Sylwester cz.1
Obudził mnie budzik. Była siódma rano. Pora wstawać i kolejny dzień. Ostatni tego roku. Kiedy wychodziłam, słońce świeciło przyjemnie w twarz. Lekki wiatr rozwiewał moje włosy. Zapowiadał się słoneczny, zimowy dzień.
Sylwester. Jak każda młoda dziewczyna nie chciałam siedzieć w domu. Poszłam więc na zabawę sylwestrową do miejskiego parku. Była godzina 22. Pełno ludzi i świateł. Jak to ja chciałam być najbliżej sceny, żeby wszystko najlepiej widzieć. Będąc już jej blisko,niechcący kogoś popchnęłam. Ten z wrzaskiem upadł na ziemię. Zaczęłam przepraszać, ale to na nic. Musieli nas wyprowadzić. Myślałam:"to już koniec mojej szampańskiej nocy". Usiadłam zrezygnowana na ławce. Nagle zza moich pleców usłyszałam głos:
- Jak tam sylwester?
Obróciłam się i zobaczyłam chłopaka. Był wysoki, miał ciemne włosy i duże piwne oczy.
- Jak widzisz świetnie się bawię.
- Ja tak samo. A tak serio to wcale. Ty pewnie też, no chyba, że spędzenie tego wieczoru i nocy na ławce było spełnieniem twoich marzeń? A tak wogóle Maciek jestem.
- Ania. I nie co ty. W tej chwili nie mam dalszych planów. Myślałam, że jak większość ludzi w tym mieście nowy rok przywitam pod sceną w parku, no ale jeden gość mi to uniemożliwił. I mam zakaz przez policję tam wstępu. A ty co tu robisz?
- Ja nie lubię tłumów i wolę oglądać fajerwerki z daleka. Ale chyba mam szczęście i nie będę go spędzał sam, no chyba, że sobie pójdziesz?
- Nie, no chyba, że jesteś tym, który czyha na samotne młode dziewczyny w sylwestrową noc?
- Jak możesz tak myśleć? Nie no żartuję. Nie ma obaw.
Żbliżała się północ. Podeszliśmy bliżej bawiących się w parku, a tak dokładnie barierek przy wejściu do niego. No i zaczęło się odliczanie.
3...2...1 i Szczęśliwego Nowego Roku! Odwróciłam się w stronę Maćka. A tu? Nie ma go. Świetnie. Jedyna rzecz, a tak naprawde człowiek, który sprawił, że ostatnie chwile starego roku nie były do niczego zniknął. Cóż? Chciałam mu chociaż podziękować za ten czas.
Miałam wtedy nadzieję, że się jeszcze spotkamy.
Komentarze (20)
Przepraszam, że nie o tekście, ale interesuje mnie Pani uroda bardziej.
Nie musiałeś być taki szczery. Pozdrawiam.
blisko, (spacja) niechcący
Jak każdy młoda dziewczyna - każda*
Poszłam więc na zabawe sylwestrową do miejskiego parku. - zabawę*
kogoś popchnełam - popchnęłam*
Ten z wrzaskiem upadł na ziemie. - ziemię*
Zaczełam przepraszać, ale to na nic - zaczęłam*
Myślałam świetnie, - tu sugerowałabym napisać to w ten sposób: Myślałam: "świetnie..."
A tak wogóle - w ogóle*
I nie no to co to nie. - chyba "co to, to nie"?
W tej chwilii - chwili*
Mam zakaz przez policje tam wstępu. - lepiej brzmiałoby "Mam tam zakaz wstępu przez policję"
z daaleka. - z daleka*
Ale chyba mam szczęście i nie będę go spędzał sam, no chyba, że sobie pojdziesz? - pójdziesz*
Nie, no chyba, że jesteś tym, który czycha - czyha*
w sylwestrową noc? Heheh - ten śmiech taki nienaturalny... ale jak już, to kropka na końcu
Nie no żartuje. - żartuję*
No i zaczeło się odliczanie. - zaczęło*
Jedyna rzecz, a tak naprawde - naprawdę*
Nie jest źle, sugerowałabym tylko większą uwagę przykładać do literówek :) przed dodaniem tekstu możesz też go sobie czytać, najlepiej na głos, bo wtedy łatwo się wyłapuje np. złą kolejność słów w zdaniu. Dam 4 na zachętę ;)
5
np. ....... ....... cz. 1 'Sylwester'
......... ....... cz. 2 '.............'
Bo to jest coś dłuższego ?
Ciekawi mnie co dalej, lecę czytać, no i piąteczka
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania