Piosenka↔Ⱳ ƝíҽաíҽƖƙíʍ Śաíɑեҽłƙմ
Do własnej melodyjki. Łatwiej pisać w ten sposób.
-----------------------------------------------------------
w niewielkim światełku dostrzegam twą twarz
czy czekasz tam na mnie a jeśli daj znak
bo nie wiem czy wrócę choć ty chyba wiesz
a może to wszystko przedziwnym jest snem
pamiętasz łańcuszek zwyczajnych tych chwil
lecz przecież naprawdę magicznym on był
w tym wszystkim co dobre lecz także co złe
martwiło wzmacniało cieszyło nas też
rozdroże tajemnic rytmiczny ten dźwięk
czy zbliża do ciebie a może dziś nie
usilnie rozmyślam to jeszcze ten świat
więc powiedz mi śliczna gdyż dziwnie tu tak
wciąż jesteś daleko lecz bliski twój głos
a światło za tobą choć teraz za mgłą
jest linia więc nie wiem jak skończy się sen
ty pewnie wiesz więcej a ja jeszcze nie
Komentarze (21)
Tekst chyba bardzo osobisty, więc trudno się odnieść do treści komuś takiemu, jak ja, kto nigdy (naprawdę!) nie widział prawdziwego świetlika. Dekaos, możesz opisać, jak wygląda ten świecący robaczek?
Chciałem tak zwyczajnie, bez tych "udziwnień mych"
Aczkolwiek sądzę, że dla każdego, świecić będzie innym światłem i nigdy nie już zgaśnie:)
bym mu odprzedał prawa, do melodii i tekstu?
Ale do melodii, łatwiej:))↔Pozdrawiam:)
Piękne słowa piosenki, Dekoś, Zenon takiej nie ma i mieć nie będzie, chyba że sprzedasz mu za grube miliony?
Pozdrawiam!
Te rytmiczne piknięcia i ta linia za mgłą, a leżący nie wie dokładnie,
czy owa ma zygzak, czy już nie... ostatnia prosta... lecz z trzykropkiem↔zdaniem mym:)
Melodia jest raczej wolna:)↔Pozdrawiam:)
Zygzak? Żmija? Nie ja nie wiem, nie mam głowy do zagadek :(
Przykro mi :(
Pikająca linia, która za chwilę, może być prosta, z ciągłym dźwiękiem↔"likwidacja konta... tu"
Jesteś w szpitalu?
Coś się stało?
Możesz napisać szyfrem, aczkolwiek nie mam pojęcia, czy odgadnę :(
Nawet Piotr tu jest:))
Bo jest napisane: "nie będzie miał innych bogów przede mną",
czy jak człowiek modli sie do człowieka, no niby świętego, to nie jest tożsame, że uważa go za boga wszechmocnego?
z uwagi na złe uczynki Jego wyznawców. Na tym polega właśnie paradoks.
Im –tu– nie zaszkodzi, tylko najbardziej samemu sobie – tam – w sensie finalnym,
kiedy sam ze śmiercią zostanie i już niczego nie naprawi, czekając na werdykt.
To jeno subiektywne odczucie me. Każdy ma prawo do własnych przemyśleń:)
Pozdrawiam.
Tak to widzę.
No osobiste jak nie wiem co.
No ale... różnie bywa:)↔Pozdrawiam:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania