Sprzątaczka

Nie mogłem uwierzyć, kiedy po raz pierwszy usłyszałem, jak mój szef nazywa swoją teściową "sprzątaczką". Wydawało mi się to bardzo niegrzeczne i oburzające, ale po jakimś czasie zacząłem zauważać, że może jednak jest w tym jakiś sens.

 

Mój szef ma w swojej firmie bardzo ambitne cele, ale przede wszystkim ceni sobie sprawność i efektywność działania. Kiedy teściowa przychodziła do biura, zawsze wzbudzała moją frustrację. To była niezwykle męcząca osoba, która zajmowała czas i uwagę innych pracowników. Najczęściej siedziała w kącie i nie robiła nic, a kiedy już coś mówiła, to często mówiła nonsensy.

 

Mój szef wydawał się to ignorować i nawet do niej nie odzywał się, ale w końcu zaczynałem dostrzegać, że może jednak ma rację. Teściowa była naprawdę bardzo głupią babą, nie znała się na niczym i nie miała żadnych umiejętności, których można by użyć w biurze. Jedyna rzecz, do której się nadawała, to sprzątanie.

 

Kiedy po raz kolejny zobaczyłem, jak teściowa zasłaniała się jakąś papierową robetą, podszedłem do szefa i poprosiłem o wyjaśnienie, dlaczego tak na nią mówi. Wtedy z uśmiechem na ustach powiedział mi, że to dlatego, że jest to jedyna rzecz, do której się nadaje. Przyznał, że może to niezbyt grzeczne, ale że musi znaleźć sposób na pozbycie się jej ze swojego biura.

 

Zrozumiałem wtedy, że szef zna swoje cele i wie, jak działają jego pracownicy. Chce, żeby biuro było jak najbardziej wydajne i skuteczne, a teściowa, niestety, tylko temu przeszkadzała. Może to nie była najlepsza sytuacja, ale zrozumiałem, że czasami trzeba być bezpośrednim i niepoprawnym, żeby osiągnąć swoje cele.

Następne częściSprzątaczka

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania