Rozdział pierwszy.

Obudziłam się ze strasznym bólem głowy, przyłożyłam ręke do czoła z myślą o tym, że mam gorączkę, ale nic na to nie wskazywało.

Podniosłam się z łóżka, chwiejnym krokiem poszłam do kuchni. Zaparzyłam kawę z nadzieją, że mnie pobudzi i przetrwam jakoś ten dzień. O dziwo kawa dała radę, już w trochę lepszym nastroju postanowiłam się ubrać i wyjść na zakupy do pobliskiego sklepu. Droga nie była długa, ponieważ mieszkam w małej miejscowości. Każdy się tu zna i wszyscy wszystko o sobie wiedzą, bynajmniej tak im się wydaje.

W drodzę do sklepu, rozmyślałam o tamtejszym dniu.

Weszłam na teren sklepu i od razu mi coś nie pasowało, było więcej ludzi niż zazwyczaj. Zastanowiłam się może jest jakieś święto, które ja przeoczyłam, ale to było niemożliwe.

Był poniedziałek, Mama pojechała do pracy, a ja standardowo poszłam na zakupy. Cóż... Pomyślałam, że może zatrzymali się na porannego browarka jak to niektórzy. Weszłam do sklepu, poruszyłam nieznacząco głową na przywitanie Babci i poszłam do działu z nabiałem. Po zapakowaniu do koszyka wszystich najpotrzebniejszych rzeczy poszłam ustawić się w kolejce... Bardzo długiej kolejce do kasy.

W końcu przyszła moja kolej na pokazanie zakupów i zapłacenie za nie, myślałam, że minęła cała wieczność, a w rzeczywistości minęło nie całe siedem minut. W czasie gdy rozpakowywałam zakupy Babcia próbowała mnie zagadać.

- Jak się dziś czujemy? Zapytała z uśmiechem na twarzy, ja zamiast odpowiedzieć rozmyślałam dlaczego mówiąc do mnie mówiła w liczbie mnogiej.

- Halo, halo coś się stało?

- Nie... Po prostu zamyśliłam się... Odpowiedziałam speszona.

- O czym tak myślisz?

- Hmm, miałam dziś dziwny sen...

- Julio, przepraszam Cię, ale sama widzisz jak kolejka się powiększa w zastraszającym tęmpie, za godzinę mam przerwę. Przyjdz porozmawiamy o tych twoich snach.

Kiwnęłam głową, Babcia chciała wiedzieć co tym razem mi się śniło, ale problem tkwił w tym, że ja nie pamiętałam...

Dlaczego powiedziałam tym razem? Miewałam bardzo dziwne sny. Niektóre były fajne inne nie koniecznie, wręcz koszmarne, ale za każdym razem je pamiętałam, a tamtego dnia miałam totalną pustkę. Pamiętałam tylko to dziwne uczucie towarzyszące temu snu.

Postanowiłam się tym nie przejmować bo to przecież zwykły sen nic poza tym, ale szczerze mówiąc lubiłam powtarzać je w mojej wyobrażni.

Wychodząc ze sklepu usłyszałam straszny huk, podobny do strzału z pistoletu, ale przecież było to nie możliwe.

Rozglądałam się na około, aby ustalić co spowodowało ten hałas. Patrzyłam cała sparaliżowana i nie wierzyłam. Większa ilość ludzi która przed chwilą stała pod wiatą sklepu leżała lub klęczała. Wystraszyłam się i jak najszybciej chciałam się wtedy stamtąd wydostać.

W normalnej sytuacji zostałabym i ogarniała co się stało bo pewnie ktoś sobie żarty stroił, ale w tej sytuacji wygrał rozsądek nie ciekawość. Cofałam się w stronę bramy, wyszłam poza nią i chciałam iść prosto do domu. W pewnej chwili z samochodu stojącego nie daleko sklepu wyłonił się mężczyzna, wysoki, umięśniony.

Zmierzał w moją stronę... Nie wiedziałam co mam robić. Przyspieszyłam kroku z myślą o tym, że jakimś cudem znajdę się w domu. Niestety. Mężczyzna złapał mnie za ręke i... I w sumie nie pamiętałam co stało się dalej... Czułam tylko jak coś ciężkiego uderza mnie w tył głowy...

Następne częściRozdział drugi.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • "W drodzę do sklepu, rozmyślałam o tamtejszym dniu.
    Weszłam na teren sklepu i od razu mi coś nie pasowało, było więcej ludzi niż zazwyczaj." – Po pierwsze; "W drodze" - tam bez ogonka
    Po drugie masz powtórzenie "sklep" W drugim zdaniu można by już już np – Weszłam do marketu i od razu coś... Albo jakoś inaczej.

    Masz jeszcze kilka takich podobnych rzeczy, w podobnym stylu, których warto by się wystrzegać.
    Opowiadanie nie jest złe, zaciekawiło mnie więc jest ok.
    Dam 5 na dobry początek.
  • Minia215 28.09.2018
    Kryminał, podobnie jak romans jest cholernie ciężko pisać bo większość już była.... Żeby wyszło coś mega dobrego potrzeba czasu.. To nie jest złe, wciąga no i na końcu przynajmniej w mojej głowie zrodziło się pytanie co dalej.. A to dobry znak
  • ausek 28.09.2018
    ''Weszłam na teren sklepu i od razu mi coś nie pasowało, [było] więcej ludzi niż zazwyczaj. Zastanowiłam się może jest jakieś święto, które ja przeoczyłam, ale to [było] niemożliwe.

    [Był] poniedziałek, Mama pojechała do pracy, a ja standardowo poszłam na zakupy.'' - Jeśli lubisz i chcesz pisać, to unikaj czasownika''był'' jak zarazy. Jest on wrogiem numer jeden piszącego. ;) A w tym fragmencie mamy jeszcze trzykrotne powtórzenie.
    Zwroty typu: ''Weszłam na teren sklepu'', nie pomagają tekstowi. Takie usilne upiększanie tekstu zazwyczaj nie kończy się dobrze.
    Popracuj nad usunięciem powtórzeń. Czytając, mam wrażenie, że zdarza Ci się podawać jedną informację w dwóch\trzech zdaniach. Ciągniesz temat, choć czytelnik już przecież to wie. Tym samym spowalniasz akcję. A o to tu chyba nie chodzi, prawda? Jeśli to ma być kryminał, to postaw na akcję i zaskakiwanie czytelnika. ;)
  • Ritha 28.09.2018
    A czemu nie ma tytułu?
  • krajew34 28.09.2018
    Brakuję tytułu,a on dużo mówi o dziele. Ale tak to normalne opowiadanie, przynajmniej jak na razie..

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania