Rozdział 4- Druga Szansa

Rozdział 4

Ewelina

 

Sobota.

Tata zawiózł mnie w stronę pod jego dom. Podziękowałam mu i wyszłam z samochodu. Na widok mieszkania chłopaka otworzyłam szeroko oczy z podziwu. Po prostu jest ogromny, piękny, mnóstwo okien, ogromne drzwi i cudowny, kolorowy ogród ze stawem. Poczułam się jak w bajce. No i jak Kopciuszek. Zwykła dziewczyna, wchodząca do pałacu Księcia.. Zadzwoniłam do drzwi. Otworzyła mi niebieskooka kobieta w średnim wieku o okrągłej twarzy z krótkimi, kasztanowymi włosami. Jej reakcja była bardzo dziwna. Najpierw szeroko otworzyła oczy- tak jakby się czegoś przestraszyła, otworzyła usta, ale nic nie powiedziała. Cofnąwszy się do tyłu, łapiąc się za serce, zawołała:

- Robert!- i upadła.

Wystraszona weszłam do środka mieszkania i zaczęłam udzielać jej pomocy. Co jej się stało? I co to było? W tym momencie wbiegł mężczyzna o czarnych włosach i brązowych oczach.

- Melania!- krzyknął. Spojrzał na mnie i zmarszczył brwi. Na szczęście udało mi się udzielić pomóc tej kobiecie bez wezwania karetki. Mężczyzna zaprowadził ją na fotel.

- Spokojnie. Przyniosę ci wody- nie spojrzał na mnie, gdy szedł obok. Podeszłam ostrożnie do kobiety. Spojrzała na mnie z łzami w oczach.

- W porządku?- zapytałam cicho.

Pokiwała powoli, twierdząco głową.

- Odsuń się – mężczyzna odezwał się do mnie i podał kobiecie szklankę. Napiła się, a jej dłonie drżały. Nie wiedziałam o co chodzi. Najpierw czegoś się wystraszyła, potem zemdlała, a teraz prawie płacze. 13

- Kim jesteś i co tu robisz?- zapytał mnie mężczyzna.

- Jestem koleżanką Michała, Ewelina. Umówiliśmy się, że po niego przyjdę. Jest w ogóle w domu?

Spojrzeli po sobie. W tym momencie przyszedł Michał i skrzywił się.

- Wybacz. Nie usłyszałem, kiedy dzwoniłaś do drzwi. Idziemy?- powiedział chłopak.

Spojrzałam to na niego to na jego rodziców.

- Jasne. Do widzenia.

- Do widzenia – powiedzieli to tak jakby nie umieli. Wyszliśmy. Spojrzałam na kolegę.

- Za przeproszeniem. Twoi rodzice są dziwni- stwierdziłam.

Ogólnie dziwnie było - pomyślałam.

Uśmiechnął się. To nie jest zabawne. Patrzyli na mnie jakbym coś zrobiła, albo coś w tym rodzaju.

- Przepraszam za nich. Mają zły dzień i tyle.

- To nie wyjaśnia zachowania twoich rodziców, a szczególnie twojej mamy -burknęłam.

- A jak zareagowała?

- Oprócz tego, że myślałam, że twoja mama zamknie mi drzwi przed nosem?

- Oprócz.

Powiedziałam mu to co się przed chwilą stało. Zmarszczył tylko brwi.

- Nie przejmuj się tym. Nie warto.

- Zdarzyła się już taka reakcja?

- Nie. Powiedziałem, że mieli zły dzień.

- Niech ci będzie - dałam za wygraną, wiedząc, że i tak więcej mi nic nie powie.

 

 

Poszliśmy do kawiarni i usiedliśmy w przytulnym rogu lokalu. Kelner przyniósł nam Menu. Otworzyłam go.

- Jak coś to ja stawiam - uśmiechnął się.

Spojrzałam na niego.

- To miło, dziękuje.

- Nie ma za co i nie kłopocz się z cenami.

Uśmiechnęłam się.

- Wiesz, że pieniądze, kiedyś się kończą?

- U nas to nie grozi. Uwierz mi.

- Jak tak to dobrze i zamówię sobie solidny obiad.

- Nie krępuj się.

Uśmiechnęłam się ponownie i tak zrobiłam.

Jedliśmy, rozmawialiśmy wesoło, żartowaliśmy itp. Było super. Jeszcze się tak nie ubawiłam. Potem opowiadaliśmy o sobie.

Zamurowało mnie, kiedy powiedział mi, że jego ostatnia dziewczyna zmarła dwa lata temu na białaczkę i to jeszcze w wieku osiemnastu lat. Taka młoda. Przyznał, że wpadł w depresję i niedawno wyszedł z tego. Biedak. Stracił kogoś, kogo bardzo kochał. Ja bym jeszcze się nie pozbierała. Żal mi się go zrobiło.

- Życie nie jest kolorowe- podsumował.

- Przykro mi- powiedziałam.

Przyjrzał mi się, a ja lekko przekrzywiłam głowę.

- Co jest?

- Od czasu, kiedy zmarła Ania nie rozmawiałem z żadną dziewczyną do dzisiaj.

Och..

- Nie wiem co powiedzieć- odpowiedziałam zmieszana. `

Jego oczy zabłysły.

- Nie musisz się nad de mną litować. Ważne, że jesteś.

- Co powiesz na przyjaźń? Byłoby ci lepiej jakbyś z kimś spędzał czas- zarumieniłam się - W sensie, żebyś mógł komuś wyznać to co czujesz..

Uśmiechnął się.

- Jak najbardziej chcę się z tobą przyjaźnić. Miałem zamiar zapytać cię oto pierwszy, ale byłaś szybsza.

Uśmiechnęłam się szeroko.

- To co? Przyjaźń?

- Przyjaźń.

Jeszcze trochę posiedzieliśmy, a potem wyszliśmy z lokalu. Właśnie skierowaliśmy się w stronę przejścia dla pieszych, kiedy zaczęła w naszą stronę biec jakaś dziewczyna.

- Michał?! Co do diabła?!

- Kurde - mruknął kolega, a ona spojrzała na mnie nie ufnie.

- Kim jesteś?

- Przyjaciółką Michała, Ewelina.

- Ewelina? Michał opowiadał o jakieś Ewelinie. To ty? – miała czarne włosy i brązowe oczy.

Spojrzałam na chłopaka.

- To Monika- powiedział.

Jego siostra. Wszystko stało się jasne.

- Michał do cholery! Co ty wyprawiasz? No i wszystko rozumiem.

- Monika. Zamknij się. Porozmawiamy w domu- Michał patrzył na siostrę tak jakby chciał ją udusić.

- Oczywiście, że porozmawiamy, ale to chore, że ona może…

- MONIKA!! Przestań! Zostaw nas w spokoju i odejdź - powiedział sucho przyjaciel. Jego rodzina jest bardzo dziwna. Jak można tak traktować drugiego człowieka? Nie rozumiem ich zachowania.

- Przepraszam, ale o co ci chodzi?- zapytałam. Spojrzała na mnie.

- Nie odzywaj się do mnie- i poszła sobie. Teraz się zastanawiam czy dobrze robię zaprzyjaźniając się z nim. Michał spojrzał na mnie, a ja na niego.

- Co jest grane? O co chodzi twojej rodzinie?

Milczał.

- Hej. Odpowiedz mi.

- Zapomnij. Proszę. Nie zwracaj na to uwag.- tak błagalnie na mnie spojrzał, że dałam za wygraną.

- No dobrze- nie będę go męczyła. Przytulił mnie.

- Dzięki. Jesteś super.

- Spoko. Później się dowiem- mruknęłam.

Zaśmiał się.

- Niech ci będzie.

Zaprowadził mnie do domu, rozglądając się dookoła.

- Masz ładny domek z uroczym płotkiem- powiedział.

- A ty za to na bogato- odparłam.

- Fakt, ale i tak masz lepiej- Dodał.

- Dzięki.

- I przepraszam za moją rodzinę..

- Niecodzienna reakcja, ale spoko. Wybaczam.

- Na pewno?

Uśmiechnęłam się.

- Tak.

- To dobrze. A powtórzymy to kiedyś?

- Jak będę miała czas.

- Ok.

Pożegnaliśmy się i weszłam do podwórka, a w domu wszystko opowiedziałam rodzicom. Potem pomogłam mamie w domu, a resztę dnia odpoczywałam.

...

Następne częściRozdział 5- Druga Szansa

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • comboometga 30.11.2015
    W oczy rzuciło mi się:
    - ,,Tata zawiózł mnie w stronę pod jego dom'' - pod jego dom albo w stronę jego domu ;D
    - ,,Na widok mieszkania chłopaka otworzyłam szeroko oczy z podziwu'' - przecinek po ''chłopaka'' + nie wiem, czy istnieje takie wyrażenie, jak ''z podziwu'' : o Bardziej ''Nie mogłam wyjść z podziwu'' ;)
    - ,,Po prostu jest ogromny, piękny, mnóstwo okien, ogromne drzwi i cudowny, kolorowy ogród ze stawem'' - zachowaj czas! Piszesz przeszłym, a tu teraźniejszy :)
    - ,,Poczułam się jak w bajce. No i jak Kopciuszek'' - zrób z tego jedno zdanie ;)
    - ,,Najpierw szeroko otworzyła oczy- tak jakby się czegoś przestraszyła, otworzyła'' - spacja przed myślnikiem + powtórzenie ''otworzyła''
    - ,,- Robert!- i upadła'' - I upadła* (I z dużej litery)
    - ,,jej pomocy. Co jej'' - powtórzenie ;D
    - ,,Na szczęście udało mi się udzielić pomóc'' - pomóc albo udzielić pomocy ;3
    - ,,- Spokojnie. Przyniosę ci wody- nie spojrzał na mnie, gdy szedł obok. Podeszłam ostrożnie do kobiety. Spojrzała na mnie z łzami w oczach'' - spacja przed myślnikiem + kropka po ''wody'' + Nie spojrzał*(duża litera) + powtórzenie spojrzał(a)
    - ,,a teraz prawie płacze. 13'' - znów wkradają Ci się tu jakieś liczby? :P
    - ,,Spojrzałam to na niego to na jego rodziców'' - przecinek po ''niego''
    - ,,- Do widzenia – powiedzieli to tak jakby'' - przecinek przed ''jakby''
    - ,,Powiedziałam mu to co'' - przecinek przed ''co''
    - ,,Otworzyłam go'' - je* -> To Menu ;)
    - ,,- Jak coś to ja stawiam - uśmiechnął się'' - przecinek przed ''to ja'' + Uśmiechnął*
    - ,,- Wiesz, że pieniądze, kiedyś się kończą?'' - przed ''kiedyś'' bez przecinka ;)
    - ,,- Jak tak to dobrze'' - przecinek przed ''to dobrze''
    - ,,- Życie nie jest kolorowe- podsumował.
    - Przykro mi- powiedziałam'' - jeśli kończysz wypowiedź, to dajesz spację przed i po myślniku ;D Zawsze! ^^
    - ,,- Od czasu, kiedy zmarła Ania nie rozmawiałem z żadną dziewczyną do dzisiaj'' - przecinek przed ''nie'' i ''do''
    - ,,- Nie musisz się nad de mną litować'' - nade mną* ;)
    - ,,- Kurde - mruknął kolega, a ona spojrzała na mnie nie ufnie'' - nieufnie*
    - ,,Spojrzałam na chłopaka.
    - To Monika- powiedział.
    Jego siostra. Wszystko stało się jasne'' - można się tu zaplątać i nic nie będzie jasne xD Napisz bardziej, że ''To Monika - przedstawił ją Michał'' na przykład ;)
    - ,,- Michał do cholery'' - przecinek po ''Michał''
    - ,,Porozmawiamy w domu- Michał patrzył na siostrę tak jakby'' - przecinek przed ''jakby''
    - ,,- Nie odzywaj się do mnie- i poszła sobie. Teraz się zastanawiam czy dobrze robię '' - spacja przed myślnikiem + I poszła sobie* + przecinek przed ''czy'' ;)
    - ,,Nie zwracaj na to uwag.- tak'' - uwagi* + spacja przed myślnikiem + Tak*
    - ,,- No dobrze- nie będę go męczyła'' - Nie będę* + spacje, pamiętaj! :D
    - ,,- Fakt, ale i tak masz lepiej- Dodał'' - dodał*
    - ,,Pożegnaliśmy się i weszłam do podwórka'' - nie można wejść do podwórka, przykro mi :C
    Ogólnie widzę zdecydowaną poprawę, ale jeszcze trochę musisz popracować.
    Całkiem przyjemnie się czytało :) Staram się jednak wypisywać błędy na bieżąco, więc.. Popraw je, proszę :) I pisz dalej, bo ciekawa historia ;3 Trzymam kciuki za kolejne części. Powodzenia! Zostawiam 3,5~4 :>
  • Lilja 05.12.2015
    Dziękuje Ci bardzo za poprawianie i ocenkę ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania