'' Proces '' cz. 1
Dziennik Melindy
Nie wiem jak długo dam radę ukrywać przed Katie prawdę. Ma już dwanaście lat, powinna wiedzieć kim jest, ale nie mam odwagi …. Gdyby był tu Jack, na pewno wiedziałby co robić, chociaż był tylko zwykłym człowiekiem. Bardzo za nim tęsknię. Katie jest do niego taka podobna, ma takie same brązowe oczy, śniadą cerę i ten sam piękny uśmiech. Jack był zawsze uśmiechnięty, radosny, cieszył się każdą chwilą życia. Tak bardzo mi go brakuje… Ale muszę być silna dla naszej córki. Nigdy nie pyta się co stało się z jej ojcem, bo widzi, że zaraz mam łzy w oczach.
Postanowiłam powiedzieć jej prawdę o ojcu i o tym kim jest. Nie wiem jak przejdzie mi przez gardło to, że jest…
Katie obudziła się wczesnym rankiem. Promienie sierpniowego słońca wpadały przez małe okno do pokoju dziewczynki. Leżała w łóżku przez parę chwil, podziwiając wypełniający wnętrze pokoju słoneczny blask. Katie wstała z łóżka, podeszła do wielkiej misy z wodą i dokładnie zmoczyła twarz. Pod wpływem chłodnej wody zniknęły resztki snu, dziewczyna czuła przyjemne orzeźwienie. Dokładnie osuszyła twarz ręcznikiem. Rozpuściła długie, ciemne włosy i związała je w warkocz. Wyszła z pokoju i poszła w kierunku kuchni.
Melinda siedziała przy niewielkim stole i szybko pisała piórem w swoim dzienniku. Nie zauważyła wejścia Katie do kuchni.
- Dzień dobry mamo, co robisz ? – zapytała dziewczynka.
- Nic, już wychodzę do gospody. – Kobieta szybko zamknęła dziennik, podeszła do córki, pocałowała w czoło i kierując się do drzwi, powiedziała – Śniadanie masz już gotowe, bądź grzeczna i pamiętaj obiecałaś ciotce Susan, że ją odwiedzisz.
- Mamo, muszę iść do ciotki ?
- Koniecznie, przecież obiecałaś.
- No dobrze – dziewczynka głęboko westchnęła i usiadła przy stole.
- Kochanie jestem już spóźniona, do zobaczenia wieczorem- odparła Melinda wychodząc.
Komentarze (15)
zapraszam do przyszłej wojowniczki część 11
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania