Suberbohater Xiuel cz. 1
Miasto Astar jest dosyć dużą metropolią. Co ja gadam, bardzo dużą. Z tego też powodu tutaj ciągle się coś dzieje. Koncerty, wydarzenia sportowe, ważne konferencje, po prostu wszystko. Niestety oznacza to, że jest tu również dużo złych zdarzeń. Bandyci, złodzieje, mafie to część naszego życia w tym mieście. Na całe szczęście nie mają oni tak łatwo. Wszystko dlatego, że nad bezpieczeństwem mieszkańców Astaru czuwa Xiuel. Zastanawiacie się pewne, kim on jest? Otóż Xiuel to po prostu nasz bohater. Nikt nie zna jego tożsamości. Zawsze jest ubrany w niebieski strój, przypominający zbroję, a na głowie ma niebieską maskę ze sterczącymi uszami. Dolna część jego twarzy jest jednak odkryta. Bardzo chciałabym go poznać. To niesamowite, żeby tak się poświęcać dla dobra mieszkańców. Ja po prostu uwielbiam obserwować akcje Xiuela. Zawsze walczy przy użyciu dysków lub specjalnych wybuchowych piłeczek. Ma niesamowitą celność oraz siłę w rękach. Cieszę sie, że ktoś taki jest w naszym mieście. Muszę z nim kiedyś porozmawiać. Chociaż w sumie, taka okazja nadarzy się już jutro w centrum miasta. Trzymam przed sobą tę ulotkę o spotkaniu z Xiuelem, ale jeszcze nie wiem, czy tam pójdę. Marzę, aby się z nim spotkać tylko, że tam będzie tyle ludzi... on pewnie nawet mnie nie zauważy. Wiem, wyjdę na spacer i pomyślę o tym na świeżym powietrzu.
Dzisiaj jest taka ładna pogoda. Dobrze, że wyszłam na ten spacer.
- Stój, dziewczyno! Przeraziłam się. Trójka zamaskowanych mężczyzn wycelowała we mnie pistoletami. Co powinnam zrobić? Zabiją mnie... to chyba mafia...
- Chodź z nami. Tylko nic nie gadaj. - Kiwnęłam głową, a oni związali mi ręce i założyli opaskę na oczy. Po kilku chwilach zdjęli mi ją. Okazało się, że zabrali mnie na dach najwyższego wieżowca w mieście. Widok jest piękny, a zarazem przerażający. Boję się, co oni chcą mi zrobić. Zrzucić stąd czy zastrzelić?
- No dobra, dziewczyno. Wolimy zabić cię tutaj. Przynajmniej nikt nie zauważy. Przygotuj się. - Wycelowali we mnie pistoletami. Czyli wybrali jednak tę opcję... Szybko zaczęli odliczanie...
- Raz... dwa... I... trzy! Usłyszałam huki. Jednak... nic mi się nie stało. Za to trójka mężczyzn leżała zakrwawiona. Chyba nie żyją...
- Wszystko w porządku? - Zdezorientowana odwrociłam się i nie mogłam uwierzyć w to wszystko.
- Xiuel? - Chciałam go o coś zapytać, ale nie starczyło czasu. W tym samym momencie, kiedy to powiedziałam, potknęłam się i zaczęłam spadać w kierunku ulicy...
Komentarze (27)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania