Przyjdź, krucha miłości – 1.

Wiktorii, która nazwała nienazwane

.

.

.

– Moje przypuszczenia okazały się prawdziwe – zaczął wraz z otwarciem drzwi, kiedy wrócił do gabinetu. Chudy, niewysoki człowieczek w białym kitlu z dumą wymalowaną na twarzy zasiadł ponownie w fotelu, położył na biurku stos wyników badań (a raczej eksperymentu), wziął kilka szybkich oddechów i w pośpiechu przenosił wzrok z mężczyzny na kobietę – i z powrotem. Jego entuzjazm delikatnie osłabł, kiedy zamiast wybuchu radości, spotkał się ze spojrzeniem wyrażającym jedynie zdziwienie. Lekarz zreflektował się szybko, że jednak nie miał prawa oczekiwać wspomnianego wybuchu. – Te wyniki – tu wskazał palcem na zapisy na kartce, którą przed chwilą przyniósł – dowodzą jednoznacznie, że muzykoterapia, a raczej jej dość… specyficzna odmiana, w pani przypadku może okazać się bardzo skuteczna. Nie wchodząc zbytnio w terminologię… – zatrzymał się na chwilę, mając świadomość, że czeka go wyzwanie najwyższej trudności, polegające na wyjaśnieniu laikom fachowego nazewnictwa – Muzyka działa niezwykle korzystnie na połączenia nerwowe w pani mózgu. Wyzwala niecodzienne procesy chemiczne, które w znacznym stopniu redukują ból. Proszę mnie posłuchać – spoważniał i nachylił się nad biurkiem – taki przypadek zdarza się raz na kilkanaście milionów. Osobiście nigdy się z nim nie spotkałem, ale przez całe życie nie zwątpiłem, że medycyna jest wspaniała. Takie leczenie to doskonała alternatywa dla leków. Zdaje sobie pani sprawę, że są one bardzo obciążające dla organizmu, szczególnie przy dawkach, jakie musielibyśmy…

– Czy ta terapia – wtrąciła kobieta z kamiennym wyrazem twarzy, plastrem na łuku brwiowym i zaschniętymi łzami na policzkach – jest w stanie mi pomóc? – spytała wprost.

Lekarz zastygł na moment po czym ponownie opadł na fotel.

– Tak jak mówiłem…

– Nie, panie doktorze. Dobrze wie pan, o co pytam – mówiła ciągle tym samym zimnym, drżącym głosem. Utkwiła stalowe spojrzenie w twarzy specjalisty.

Lekarz był całkowicie bezradny. W tamtej chwil czuł się okropnie z samym sobą. Spuścił wzrok i uderzał palcami w blat biurka.

Kobieta nie miała zamiaru czekać dłużej. Delikatnie podniosła się z krzesła i wyszła niemal w idealnej ciszy.

Mężczyzna do tej pory siedzący obok niej także wstał. Westchnął cicho i skierował się w stronę wyjścia.

– Panie Jayce – zawołał nagle lekarz, nadal nie odrywając wzroku od biurka – proszę chwilę zaczekać.

Jayce puścił klamkę i odwrócił się w stronę doktora.

– Czy jest pan… czy jest pan uzdolniony muzycznie? – spytał lekarz po czym od razu zdał sobie sprawę, jak absurdalnie brzmią owe słowa. – Widział pan, instrumenty strunowe…

– Panie doktorze… – zaczął z wyraźnym zrezygnowaniem i politowaniem w głosie. Lekarz wyczuł to od razu.

– Proszę mnie wysłuchać. Ta terapia to jedyna droga. Aby zniwelować ból, musielibyśmy podawać pańskiej żonie ogromne dawki leków. Rozumie pan, że to nie tylko obciążające ale i… kosztowne. Może pan nie dowierzać, ale te analizy – chwycił do ręki papier, próbując ruchem palców objaśniać mężczyźnie co oznaczają kolejne tabelki – jasno dowodzą mojej teorii. Samemu ciężko mi to pojąć, naprawdę! Ale te wyniki…

– Te wyniki mówią jasno, że Aedlin umrze. Proszę mi tylko powiedzieć, ile ma czasu – przerwał zrezygnowany.

Lekarz nie był gotowy na taką bezpośredniość. Wielokrotnie mierzył się już z wybuchami płaczu, histerią, ale taki brak emocji był mu zupełnie obcy. Nie zdawał sobie jednak sprawy, że to jedynie gra pozorów.

– Cztery, pięć miesięcy. Może pół roku. Nie więcej – odparł i nie miał do dodania nic więcej.

Jayce spuścił wzrok i delikatnie zacisnął pięść.

– Do widzenia – odparł i nacisnął klamkę.

– Tylko muzyka „na żywo”. Fale z telefonu czy komputera nie zadziałają – wtrącił nagle lekarz z ostatnią, ledwie słyszalną nutą nadziei w głosie i przetarł nos.

Odpowiedział mu huk zamykanych drzwi.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (9)

  • wikosnica ponad rok temu
    Bardzo podoba mi się nazwa, ta Wiktoria musi być giga kreatywna B)
  • Raven18 ponad rok temu
    ???
  • Rudolph ponad rok temu
    Mam nadzieję, że to będzie dłuższa seria, zapowiada się nieprawdę ciekawie, chciałbym poznać dalsze losy bohaterów
  • Raven18 ponad rok temu
    Dziękuję, w zamyśle seria ma mieć kilkadziesiąt części
  • zsrrknight ponad rok temu
    Intrygujące. Może być z tego coś ciekawego, szczególnie biorąc pod uwagę niecodzienną tematykę. Napisane też całkiem porządnie, choć jestem prawie pewien, że jest parę drobnych błędów...
    Pozdrawiam
  • Raven18 ponad rok temu
    Z pewnością są błędy, najpewniej interpunkcyjne, od zawsze mam z tym problem. Dzięki i pozdrawiam również
  • Cicho_sza rok temu
    Miło znowu tu być. I to pod zupełnie odmiennym tekstem. Kontynuuję ?
  • Raven18 rok temu
    !!! No tego to się nie spodziewałem. Przyjąłem sobie kiedyś, że do „Niej” wrócę, kiedy wróci autorka. No cóż, ten czas nadszedł. Witaj ponownie!
  • Cicho_sza rok temu
    Raven18 gdybym wiedziała o takowych założeniach to szybciej wylazlabym zza meblościanki, haha ?

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania