Spadające Pióra cz.1

Dookoła mnie jest ciemność, której nie potrafię ogarnąć.Biegnę przed siebie, jednak to na nic, wszystkie moje starania, aby się wydostać zdają się na nic. Jest to straszne uczucie, nie życzę tego nikomu, jednak to tylko sen, a może się mylę?. Pod moją poduszką zaczął wibrować telefon dając mi znać, że pora już wstać. Podniosłam się z niezbyt wygodnego łóżka i spojrzałam na swoje marne odbicie w lustrze. Długie blond włosy były w zupełnym nieładzie, pod jasnymi oczami kryły się małe wory, a jasna niczym śnieg buzia, nie ukrywała swojego zmęczenia. Mój wzrok spoczął na krześle, gdzie znajdowały się spodnie i szarawa bluza. Gdy robiłam śniadanie, usłyszałam krzyki rodziców, jak zawsze kłócili się o pieniądze, od, kiedy moja mama została bez pracy tylko o tym rozmawiali, jeśli w ogóle da się to nazwać rozmową. Nie chciałam się ponownie wtrącać, więc szybko wyszłam z małego mieszkania i ruszyłam chodnikiem w stronę szkoły. Blok, w którym mieszkałam mieścił się na obrzeżach miasta, więc dojście do szkoły zajmowało mi jakieś 30 minut. W szkole kłamałam zwłaszcza koleżanką, że u mnie wszystko okej, że mieszkam w dobrym domu, jednak nic z tego nie było prawdą. Od dawna mamy problemy finansowe, dodatkowo moi rodzice nie wytrzymali, by dnia nie kłócąc się, a kiedyś było zupełnie inaczej. Byliśmy kochającą się rodziną, mieszkaliśmy w dużym domu, tak samo, jak i moi znajomi, jednak zrozumiałam sytuację, jaka nas dotknęła, szkoda tylko, że inni nie umieją tego zrozumieć. Od kilku miesięcy uczęszczam do pierwszej liceum, może i nie mam trudności w nauce, ale trudno mi się dopasować, nie lubię chodzić na imprezy, pić i palić, niestety u mnie w klasie takie osoby są wyśmiewane, ale już się do tego przyzwyczaiłam. Mam kilka koleżanek, jednak nie będę udawać kogoś innego, żeby komuś się przypodobać. Nawet się nie spostrzegłam, kiedy znalazłam się, przed budynkiem szkoły. Spojrzałam na niego z wyrzutem, kolejny dzień męczarni. Była to ciekawa budowla, z dawnych czasów. Duże okna w każdej klasie, zbudowany z czerwonej cegły, obok mieścił się mniejszy budynek, gdzie były trzy sale do ćwiczeń oraz niewielki park. Westchnęłam wchodząc na teren szkoły. We wejściu zauważyłam kilku chłopaków z mojej klasy, założyłam kaptur na głowę i miałam nadzieje, że przejdę niezauważona. Jednak miałam tym razem pecha.

- Ostatnio było grubo, upiłem się tak, że nie mogłem trafić do domu - usłyszałam śmiechy, po czym poczułam szarpnięcie za rękaw - A Ty gdzie? Pozwoliłem Ci iść? - zapytał śmiejąc się do swoich kolegów.

- Puść mnie, spieszę się - mruknęłam jedynie, wyrywając się. Ze wszystkich ludzi z tej szkoły, jego nienawidziłam najbardziej, wysoki, dobrze zbudowany blondyn, który grał w drużynie koszykarskiej lepiej był jej kapitanem, Tom odzwierciedlenie wszystkiego co najgorsze.

- Wiesz chce zaliczyć wszystkie laski w tej szkole, ale Ciebie chyba sobie odpuszczę - Nie chciałam już tego słuchać, po prostu wyrwałam mu się i odeszłam szybkim korkiem pod sale. Nie rozumiem jak wszystkie dziewczyny mogą się kochać w takim kimś, traktuje dziewczyny jak trofeum, które może zdobyć i postawić na swojej półce. Usiadłam pod klasą i założyłam słuchawki, może to wydaje się dziecinne, ale, gdy jestem odcięta od całego świata to czuję się najlepiej, z daleka od nich wszystkich, od tego całego świata, tych ludzi, którzy myślą o jednym, nie zdając sobie sprawy, że są ludzie, którzy mają większe problemy niż zły kolor obudowy na najnowszy telefon. W klasie, siedziałam z jedyną dziewczyną, z którą można było normalnie pogadać, jednak ją również okłamywałam, zawsze, gdy pytała czy może do mnie przyjść wymyślałam kolejną wymówkę, byle, by tylko do tego nie doszło. Zaczynała coś podejrzewać, w końcu, ile można mieć jakieś wyjazdy lub jakieś awarie. Na lekcjach większość czasu spędziłam na gapieniu się w okno, dopóki nie przyszła pora na w-f. W szatni, słyszałam jedynie spojrzenia, śmiechy i szepty, no tak w końcu nie noszą najmodniejszej bielizny, tylko zwykłe bokserki. Na samej lekcji, nie było nic lepiej, co chwila dostawałam piłką bądź też ktoś podstawił mi nogę, ale trzymałam się nie miałam innego wyjścia. Po lekcjach z radością wróciłam do domu, rzuciłam torbę obok biurka i opadłam na łóżko, zamykając oczy i myśląc o tym, kiedy to wszystko się skończy, tak bardzo chciałabym rzucić tą szkołę, jednak jest już opłacona. Każdy kolejny dzień wyglądał tak samo, jednak w ostatni dzień stało się coś dziwnego.

- Trzymaj - ujrzałam przed sobą Kamile, była to przewodnicząca szkoły, liderka siatkarek w naszej szkole i jednak z lepszych uczennic, jednym słowem dziewczyna idealna, chyba jako jedyna z nikogo się nie śmiała, ale jej nie wypada. W ręce trzymała zaproszenie, a na jej ustach gościł uśmiech.

- Zaproszenie? - zapytałam zaskoczona.

- Na moje urodziny, zapraszam wszystkich, mam nadzieje, że wpadniesz, niestety wyrabiam w niedziele, bo na weekend wyjeżdżam. Przyjdziesz? - Nie zmieniała wyrazu twarzy, a ja byłam bardzo zaskoczona.

- Pewnie - powiedziałam z uśmiechem, w końcu co złego może się stać na urodzinach? Tylko, dziwne, że wyprawia je w niedziele, jednak nie chciałam dopytywać. Z niecierpliwością czekałam na niedziele, dawno nikt mnie nie zapraszał, więc byłam zarówno szczęśliwa jak i zdziwiona. Na mieście za ostatnie pieniądze kupiłam ciekawą książkę i ładny perfum, w domu wszystko zapakowałam, uszykowałam jedną z lepszych sukienek i położyłam się do łóżka. Na następny dzień, od rana chodziłam z uśmiechem, miałam nadzieje, że może po tych urodzinach, mnie zaakceptują, że coś się zmieni. Związałam włosy w warkocz i ubrałam sukienkę idąc w stronę domu, w którym wszystko miało się odbyć. Zapukałam do drzwi, które otworzyła mi dziewczyna z uśmiechem.

- Fajnie, że jesteś wejdź - powiedziała z uśmiechem wpuszczając mnie.

- Dziękuje - powiedziałam odwzajemniając gest i przy okazji podając jej prezent - Wszystkiego najlepszego - dodałam.

- Dzięki, wejdź do salonu - powiedziała idąc do innego pomieszczenia, ściągnęłam buty i poszłam w wyznaczone miejsce, zdziwiłam się trochę widząc jedynie całą drużynę koszykarską, bez żadnej innej dziewczyny.

- Przyszłam za wcześnie? - zapytałam niepewnie, stojąc w drzwiach.

- Tylko na Ciebie czekamy - zaśmiał się Tom, a jego koledzy tylko zaczęli coś szeptać - Mówiłem Ci, że chce zaliczyć, wszystkie dziewczyny z tej szkole, te ładne mi się już trochę znudziły, ale można też zacząć od brzyduli - podszedł do mnie łapiąc mnie za nadgarstki i rzucając na kanapę, nie zdążyłam nawet nic powiedzieć, ktoś przykleił mi kawałek taśmy do ust, jeden z jego kolegów trzymał mnie za nogi, podczas gdy drugi ściskał moje nadgarstki. Do pokoju weszła Kamil, ze swoją koleżanka, w rękach miała kamerę, powoli zaczynałam rozumieć o co tutaj chodzi

- No to zaczynamy zabawę! - zaśmiała się Kręciłam jedynie głową, chciałam uciec stamtąd jak najdalej. Po chwili poczułam jak ręka Toma dotyka mojej nogi, jadąc coraz wyżej jednak, gdy chciał na mnie usiąść, udało mi się go kopnąć kolanem, na tyle mocno , że zawył z bólu spadając na dywan. Wyrwałam się i nie czekając chwili dłużej wybiegłam z tego przeklętego mieszkania. Biegłam nie patrząc ani przed siebie ani za siebie. Gdy wiedziałam, że jestem już daleko, opadłam na ławkę, ocierając łzy. Nie mogłam zrozumieć, dlaczego oni mnie tak nienawidzą, nigdy nic, im nie zrobiłam, a i tak traktują mnie, jak zabawkę, mam tego dosyć, nie chce już tak żyć. Chciałam wstać iść na najbliższy most i po prostu skoczyć, kiedy poczułam dziwne łaskotanie. Spojrzałam na swoje kolana, było na nich czarne pióro, jednak było wyjątkowe duże, na oko dwa razy większe od kruczego. Po chwili spadło drugie, spojrzałam przestraszona w górę, jednak na ciemnym niebie, dostrzegłam jeszcze dwa spadające pióra i coś dużego co się oddala. Wzięłam głęboki oddech, znaleziska znalazły się w mojej kieszeni, nie przejmowałam się tym co właśnie się stało, głaszcząc kciukiem piórka wróciłam do domu.

Następne częściSpadające Pióra cz.2

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Prue 18.08.2015
    Tytuł przyciągnął uwagę, historia od początku była dobra i interesująca, dialog choć był w porządku to jednak miałam wrażenie, że jest dość sztuczny, zakończenie wprowadziło mnie jak w muzyka w przyjemny nastrój. Historia ma w sobie potencjał. Interesujące są te pióra. Dam 4
  • NataliaO 18.08.2015
    Tytuł piękny, a opowiadanie jest bardzo, bardzo dobre. Czytało się jednym tchem. Zakończenie mnie uwiodło i czekam na dalszą część. 5 ;)
  • levi 18.08.2015
    każde zdanie wciągało mnie coraz bardziej, ode mnie 5
    czekam na następne części :)
  • elenawest 18.08.2015
    Całkiem fajne opowiadanie. Chętnie przeczutam kolejną część. Te pióra są intrygujące
  • Taiga 18.08.2015
    Bardzo dziękuje za miłe słowa, następna część na pewno ukaże się jutro :)
  • Angela 20.08.2015
    Bardzo ładnie napisane, wciągające : ) 5

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania