Służbowa kolacja Agnes cz 2
Hugo pochylił się nad ciałem Agnes.
Przynajmniej tak sądził, że ją zabił, ale nie wiedział, że udaje trupa.
— Nie stałoby ci się nic, gdybyś powiedziała tak.
Po tych słowach poszedł do piwnicy po czarny worek, sznurek i siekierę.
Kobieta była obolała. Wstała i trzymając się poręczy, zeszła na dół.
Krzesłem wybiła szybę w oknie. Po znalezieniu się na dworze, zaczęła biec przed siebie.
W pewnej chwili za kręciło jej się w głowie i zemdlała.
Przypadkowy przechodzień wezwał pogotowie, które zabrało Agnes do szpitala.
Karetka po dotarciu na miejsce, zatrzymuje się na parkingu przed budynkiem szpitala.
Sanitariusze pośpiesznie wysiedli i nieprzytomną kobietę przewieźli na SOR. Dyżur miał doktor Tobiasz.
— Co się stało?— zapytał sanitariuszy.
— Nie wiemy. Dostaliśmy zgłoszenie, więc pojechaliśmy..
— Rozumiem, czy mówiła coś?
— Niestety nie.
Agnes po zbadaniu przez lekarza, trafiła na oddział chirurgiczny.
Lekarz po zostaniu samemu powiadomił o wszystkim policję, która przyjęła zgłoszenie.
Agnes wskutek pobicia doznała wstrząsu mózgu i spędziła dwa tygodnie w szpitalu. Po powrocie do domu wzięła gorącą kąpiel
Rozebrana przeszła do sypialni, gdzie usiadła przy stole. Z szuflady wyjęła kartkę, po czym napisała list następującej treści.
Droga policjo
Kiedy odmówiłam Hugo bycia twarzą w reklamie nowej szminki, wpadł w szał i zamknął gabinet. Zaczął mnie obmacywać.
W końcu udało mi się uciec i schowałam w recepcji, ale mnie tam znalazł. Wyciągnął za włosy na korytarz. Zaczął dusić i bić.
Agnes.
Komentarze (20)
Dziękuję.
Pozdrawiam serdecznie, 5*
Miłego dnia
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania