Przedmieścia, Kolorowe Domy Z Ogrodami, Wielkie Ślimaki I Duży Humanoidalny Potwór Za Oknem Na Piętrze
"Przedmieścia, Kolorowe Domy Z Ogrodami, Wielkie Ślimaki I Duży Humanoidalny Potwór Za Oknem Na Piętrze"
gatunek: sny/fantastyka/koleżeństwo/czas wolny/podróże/surrealizm
Lata dwa tysiące dziesiąte. Ciepłe, słoneczne popołudnie. Alternatywna rzeczywistość.
Podróżnik, Podróżniczka, Spacerowicz oraz Spacerowiczka byli kolegami i koleżankami, mającymi po dwadzieścia cztery do trzydziestu lat. Chodzili po dzielnicy małych i średnich, bardzo kolorowych domów, otoczonych średniej wielkości ogrodami. Często śmiali się, a nad ich głowami fruwały motyle oraz ważki. Byli oczarowani urokiem żywopłotów o wielkich, jaskrawych kwiatach w kolorach ognia oraz jesieni, a kształtami przypominających rozgwiazdy i meduzy.
W pewnym momencie, wybiegli na polną dróżkę, taką jakimi była poprzecinana cała okolica. Krocząc wzdłuż alejki spostrzegli, że wszędzie dookoła pełzało mnóstwo ślimaków, wielkich jak słoiki. Następnie, grupka przyjaciół przechodziła obok opuszczonego ogrodu, porośniętego wysokimi trawami i zdziczałą roślinnością zielną. Kiedy nadchodzili, to dziesiątki drobnych, kolorowych jaszczurek oraz węży, które dotąd wygrzewały się na nasłonecznionej dróżce, uciekło im sprzed nóg, chowając się pośród łąkowej i ogrodowej roślinności, pachnącej wiosną, latem oraz morzem.
Podróżnik, Podróżniczka, Spacerowicz i Spacerowiczka weszli do jednego z otaczających ich ogrodów. Od strony horyzontu, zaczęły nadchodzić cztery wielkie, tajemnicze, chaotyczne, niszczycielskie, hałaśliwe potwory z innego wymiaru, wyglądające jak zmodyfikowane genetycznie, człekokształtne zwierzęta leśne wielkości lokomotywy, więc ludzie szybko skryli się w trzykondygnacyjnym, drewnianym, kolorowym domu, stojącym mniej więcej na środku ogrodu, otoczonego wysokim, szerokim, gęstym żywopłotem i dosyć obszernym, krótko przystrzyżonym trawnikiem. Przebrnęli przez dwa zabałaganione pomieszczenia, pełne różnych rupieci. Dotarli do schodów, po których weszli na wyższe piętro.
Odpoczęli przez chwilę w niedużym pomieszczeniu. Przed nimi pozostało do odwiedzenia jeszcze jedno, podobnych rozmiarów, znajdujące się tuż za ścianą pełną tajnych schowków i drzwiami, których istoty z innych wymiarów używały do podróży w czasoprzestrzeni. Ciekawscy ludzie, uwielbiający przeżywać ekscytujące przygody, wyjrzeli przez tajemnicze okno owiane legendami. Przy kwiatach majsterkowała garść motyli, ważek, chrząszczy, szarańczaków i różnych błonkówek. Grupka przyjaciół doznała olśnienia. Mieli wizję że, machając rękami niczym sroki skrzydłami, lecieli o własnych siłach nad rozległymi łąkami, sadami oraz ogrodami. Następnie przenieśli się do ogrodu, między duży nowoczesny dom a wysoki gruby mur, otaczający zadziwiającą posesję. Z muru tego wyrastały rośliny zielne, mchy, grzyby, a nawet drzewa. Po ścianie płynęła rzeka, w której można było znaleźć drobne, jaskrawe, kolorowe ryby. I wtedy wizja skończyła się.
Wtedy, pełni wrażeń niczym po wizycie w dużym oraz pełnym wielu różnych atrakcji parku rozrywki, przeszli do drugiego pokoju przez drzwi, w pobliżu których często dochodziło do niezwykłych zdarzeń i zjawisk. Przy jednej ścianie stało łóżko, pod drugą ścianą znajdowała się szafa oraz tajemnicze drzwi, a w trzeciej tkwiło okno. Grupka kolegów i koleżanek postanowiła trochę sobie pofruwać nad okolicą. W tym celu, otworzyli okno, a wtedy wyskoczyli na zewnątrz. Poszybowali przez chwilę nad trawnikiem, żywopłotem i pobliskimi sadami, ogrodami oraz łąkami. Zauważyli, że w ich kierunku zaczął nagle powoli przemieszczać się jakiś duży, wysoki, humanoidalny, porośnięty sierścią potwór. Zagapili się, co poskutkowało tym, że wylądowali w stercie kartonowych pudeł. Stwór nadszedł oraz pochylił się nad nimi, otwierając swoją paszczę pełną wielkich, ostrych zębów. Ludzie zamknęli oczy. Sen się skończył.
Koniec.
Komentarze (6)
Piotrek,
Czy TY wiesz, ile na świecie jest zwierzątek?
I ciągle odkrywają nowe!
Nieprawdopodobne!?
99 tekstów o ślimakach to dyskryminacja?
Dziękuję i pozdrawiam ☺️
Ale ślimak, chociaż milusi, to jednak ogródkowy szkodnik. Masz doble sełduszko.
A wiesz, że pewna pisarka tak kochała ślimaki, że je przemycała w staniku do Francji z obawy, żeby mali przyjaciele nie skończyli na talerzu?
i zostałbym tam dłużej, lub jeszcze dłużej nawet.
Niespieszno bym spozierał, na te dziwy takie,
gdybym był ślimakiem:)
Pozdrawiam?:}}
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania