Rozmawiajmy
Noc filmowa w szkole.
Sądziłam, że będzie przeciętnie, nie liczyłam na wiele.
Okazało się jednak, że świetnie spędziłam czas będąc poza domem i nie żałuję, że poszłam nocować w budynku, w którym się uczę.
Zastanawiam się, jak długo będę, siedząc na lekcji, myśleć o tym, że właśnie tam spędziłam dziesięć godzin i wpatrywałam w ekran, na którym były wyświetlane komedie.
Zapewne pierwszy tydzień, nie dłużej. Zobaczymy.
Były cztery sale, w których grane były horrory, komedie, filmy Quentina Tarrantino oraz spotkanie Koła Filmowego. W każdym z pomieszczeń znajdowało się nie więcej niż trzydzieści osób, tak na oko. Siedzieli albo leżeli na materacach ułożonych pod ścianami, a niektórzy usadowili się na stołach poustawianych po bokach, jak ja. Na nich głównie leżały kurtki, torby i śpiwory, ale nie miałam problemu z tym, że znalazłam sobie przytulny kąt z dala od innych. Było mi w nim bardzo wygodnie.
Na początku było lekkie zamieszanie z organizacją i wszystko zaczęło się jakoś czterdzieści minut po ustalonej godzinie, lecz ostatecznie zaczęliśmy seans.
Na ścianie znajdował się wyświetlacz, na którym filmy były puszczane z rzutnika – dawało to naprawdę fajny efekt w ciemnej, wielkiej sali. Dopiero wtedy zauważyłam, jaką ogromną powierzchnię zajmuje ona sama, gdy nie ma w niej krzeseł i ławek na środku.
Czas płynął, a ja siedziałam i oglądałam, nie nudziłam się. Co jakiś czas sprawdziłam godzinę na telefonie, by orientować się w czasie, jadłam, piłam – jak każdy. Czasami tak bardzo wczułam się w historię, iż trudno było mi się zorientować, gdzie się znajduję.
Pamiętam, jak podczas jednego filmu wyobraziłam sobie, że jestem we własnym pokoju. Minęła jakaś scena i rozejrzałam się wokół, zdając sobie sprawę z tego, że znajduję się w szkole. Wszystko było tak świetnie zaplanowane, że można się było poczuć tam jak w domu.
Minęły już trzy albo cztery filmy i dziewczyna, która prowadziła salę komediową spytała, co dalej chcemy oglądać. Padały różne pomysły, sama też coś zaproponowałam. W końcu puściła coś dziwnego, co lekko nie miało dla mnie sensu ani żadnego przesłania, ale w niektórych momentach można się było pośmiać.
Popatrzyłam po ludziach na sali i większość z nich spała smacznie w śpiworach albo pod kocami. Niektórzy mieli świetne miejsca koło grzejników, lecz na szczęście mi nie doskwierało zimno, więc nie miałam im czego zazdrościć.
Na początku tego dziwnego filmu rozmawiałam z nowo poznanym kolegą. Zaczęło się od tego, że rzucił jakimś pomysłem, co moglibyśmy obejrzeć, a ja przytaknęłam. I wtedy wyszedł z sali. Jednak od razu jak wrócił, to usiadł koło mnie i zaczęliśmy rozmawiać.
Najpierw o tym filmie, a potem o książkach. Przegadaliśmy dobre pół godziny, jak nie więcej, polecaliśmy sobie różne tytuły i zachwycaliśmy wieloma dziełami. Po jakimś czasie oznajmił, że jest okropnie zmęczony i pójdzie się położyć, by dać radę za kilka godzin doczołgać się do domu. Zrobiło mi się trochę smutno, ponieważ naprawdę miło mi się z nim rozmawiało i coś tak mocno w środku mnie uderzyło, ponieważ zdałam sobie sprawę z tego, że tak szybko zapałałam do niego sympatią.
Nie potrafię rozmawiać z chłopakami, jest to dosyć ciężkie, a z nim zdawało się być pogawędką z najlepszą przyjaciółką - w dodatku, na jeden z moich ulubionych tematów. Zgadzaliśmy się w wielu kwestiach, dogadywaliśmy – było naprawdę dobrze.
Rozumiałam jednak, że musiał chociaż trochę pospać. Tak szczerze, to ja również powinnam, ale kompletnie nie miałam na to ochoty.
Komentarze (8)
,,świetnie spędziłam czas (przecinek) będąc poza domem";
,,Co jakiś czas sprawdziłam godzinę na telefonie" - powinno być ,,sprawdzałam" skoro jest ,,co jakiś czas", formy dokonanej używa się do czegoś, co już miało miejsce, a tu czynność się powtarza. 5:)
"Było mi w nim bardzo wygodnie. Na początku było" - Bylo x2
"gdy nie ma w niej krzeseł i ławek na środku." - usunęłabym "na środku". Ta informacja jest niepotrzebna.
"prowadziła salę komediową spytała" - przecinek przed "spytała"
Dla mnie to wyglądało raczej jak wpis do pamiętnika, więc pozostawię bez oceny. Stylistycznie było jednak trochę gorsze od pozostałych opowiadań. Zaraz zajrzę na kolejną część ;) Pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania