Słowa znaczą wiele - część 1
Chyba, to coś pomogło, bo widziałam przez prawie zamknięte oczy jak ktoś zadaje bolesny cios mojemu prześladowcy.
Dalej nie pamiętam widziałam tylko jak ktoś biegnie w moją stronę.
Obudziłam się w jakimś łóżku rozejrzałam się po pomieszczeniu dostrzegając pokój Kastiela.
Znowu zasnełam.
-Ej nic ci nie jest
Otworzyłam oczy i widziałam przed sobą wystraszonego Kastiela, który w swoich silnych dłoniach trzymał moją całą zabandażowaną rękę.
-Co się dzieje otarłam oczy wolną dłonią
-W sumie, to nic takiego.Oprócz tego, że zbiłem na kwaśne jabłko jakiegoś nie wyrostka, który próbował mi wmówić, że tylko tam stał i
patrzył się na ciebie.
Mówił, że jakaś wariatka przeskoczyła ogrodzenie.
-I co dalej zapytałam się odzyskując powoli siły
-Nic dostał po twarzyczce, że aż miło...
No i nie dokończył
-A jak mnie znalazłeś
dopytywałam się
-E...dzwoniłem na twój telefon, a że było cicho, to szybko zorientowałem się, gdzie jesteś ...
Mówił, to z takim politowaniem no, ale cóż widać było, że się o mnie martwił
-Idę po coś do picia
Próbował się do mnie uśmiechnąć, ale jakoś mu, to nie wychodziło
-Usiadłam na łóżku patrząc na moje zabandażowane nogi i ręce, ale zaraz, to nie były moje rzeczy
-Kastiel !! krzyknęłam z oburzeniem
Który zaraz potem przyszedł ze zdziwioną miną na twarzy
-Powiedz mi zaraz, gdzie są moje rzeczy
-Ja nie wiem o czym ty mówisz
Patrzył na mnie z pojawiającym się na jego twarzy perfidnym uśmieszkiem
-Kastiel ! Gdzie są moje rzeczy
-Oj, bo one były brudne...
-Gdzie !!
Przerwałam.
Zrobił się cały czerwony.
-Twoje ciuchy są w praniu
Powiedział, to ze swoją najnormalniejszą miną, jednak po chwili pojawił się jego sławny uśmieszek
-Chociaż muszę przyznać, że jesteś dość niezwykle zbudowana
-Ej
Powiedziałam, to cała się czerwieniąc i rzucając go poduszką prosto w twarz .
Podeszedł do mnie i pocałował mnie w czoło poczym wyszedł krzycząc coś do mnie na schodach
-Co nie rozumiem ?
-Mówiłem, że to nie było wcale takie łatwe zasnąć koło ciebie, ponieważ jesteś strasznie kusząca
Uśmiechnął się, po czym wyszedł
-Yy
Dopiero teraz do mnie dotarło, że prawie całą noc spędziłam z, nim razem w łóżku.
W sumie, to coś czułam w nocy jakby mnie ktoś całował po szyi, a potem przestał dopiero teraz zdałam sobie sprawę co mogło dziać się w nocy.
Szybko wybiegłam z łóżka niczym oparzona dopadając chłopaka na sofie, który momentalnie przestał słuchać muzyki uśmiechając się do mnie jak, gdyby miał coś na sumieniu.
-Kastiel, czy ty mnie całowałeś?
-Tak i to wiele razy
Uśmiechnął się do mnie
-Nie !
Pytam, czy całowałeś mnie tej nocy
-Czyli, jednak pamiętasz ?
Pojawił się uśmieszek
-Tak coś tam tak ..., ale powiedz mi, czy my coś robiliśmy więcej
Patrzyłam na niego z przerażeniem
-Haha nie .Przecież nie zrobiłbym ci tego, kiedy byłaś nie przytomna, chociaż od pocałunków, to nie mogłem się powstrzymać
Powiedział zadowolony
Ułożyło mi, chociaż i tak byłam wściekła.
Usiadłam na sofie koło Kastiela, który podał mi czarny kabelek z słuchawką na końcu
włożyłam kabelek do ucha, gdy nagle przypominało mi się o spotkaniu z Violletą i Iris i o mojej pracy .
Wybiegłam z salonu kierując się w stronę drzwi, na co błyskawicznie zareagował Kastiel .
-Ej co jest
Burkną nie zadowolony
-Jestem umówiona z przyjaciółmi, a potem muszę iść do pracy .
Powiedziałam ubierając szybko swoje trampki .
-Ej chwila byłem już u twojego szefa i powiedział mi, że masz 2 dni wolnego, a z przyjaciółmi spotykasz się w szkole
- Że co byłeś u mojego szefa
-Tak i szczerze mówiąc nie robił żadnych oporów w zamian mamy dać na przyszły tydzień koncert
-Ale Iris i Violleta ...
Przekluczył mi przed nosem zamek i wyją z niego klucz żebym mu przypadkiem nie uciekła chowając zwinnym ruchem go do kieszeni .
-Nie i koniec . Daj mi telefon, a zresztą sam sobie go wezmę .
-Ej oddaj mi go
-Siema tu Kastiel Su dzisiaj nie przyjdzie nara .
I po sprawie .
Chwycił mnie za rękę ciągnąc za sobą.
-Idziesz
-Yhym
-To, choć
Weszliśmy po schodach na górę do pokoju Kastiela, który odruchowo przekluczył zamek nie podobało mi się to.
-No co
-Po co zamknąłeś drzwi na zamek
-Nie ma nas w domu
Zaśmiał się po czym włączył wielki ekran telewizora i podał mi jakieś urządzenie do gry.
-Gramy w wyścigi . Założę się, że to ja wygram
-Tak, a może nie
-A, o co się zakładasz
-Hm ... nawet nie dokończyłam, kiedy Kastiel mi przerwał
-Może o to, że zostaniesz u mnie na noc
-Że co . A co na, to twoi rodzice
-Jak widzisz oni już sobie wczoraj pojechali
Uśmiechną się z zadowoleniem
-Yyy...
-No nie bądź cykor już przecież u mnie nocowałaś i nic ci się nie stało
-A co z moim rzeczami ?
-Wypiorę w pralce albo coś od mamy pożyczę
-Y, a piżama
Próbowałam wybronić się z tej nie zręcznej sytuacji
-No przecież ci pożyczę
Posłał do mnie znowu swój uśmieszek
-Y ...
-No nie bądź tchórzem
-Ja tchórzem warknęłam
Wzięłam poduszkę i walnęłam nią Kastiela.
Któremu najwyraźniej podobała się ta zabawa
-Ok, ale jak przegrasz, to odprowadzisz mnie do domu
Niechętnie, ale podał mi rękę na znak naszej umowy .
-Ok, to zobaczmy, czy jesteś dobra w te klocki
Uśmiechnęłam się do niego
-To, jaki chce pani samochód różowy
Parskną śmiechem
-Ym może nie
-Ooo, to, jaki
Pyta ze zdziwieniem
-Masz Ferarii
Uśmiechnęła się zadziornie
-Mam
-A ty, jaki wybierasz
-Bmw
-I pewnie różowe
Tym razem ja zaczęłam się śmiać
-Nie czarne
Powiedział z zadziornym uśmieszkiem na twarzy
Zaczynamy .
3
2
1
Start
Ruszyłam wyprzedzając Kastiela , który otarł oczy ze zdziwienia.
-Uważaj, bo cię zaraz wyprzedzę
-Ta, tylko że ja już pięć kółek do przodu jestem
Wystawiłam język przymykając oczy i marszcząc nos.Co wykorzystał Kastiel zbliżając błyskawicznie swoje usta do moich otwarła oczy ze zdziwienia, kiedy Kastiel siedział już w mojej jamie ustnej wraz ze swoim językiem .
-Wiesz, że oczu się nie otwiera, kiedy ktoś cię całuje
Podrapał się po głowie niezadowolony .
Kiwnęłam głową, że rozumiem.
-Może spróbujemy jeszcze raz
-Chciałbyś
Warknęłam
-Nie przeczę
Odparł kierując swój wzrok na mój biust, który w luźnym T-shirt Kastiela był dość widoczny
-Ej
pisnęłam odsuwając się od niego na bezpieczną odległość uniemożliwiając mu dalsze podziwianie jednej z tych rzeczy, które lubią chłopcy
-No co. To tylko oznacza, że jestem zdrowym chłopakiem obruszył się czerwonowłosy,
-Znów ta sama gadka
Chłopak tylko wzruszył ramionami
-Ej Su
-Co
Udawałam wkurzoną
-Ty nie umiesz kłamać nie jesteś zła
Szturchną mnie łokciem uśmiechając się do mnie
-Masz rację, ale po jakiego grzyba patrzysz mi na cycki zaczerwieniłam się przypominając sobie sytuację
-Haha jesteś zabawna
-Jasne śmiej się z mojego nie szczęścia .
Wróćmy do gry
Uśmiechnęłam się do niego zadając mu kusańca
Siedzieliśmy już chyba z 4 godzinę bawiąc się w wyścigi niczym małe dzieci.
-Wygrałam
Krzyknęłam zaraz sięgając po telefon.
-O 16:45
-Coś nie tak
Spojrzał na mnie podejrzliwie jakby bał się, że już mu chcę uciec
-Nie tylko jestem już głodna
-Trzeba było tak od razu zaraz zamówię pizzę
-Znowu pizza...
-A co byś chciała
Patrzył na mnie ze zdziwieniem
-Może ja bym coś ugotowała
-A ty umiesz gotować
-Oczywiście, że tak.
Co cię tak, to dziwi
-A nie tak tylko .To, choć
Zeszliśmy po schodach do kuchni
-To, na co masz ochotę zapytałam się posyłając wesoły uśmiech w jego stronę
-Yy sam nie wiem...
-Może spaghetti
Uprzedziła go widząc, że w ogóle nie miał pojęcia co do niego mówię
Powyciągał potrzebne składniki.
-Idę sobie obejrzeć telewizję zawołaj mnie jak skończysz
Dobra teraz tak ugotować oczywiście makaron .
Posiekać przyprawy bazylia ,oregano .
Zrobić sos . A jeszcze ser .
Teraz makaron na patelni przyprawy w proszku dodać sos . Ok pyszny zdrowy obiadek jest gotowy .
-O widzę, że już skończyłaś
Powiedział czerwonowłosy chwytając mnie za talię i odwracając mnie w swoją stronę nie czekając nawet na odpowiedź zaczął agresywnie wpijać się w moje usta wyciągnęłam dłonie, kiedy poczułam, że właśnie dobiera się do zapięcia stanika odepchnełam go.
Mrukną coś pod nosem i odszedł siadając na burmuszony na sofie .
Tym razem nie dałam ponieść się emocją, które właśnie przed chwilą tworzyły chmurę motylków mile łaskoczących mnie w brzuchu.
brzuchu .
Wzięłam talerz Kastiela, który chyba uspokoił swoje emocje kierując do mnie złośliwe słowa
-Przegrałem, to teraz nie mam nagrody
Wymruczał patrząc się prosto w moje oczy, a jego czekoladowe rozłoszczone spojrzenie było już obojętne na wszystko wokół jak bywa, to zazwyczaj .
Tak cały Kastiel, ale nie może w końcu była umowa
-O czym tak myślisz
Burkną na mnie
-O niczym
-Czasem zastanawiam się co ty tam sobie myślisz odpływając gdzieś .
Nawet nie wiem, gdzie i do kogo
Uśmiechną się perfidnie
-Ty tego nie zrozumiesz
Wymruczałam.
Poza stawiając jedynie zdziwienie na twarzy czerwonowłosego strasznie pociągającego mnie chłopaka.
-Ach tak, to jakie kryją się myśli pod tą burzą włosów
Zaśmiał się
-E szkoda mówić
Wzruszyłam ramionami
-Ej powiedz
Jak zwykle nalegał swoimi płytkimi odpowiedziami
-Nie
Warknęłam zostawiając mu przed nosem przyrządzony obiad .
Z grymasem zaczął wcinać
-A ty
-Co ja
-Nie zjesz zemną
-A chcesz
-Nie zjesz zemną
-A chcesz
-Co, to za głupie pytanie
Tak
Oburzył się czerwonowłosy
-Ok
Wydusiłam z siebie słowo z pojawiającym się grymasem na twarzy
-Ktoś tu się buntuje
Powiedział, to nie kryjąc swojego jednego z perfidnego uśmieszku
-Eh ...
-Czemu wzdychasz nudzi ci się, bo jak tak, to mogę ...
-Nawet nie próbuj dokończać
Chcę już do domu
-Coś nie tak
Zaczął burzyć się nie kryjąc przy tym urazy
-Zjem i idę do domu...
-Ej nie chcesz zostać
-Eh ...nie chcę już do domu
-Jesteś chora
Powiedział, to z złością wymurowaną na twarzy
-Wyjeżdżam
-I tym się tak martwisz, że mnie zostawiasz na jeden, czy dwa dni ...
-Nie
Przerwałam mu
-Na zawsze
-Że co ?
Po raz pierwszy zobaczyłam w tenczówkach Kastiela strach i przerażenie oraz nie kryjącą w sobie żywą dawkę złości
-Jak, to wyjeżdżasz! Gdzie ?
-W sumie, to daleko .
Kiedy przyrządzałam obiad zadzwonił mój telefon ...
-I co ?
Dopytywał się z przerażeniem chłopak
-Dzwoniła do mnie mama mówiąc, że mam załatwioną pracę jako lekarz w jednej z najlepiej ocenianych placówek
...
-Gdzie ?
Pytał wkurzony
-No ...w...w p ...Polsce
Rozpłakałam się
-Cholera !Machną pięścią nie mogąc opanować swoich emocji
To jest prawie koniec świata.
Kiedy tam jedziesz !!
Kiedy !!!
-Nie krzycz na mnie
Kastiel podszedł do l podszedł do drzwi słychać było, że jest wkurzony kopał drzwi z nadzieją, że to mu pomoże .
-Ku...wa ...
-Ej ja już sobie idę...
-Co nie?!Nie nie nie !!!!!
Chwycił mnie mocno za ramię ciągnąc gdzieś za sobą
-Ała, to mnie boli...
-Cicho ku...wa
Nigdy nie widziałam go takiego agresywnego zaprowadził mnie do swojego pokoju i kazał usiąść .
Usiadłam .
-Kas ja nie chcę jechać ale mama...
Skuliłam się dusząc w rękach poduszkę, jednak zaraz potem mnie uciszył
-Cicho siedź do...
Rozpiął swoją koszulę, jednak nie zajmując jej z siebie.
To teraz posłuchaj
Podłączył gitarę do gniazdka i zaczął grać dobrze znany i lubiany prze zemnie kawałek z zespołu My chemical romance
I don't love you.
Czułam się cholernie źle, kiedy z jego ust poleciały pierwszy raz słowa jakiejś piosenki.
I, to jeszcze dla mnie.
Potrząsał głową i, kiedy otworzył usta
Potrząsał głową i kiedy otworzył usta
Well when you go
So never think I'll make you try to stay
And maybe when you get back
I'll be off to find another way
...
I don't love you
Like I loved you
Yesterday
Emocje jakie panowały były nie do opisania żal smutek gniew tęsknota .
Nagle usłyszałam głos Kastiela szepczącego do mojego ucha .
-Zostać ze mną
-Nie mogę
-Fuck fuck fuck
To nie sprawiedliwe czemu nie możesz tu pracować w Kanadzie tylko tam
-Bo z stamtąd pochodzę obiecałam, że wrócę do swojego kraju
-Niech, to
Wstał i zaczął palić papierosa siedząc koło mnie wiedząc, że mnie tym wkurzy
I co mi powiesz
Zaciągnął dym, by po chwili wypuścić mi go w twarz
-Przestań, to niczego nie zmieni wiesz, to
-Tak . A co ze szkołą
Zapaliła się w jego ciemnych tenczówkach ostatnia nadzieja przynajmniej tak, to wyglądało
-Eh mam załatwioną w Polsce
-Kiedy wyjeżdżasz
-W Piątek po szkole przyjadą moi rodzice.
Muszę iść.
Moje rzeczy są w łazience ?
-Tak .To znaczy co ?
Ty nigdzie nie idziesz
Mruknął niezadowolony .
Próbowałam otworzyć drzwi i, wtedy Kastiel pociągną mnie za nogę wywalając na ziemię chwycił mnie za talię podnosząc i dociskając mnie do swojego Torsu i kładąc na łóżku moje ręce chwycił w okolicy nadgarstków zablokowując je nad moją głową wiedziałam, o co mu chodzi zaczęłam go prosić, żeby mnie mnie zostawił, ale nie słuchał nagle ku mojemu zdziwieniu chłopak podniósłmnie i przytulił nigdy tego nie robił zawsze bawiąc się mną całując natrętnie, a teraz trzymał mnie w swoich ramionach i okazywał to, co naprawdę do mnie czuł.
-Odniosę cię do domu
Nagle się do mnie uśmiechną. Chociaż widziałam w jego oczach ogień i gniew ...
-Nie nie jest tak późno pójdę sama
-Nie ma mowy
-To do połowy drogi dalej dam sobie radę, idę się przebrać
Oznajmiła
Kastiel trzymał się przez chwilę za policzek, na którym złożyłam mu przed chwilą słodki pocałunek .
-Że co ?
Czemu ? Tak ładnie wyglądasz w moich rzeczach
-Tak, zwłaszcza że mi spadają
-To może coś sobie wygrzeb
-Po co, skoro mam swoje ciuchy...
Zanim skończyłam zdanie miałam na kolanach zieloną kraciastą koszulę i czarne wąskie spodnie , ale i tak z luźne
-Ubierz, to
Burkną.Zaprowadzając mnie do łazienki .
I co ja mam niby z tym zrobić.
Składając pocałunek na znak miłości jaką go darze na jego szorstkim policzku
-Idę się przebrać oznajmiła
Kastiel trzymał się przez chwilę za policzek, na którym złożyłam mu przed chwilą słodki pocałunek .
-Że co czemu tak ładnie wyglądasz w moich rzeczach
-Tak, zwłaszcza że mi spadają
-To może coś sobie wygrzeb
-Po co, skoro mam swoje ciuchy...
Zanim skończyłam zdanie miałam na kolanach zieloną kraciastą koszulę i sportowe czarne spodenki
-Ubierz, to
Burkną.Zaprowadzając mnie do łazienki .
I co ja mam niby z tym zrobić.
Przypominało mi się, jak kiedyś jedna aktorka zrobiła sobie sukienkę z takiej koszulki .
Zwinnym susem wskoczyłam w koszulę zawijając jej rękawy tworząc ładną kokardę .
Otworzyłam drzwi wybiegając w podskokach niczym mała dziewczynka po drodze rzucają czarnymi spodniami w twarz chłopaka
-Ej krzyknął jak ty chcesz się pokazać na ulicy bez spodni
Wybiegł na sam dół za Nie mawiając.
Chyba z wrażenia, ale tylko na chwilkę .
Zaraz, jednak poczułam czyjąś, a raczej kogoś rękę na moim zacnym tyłku .
-Ymhy...Mógłbyś mi powiedzieć co twoja ręką robiła na moim zacnym tyłku
-Jestem chłopakiem chyba powinnaś się domyśleć co mi się najbardziej podoba
Zachichotał
Swoją drogą, jest dzisiaj zimno zakładaj mi te spodnie
-Co ja pies sam je załóż
Nawet nie skapnełam się, kiedy zostałam uniesiona od podłoża i usadowiona na kanapie czekająca aż Kastiel wkońcu załóży mi
te spodnie
-Musisz wstać
Oświadczył mi stanowczo
Posłusznie wykonałam jego polecenie czekając z złożonymi na krzyż rękoma
-Ile jeszcze ...
Spojrzałam na klęczącego przy mnie chłopaka
-Tak jak mogłam się tego nie spodziewać
Po tych słowach czerwonowłosy szybko podciagną mi spodenki
Widzę, że na prawdę interesuje ciebie mój tyłek
-Nie zaprzecze
Uśmiechną się do mnie jakby coś kombinował
-A możesz mi powiedzieć czemu muszę mieć te rzekome spodnie lato jest
-Bo tak
Mruknął pod nosem zaraz jednak zmieniając swoją minę w ten jego jeden sławny uśmieszek
Chyba, że chcesz zostać u mnie na noc to proszę bardzo możesz sobie paradować...
-Chyba śnisz
Obróciłam się na pięcie próbując otworzyć drzwi zupełnie zapominając o tym, że klucz nadal znajdował się w kieszeni Kastiela ...
-Chyba pani o czymś zapomniała
Machał mi przed nosem kilkoma kluczami .
Uśmiechnęłam się najładniej jak tylko mogłam
-Za mało
Mruknął mi do ucha
-Kasi daj mi kluczyki
Uśmiechnęłam się raz jeszcze
-Wciąż za mało
Zbliżyłam swoje usta do jego policzka i cmoknęłam go uśmiechając się przy tym
-Lepiej próbuj dalej
Poczułam oddech przyprawiając mnie o dreszcze .
Poszedł sobie na sofe .
Chyba sobie śni myśląc, że ja tam przyjdę .
-Ja tu czekam
Odrzekł z perfidnym uśmieszkiem .
Ok wezmę się w garść pójdę do niego i nie poszerzenie zabiorę mu klucz .
Plan jest prosty gorzej z wykonaniem go .
Dobra do dzieła przecież to nie może być takie trudne .
Szłam w kierunku sofy, na której wylegiwał się Kastiel.
Podeszłam bliżej chyba spał.
Ok teraz tylko wyciągnę klucz i uciekam .
Mam, a on nadal sobie śpi wzięłam torbę i po cichu uciekam przekluczając zamek w drzwiach .
Wyszłam...
Komentarze (4)
Przykładowo:
-To do połowy drogi dalej dam sobie radę, idę się przebrać
Oznajmiła
-To do połowy drogi dalej dam sobie radę, idę się przebrać - oznajmiła.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania