Smokobójca ~ Prolog

Cień przesłonił słońce. Ubrany w kamizelkę z koźlęcej skóry pastuszek, zajęty rzeźbieniem w drewnie, wzdrygnął się z przestrachem, słysząc dobiegający z gór szum i dziwny łopot. Zdjęty nagłym, porażającym lękiem, tkwiącym gdzieś głęboko w podświadomości wszystkich młodych pasterzy, cisnął niedokończoną figurkę na ziemię, porzucając tym samym swe drugie w kolejności, zaraz po spaniu w pracy, ulubione zajęcie. Po czym z niezwykłą, jak na ociężały umysł szybkością zniknął w zaroślach, pozostawiając powierzone mu stado swemu losowi.

Losowi nader nieprzyjemnemu, jak się wkrótce okazało. Krowy, wylęknione, zupełnie, jak i ich smarkaty opiekun, zbiły się w ciasną gromadkę, porażone potężniejącym łopotem i rykiem. Rykiem pikującego smoka.

Rozpostarte tuż nad ziemią olbrzymie skrzydła wzniosły tumany pyłu, zaprószając szeroko otwarte oczy skrytego w krzakach niedorostka. Ziemia zadrżała pod ciężarem bestii, lecz sam moment lądowania i to, co stało się zaraz po nim, skrywały kłęby kurzu i wirujących w powietrzu liści. Słychać było tylko żałosne porykiwanie krów, tupot racic i ohydne chrupnięcia. Po nieskończenie długiej chwili wszystko ucichło. Kurz z wolna zaczynał opadać.

Sparaliżowany strachem pastuszek nie mógł zerwać się do ucieczki. Przypadł tylko do ziemi, rozpłaszczył się na niej, odmawiając w duchu modlitwy do wszystkich znanych mu bogów, ze szczególnym uwzględnieniem Ishori, opiekunki pasterzy, myśliwych i rybaków. Nie modlił się o to, by sam Smokobójca pojawił się i utłukł potwora. Modlił się tylko o to, by smok nie był zbyt spostrzegawczy. Miał w rażenie, iż on sam jest lepszym kąskiem niż wychudzone, ojcowskie krowy.

Pył i piasek opadły wreszcie, pokrywając szarym nalotem łąkę. Już nie zieloną, bo splamioną posoką, pociętą brunatnymi bruzdami ziemi rozrytej racicami krów i pazurami bestii. Poznaczoną gdzieniegdzie nieruchomymi lub drgającymi jeszcze krowimi ciałami.

Smok z mlaskaniem pożerał wnętrzności wylewające się sinoczerwoną masą z rozdartego brzucha. Był czujny. Co chwila przerywał posiłek. Jego głowa unosiła się raz po raz na długiej szyi, błyszczące krwawo ślepia lustrowały uważnie otoczenie. Wyglądał na starego i doświadczonego smoka, o czym świadczyły liczne blizny i zadrapania widoczne na niepokrytych pancerzem częściach skóry. Jeden z kręconych rogów był ułamany, zwisające ośle uszy ponadrywane, a ogon nadgryziony.

Potwór wywlókł jeszcze trochę kiszek, lecz już bez większego entuzjazmu. Zaspokoił najwyraźniej pierwszy głód. Zaczął się rozglądać za zdobyczą, którą zabierze ze sobą. Łatwo było zgadnąć, że bestia wie doskonale, iż smoki ucztujące na miejscu polowania nie dożywają późnego wieku. Jeszcze łatwiej, że tę wiedzę potwór stosował dotąd z powodzeniem w praktyce.

Z donośnym stęknięciem uniósł się na tylnych łapach. Gdy tak stał, pastuszkowi zdawało się, że bestia przewyższa wzrostem kościelną dzwonnicę. Strach wszystko wyolbrzymia. W rzeczywistości smok nie był wyższy niż pięciu chłopa. Przeciętny, nie żaden okaz.

Gad chwycił wybrane starannie ścierwo w pazury przednich łap, rozpostarł skrzydła i z widocznym trudem wzbił się w powietrze. Tym razem szary tuman kurzu nie przesłonił tej sceny, więc chłopak miał okazję zobaczyć wszystkie szczegóły. Nie miał jedynie tyle odwagi, by wyjrzeć choćby czubkiem nosa zza gęstych zarośli.

Leżał jeszcze długo wtulony twarzą w miękką trawę. Wreszcie zebrał się w sobie i upewniając, że smok odleciał, pobiegł co sił do miasta, aż migały w powietrzu brudne pięty.

Ojcu na razie wolał się nie pokazywać.

Następne częściSmokobójca ~ Rozdział 1

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • heh, dobre z tym spaniem w pracy, śmiechłem nawet, za to masz piątaka. Podoba mi się, szkoda tylko, że nie odgryzł leniwemu skurw*elowi głowy :p Nie ma obijania się w pracy :D
  • Khartus 28.02.2016
    Dzięki. Nie jestem zwolennikiem zabijania w prologu. Po za tym chłopak jest mi potrzebny w późniejszych rozdziałach, więc musiał przeżyć.
  • elenawest 06.03.2016
    Super poczatek :-D masz 5
    "w rażenie"-wrażenie
  • NataliaO 30.03.2016
    Prolog zaciekawia, ale trochę mi się go ciężko czytało, sucho. Opisy wydarzenia dobre. 4:)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania