Superkoks cz.2 - przygotowania do walki ze zuem
Mój stary i ja byliśmy bardzo zżyci. Po jego pogrzebie myślałem, że nie wyrobię. Miewałem niekiedy koszmary z udziałem przerażającego klauna w roli głównej. Budziłem się do tego stopnia zdyszany i bez sił, że nie byłem w stanie chodzić na siłkę. Bałem się, że forma spadnie i znowu będę tłustym frajerem.
Wtedy właśnie usłyszałem dzwonek. Do mojej chałupy wpadł mój kuzyn, Gruber.
- GRUBER! :D Siemaa.
- Witaj kuzynie ;] Cieszę się, że cię widzę. Czy mógłbym do ciebie wejść? Mam sprawę.
- No jak nie, jak tak! Wbijaj! ;D
Gruber był spory. Naprawdę spory. Ale wysoki. Nie mówię, że wyglądał aż tak paskudnie jak ja wcześniej, ale myślę, że mógłby trochę mięśnia nabrać i spalić sadło. Usiedliśmy przy piwku.
- I jak tam kuzynie? Słyszałem co się dokładnie stało, wiem w jakim jesteś teraz stanie.
- [chlip]….. (w sumie to nie pamiętam już czy robiłem te „chlipy”, bo płakałem, czy dlatego, że byłem podpity)
- Kuzynie.. rozumiem cię i twoją sytuację. Właściwie to przychodzę do ciebie z rozwiązaniem ;)
- [chlip] Co ty gadasz?? ;o
- Pamiętasz, że często w moim syfie w garderobie nie dało się nic znalezc? Nie uwierzysz, ale ostatnio wziąłem się za porządki. Doznałem olśnienia. Znalazłem coś, co było kiedyś moim znakiem rozpoznawczym.. i jednocześnie mam do tego prawa autorskie, coś jak Peter Parker do swojego kostiumu.
Gruber wyciągnął wtedy z torby czerwono-złoty kostium. Coś jak kostium Supermana, wręcz łudząco podobny.
- Wtem oto podarowuję ci szaty, które niegdyś służyły mi do walki ze złem! Niszczyłem nim wszelkie zastępy wrogów! Dzięki niemu będziesz mógł niweczyć wszelkie plany królów ciemności, wprowadzać stwory w stan osłupienia, a nawet unieszkodliwiać złe klauny. Noś ten oto kostium i niech ci służy po wsze czasy, SUPERKOKSIE! [epicka muzyka w tle]
- O, gites, dzięx :D
- No spoko… Dobra gadka?
- Nie wiem, gapiłem się na złote guziczki ;d
- >;O
- Jesteś w porządku bracie. A powiedz mi skoro to ty wcześniej byłeś Superkoksem, to czemu nie widziałem ciebie nigdzie w niusach i takich tam?
- Nie wiem, niusy tam chyba wolały najnowsze ploty o majtkach Dody albo Sejm. Jeszcze był Jutub, ale tam to raczej Ariany Grande, Kejti Peri, Bibery i inne frajery leciały. No więc jak miałem wygrać medialnie z taką konkurencją?
- Aha, no ok. No dobra, idę w takim razie znalezc zuoli i tego klauna, który mi zabił starego.
- Życzę ci powodzenia, masy i takich tam.
- Dzięki wielkie.
- Narka.
Moja misja stała się jasna. Ciuchy były na początku niewygodne i trochę mnie ściskały, ale w końcu miałem mniej więcej konkretny plan jak sobie radzić ze zuolami.
Ej… ja i Gruber zapomnieliśmy o jeszcze jednym – jak będę latać i w ogóle? A dobra, już wiem. Znajdę jakiegoś pająka, chrabąszcza czy inne ohydztwo, co mnie ugryzie i sprawa załatwiona. Git.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania