www.opowi.pl/tw-05-wilczy-bilet-a39992/
Biorę z głowy. Myślę. Wy
czuwam się. Roznie
Jasiu po prostu nie lubił zupełnie uległej. Gdy taką się stała, to mu fasolka opadła. Nawet groszek nie wyleciał:~) Ponadto z tekstu można domniemać, dodatkowy dialog ślusarski: nakrętki ze śrubką... wkręcanie, wykręcanie i znowu...aż gwint zapłonie:~))
Co do interpretacji to nie. Takie typy mają jedno podporządkować i sprawować kontrolę, przy tym zaciemniać otlumaniac partnerkę, poniżać krytykować a potem czarować ponownie ;)
Taaa, nie piszę erotyków :D Żeby nikt nie szukał na profilu. Po prostu, spróbuję ugryźć Twój temat z innej strony :)
Ale to ja.
Pozdrawiam :)
http://www.opowi.pl/istota-a44727/
Nie będę tu spamował ale dzięki
Heh, przez chwilę myślałem, że będzie tylko seks, ale dosyć zgrabnie przeniosłaś akcję na inne sfery, tematy. Ogólnie całkiem niezłe "ćwiczenie"(?). Czytało się przyjemnie, może w paru miejscach przydałoby się trochę rozbudować, ale ogólnie, no, fajnie. Przede wszystkim, mimo krótkiej formy, dosyć realistycznie nakreślona relacja między bohaterami. Także, pozdro
Dwa przykłady:
"Zszedł niżej, do miejsca w pobliżu kości ogonowej, gładził skórę samymi palcami, wykonując kółeczka." - Z tą kością ogonową to zbyt dosłowne, w tym miejscu psuje klimat.
"...uderzył we mnie jak Titanic" - Seks i Titanic? Jakoś to porównanie z lekka niefortunne.
To tyle ode mnie. Trzymam kciuki i co złego to nie ja.
Pozdrawiam
czy doznanego chwilo bólu. - chyba chwilowego?
Wiedział, że rozumię, - rozumiem
Jeszcze ten grosz bym zmieniła, bo brzmi dwuznacznie... można pomysleć, że chodzi o kasę.
xDDD
Mądrzyłem się na sucho. Teraz obadam.
„Pojechaliśmy do jego mieszkania, gdzie jak na faceta panował duży ład i porządek.” - wszystko co bym mówił na temat interpunkcji, traktuj ostrożnie, ale wydaje mi się, że „jak na faceta” jest wtrąceniem i należałoby ometkować przecinkami.
„Żadnej porozrzucanej bielizny, niedomytych naczyń, czy pustych puszek po piwach. „ - a to z kolei kapitalne. Bo normalnie mi się rzuca jako „puszki po piwie”, ale od strony logiki, Ty masz rację. Ciekawostka.
Ok. Tera tu.
„Stanęłam pod jego biblioteczką z książkami. Duże wrażenie wywarł na mnie ich ogrom. Mnóstwo pozycji filozoficznych, co mnie lekko zdziwiło. „ — Nie jestem fanem przesadnej kwiecistości w zapisie słownym, ale jeśli chcesz zbudować scenę opartą na emocjach, klimacie i rządzy, nie szalej z takimi równoważnikami czy zdaniami nastawionymi na informacje. Oczywiście podawaj je, ale nie w formie suchej wyliczanki, tylko jakby niechcący. Mimochodem.
Poza tym masz tutaj nadmiar dookreślenia peronalnego.
Srtanęłam, mnie, mnie. Trzykrotnie na przestrzeni tego wyimka informujesz o sobie. Za dużo.
„Stanęłam pod jego biblioteczką, zaskoczona ogromem pozycji, nierzadko filozoficznych. Na szczęście słoneczne światło na tyle rozjaśniało pokój, że nie widziałam odbicia w szybie sekretarzyka. Mogłam mieć tylko nadzieję, że malujacy się wyraz zdziwienia nie zostanie odebrany jako „głupi”. - i znó, jak mam w zwyczaju, pohasałem. Ale chcę tylko zwrócić uwagę na możliwości. Nie trzymaj się sztampy. Nie patrz na jakieś internetowe przykłady. Żyj. Czuj. Płyń. Jako Ty. Nie jako podrasowany „Ktoś”. Nie szukaj złotej spirali Fibonacciego. Twórz własną. Niech refleksy świetne odbijają się od TWOJEJ twarzy.
Nie wiedziałam, że z ciebie taki filozof jest? — zagaiłam podejrzliwie. - ładne, schludne kreski. Zapis poprawny, ale... „podejrzliwie” do kasacji. Nadinformacja. Na siłę uszczęśliwianie. Niepotrzebny alarm w głowie, że, o jejku, jeśli nie dopiszę, że podejrzliwie, to czytelnicy nigdy nie zrozumieją. NIE. Zrozumieją. Każdy sobie.
„Uśmiechnął się delikatnie. Był to, ten jeden z jego uśmiechów, który krył coś więcej. Podszedł do mnie, odgarnął włosy znad szyi i pocałował.”
Pierwssze zdanie. Ok.
Drugie zdanie – brzydkie
Trzecie zdanie – bez dynamiki (przez zbytnią dbałość o dookreślenia)
Najpierw upłynnij, czyli połącz, zbij dwa pierwsze zdaniaw jedno. Trzecie ociosaj.
Obdarzył mnie delikatnym uśmiechem, jednym z tych, które kryją coś więcej. Podszedł, odgarnął włosy znad szyi, pocałował. Na małym stoliku stał globus, lecz mapy nie maiły już granic. - co zrobiłem:
Połączyłem dwa zdania, żeby nadać płynność.
Amputowałem wszystko co zbędne z tzreciego zdania. Nawet spójnik. Po to, by wykonywane czynności: podszedł, odgarnął, pocałował, były odmierzalne. Spajalne. By kojarzały się z tumultem galopującego w ekstatycznym uniesieniu, serca.
Wreszcie: Dodałem jakieś obserwacyjne zdanie, od strony logiki prosto z dupy, ale ujędrnające (oczywiści tylko według mnie) klimat.
I jeszcze jeden fragmencik na koniec.
„Opuszkiem kciuka masował zagłębienia nad moim obojczykiem. Głaskał delikatnie kark i okolice kręgów szyjnych, podążając w dół pomiędzy łopatki. Wodził palcem wzdłuż kręgosłupa. Zszedł niżej, do miejsca w pobliżu kości ogonowej, gładził skórę samymi palcami, wykonując kółeczka. „ - całkiem ładny zapis. Troszkę bym tu i ówdzien, ten, ten, ale ładny. Kość ogonowa jest zbyt dosadna.
„Opuszkiem kciuka masował zagłębienia nad obojczykiem. Głaskał kark, aż po okolice kręgów szyjnych, podążając w dół. Mięśnie grzbietu, łopatka, kręgosłup. Jedno miejsce, to jeden rozbłysk światła pomimo zamkniętych oczu. - pierwszy kawałek oddzielę, bo dla dalszej części mam alternatywy.
Chwilę to trwało, ale w końcu szedł niżej. Tam gładził skórę samymi palcami, wykonując kółeczka. - najprostsza wersja. Przy założeniu, że na górze zbudowanliśmy już zbyt gęsto i chcemy zwolnić, uczłowieczyć.
Zatraciłam się. Nie wiem, kiedy zszedł niżej, zataczając kółeczka. Nie wiem nic. Może dlatego głupcy się uśmiechają? Nieistotne. - takie tam, przebudowane. Niezbyt szczęśliwie w suemie, ale na szybko. Chciałem nacechować Twoją postać rozmyśleniami.
I jeszcze w akcji.
Po chwili był już na dole, zataczając małe kółeczka.
Ok. Jeszcze wyjaśnie czemu tak, a nie inaczej ten pierwszy kawałek.
O ten pod spodem.
„Opuszkiem kciuka masował zagłębienia nad obojczykiem. Głaskał kark, aż po okolice kręgów szyjnych, podążając w dół. Mięśnie grzbietu, łopatka, kręgosłup. Jedno miejsce, to jeden rozbłysk światła pomimo zamkniętych oczu. - w zasadzie nie mam odpowiedzi czemu dałem tak. Raczej instynkt. Natomiast od „Mięśnie grzbietu” to już zabieg. Wyliczanie mają coś w sobie z dodawania emocji, chyba poprzez samo wyliczanie.
Tyle na szybko.
Ciao, Kal.
"Stanęłam pod jego biblioteczką z książkami. Duże wrażenie wywarł na mnie ich ogrom" - jeśli piszesz o rozmiarach (co w erotykach nawet ma sens, ale nie jeśli chodzi o książki), to zdanie ma sens. Jeśli natomiast o ilości - jest do dupy. "Duże wrażenie zrobiła na mnie ich ilość/ogromna ilośc/mnogość".
"Opuszkiem kciuka masował zagłębienia nad moim obojczykiem. Głaskał delikatnie kark i okolice kręgów..." - kurde, to była gra wstępna czy sesja u fizjoterapeuty?
Kalaa, tyle słowem wtrętu.
Pozdrawiaki ;)
Pod warunkiem, że nie są mizoginami, oczywiście.
A ty wiesz?
Myślałam, że to ty.
Jak nie ty, to nikt inny nie przychodzi mi do głowy.
Nieee!
Niemożliwe.
Nie.
Nie. Nie. Nie.
Ale diabelnie intelektualny.
Kto jest kim.
Jeśli ktoś nie może być sobą, to jest nikim.
Really?
No, to niech sobie będzie.
Co mnie to obchodzi?
Kompletnie nic a nic.
Jak chcesz, to idź.
Nie musisz się tłumaczyć i odpowiadać na moje wpisy.
Rany.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania