Poprzednie częściRównośćWaga
Pokaż listęUkryj listę

RównośćWaga - Część II (Odrzucenie)

... nie chciałem pogarszać sytuacji, dlatego oddaliłem się i postanowiłem spotkać się z nim nazajutrz. Całą noc zastanawiałem się, czy mam jakoś zareagować, przeprosić go ? Mimo wszystko tkwiłem w przekonaniu, że to on jest winny sobie.

W środę lekcję zaczynają się nieco później. Godzina 10:30. Idąc, zauważyłem Afrykanina, którego popychają uczniowie z młodszych klas. Udali się za budynek. Bez namysłu postanowiłem za nimi iść. Zobaczyłem ogromny bilbord z napisem ,,czarnóchów nie przyjmójemy,,. Zrozumiałem wtedy, o co mu chodziło i poczułem skruchę. Podbiegłem do chłopców, lecz nie udało mi się ich złapać, byli za szybcy. Zniszczyłem ten okropny baner i spokojnymi krokami podszedłem do Nowego. Ponownie zapytałem:

- Słuchaj, wiem, że cię to rani, ale zrozum, to byli gimnazjaliści, oni robią to na pokaz, chcą udowodnić swoją siłę, a tak na prawdę tylko się pogrążają. Musisz przezwyciężyć to i wreszcie się postawić. Chodź, zabiorę cię do domu.

Postanowiłem na razie nie pytać się jak ma na imię, nie chciałem go zaczepiać. Zadzwoniłem po mamę, aby pilnie przyjechała. Zaprosiłem go do swojego pokoju, zrobiłem kawę. Nie odezwał się, prawdopodobnie się mnie wstydził. Zacząłem konwersacje:

- Jesteś już bezpieczny, a więc może się przedstawimy ? Jestem Maciek.

- Cześć Maciek.

Swojego imienia mi nie przedstawił. Zamiast tego ponownie zaczął płakać.

- Wiesz, przepraszam cię za ostatnią naszą rozmowę. Nie wiedziałem co czujesz...

- Wiesz, pomyliłem się. Źle cie oceniłem. - wyjąkał Afrykanin.

- Może coś zjesz ? Zaraz będzie obiad. Lubisz pierogi Ruskie ?

- Nie chcę się narzucać, pójdę już sobie. Dziękuję za pomoc.

Uszanowałem jego decyzję, więc z ciężkim sercem dałem mu odejść. Kulał. Nie chciał podwózki, więc nic nie mogłem zrobić.

 

Wkrótce III część

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania