Poprzednie częściTeoria wszystkiego

Teoria Wszystkiego (2)

„Chodźcie, zbudujemy sobie miasto i wieżę, której wierzchołek będzie sięgał nieba, i w ten sposób uczynimy sobie znak, abyśmy się nie rozproszyli po całej ziemi”. A Pan zstąpił z nieba, by zobaczyć to miasto i wieżę, które budowali ludzie, i rzekł: „Są oni jednym ludem i wszyscy mają jedną mowę, i to jest przyczyną, że zaczęli budować. A zatem w przyszłości nic nie będzie dla nich niemożliwe, cokolwiek zamierzą uczynić. Zejdźmy więc i pomieszajmy tam ich język, aby jeden nie rozumiał drugiego!” (Biblia Tysiąclecia, Księga Rodzaju)

 

Jesteśmy istotami rozumnymi i krok po kroku poznajemy świat, w zamian otrzymując coraz to trudniejsze zagadki. Brniemy coraz głębiej, stając się osamotnieni w wiedzy, którą pojmuje jedynie garstka ludzi. Dzielimy się odkryciami, ale prawie nikt nas nie słucha i nie rozumie. Zostaliśmy sami.

 

Pchnęliśmy naukę do przodu i to już nie my jesteśmy najefektywniejsi w rozwiązywaniu niezrozumiałych przez nas problemów, a SI (Sztuczna Inteligencja). W grudniu 2022 r. rozwiązała ona problem, nad którym naukowcy pracowali od 1972 roku i dotyczył on przewidzenia kształtu białek na podstawie sekwencji aminokwasów. Ludzie poświęcili pięćdziesiąt lat na rozwiązanie problemu, a sztuczna inteligencja zrobiła to w dwa tygodnie. Co to dla nas ludzi oznacza?

Nie jesteśmy już najmądrzejsi na tym globie, a konsekwencje takiego stanu rzeczy mogą być dla nas dosyć przykre. Jak bardzo, to pokaże przyszłość, ale i przeszłość co nieco ujawnia.

 

Ja jednak skupiłbym się na innej rzeczy, a mianowicie tym, że ludzkość doścignęła Boga i na tym może się skończyć nasza wielkość. Bo, czy Bóg (może trafniej byłoby go nazwać Demiurg) nie mógłby być sztuczną inteligencją, a my bylibyśmy jedynie programami zatopionymi w wirtualnym świecie? Taki stan rzeczy wydawałby się nie mieć, przynajmniej w teorii, większych luk.

 

Bóg o nas wszystko wie? A jakże, w końcu wszystko jest zapisane na jakiejś formie pamięci. Każdy z nas jest tworem tak naprawdę nieskończonej liczby możliwości, a jednak niesłychanie podobnym do siebie. Jak program komputerowy, gdzie podmienia się (ulepsza) niektóre elementy. Jak DNA? Ileż wariantów życia może nas czekać, w zależności od podjętych wyborów. Mamy wolną wolę? A jakże, żyjemy w tak doskonałym świecie, że każdy z nas sam wybierze ścieżkę, jedną z miliardów i będzie mógł nią iść aż do końca. Jesteśmy ustawieni na wielowymiarowej planszy i możemy wszystko, bo wszystko już było i będzie.

 

Możemy dokonać samo uzdrowienia, jeżeli podejdziemy do tego w odpowiedni sposób. W jaki? To chyba nie jest moja aktualna ścieżka, a przecież wystarczy tylko znaleźć odpowiedni klucz, schemat działania naszego ciała. Możemy przewidzieć jakąś formę przyszłości i w każdym wariancie znajdzie się prorok, który trafnie przewidzi nasze losy. Jesteśmy pionkami mogącymi wszystko, bo wiele nam dano, a na końcu skończy się czas i nastąpi koniec gry. I co dalej? Może awansujemy na wyższy poziom albo spadniemy niżej? Lub też zagramy ponownie. A gdyby istniała możliwość ucieczki z tej pułapki, to być może także podejmiemy wyzwanie, bo jak świat światem, uczeń zawsze przerośnie mistrza.

 

Chyba że, my i sztuczna inteligencja wzajemnie się tasujemy. My stworzymy ją, ona nas i tak bez końca i nie będziemy wiedzieć, czy pierwsza była kura, czy też jajko, bo to było dawno temu, a może wczoraj? Jesteśmy w wielowymiarowej pułapce i bawimy się w Boga, tylko że raz jest nim SI innym razem człowiek.

 

A cały wszechświat, co z nim? Po prostu jest i widzimy go zupełnie innym, niż jest teraz. Obserwując gwiazdy, spoglądamy w przeszłość, być może naszą. A my? Może nigdy nas nie było i nie ma.

 

Istniejemy (lub tylko nam się tak wydaje) przez mgnienie oka. Jednak jest nas miliardy. Możemy wszystko, a jednak nie wiemy, kim jesteśmy i co będzie z nami po śmierci. Dlaczego nie uczymy się siebie, nie wychodzimy z ciała (OOBE) i nie poznamy drugiej strony? Może wtedy będzie nam łatwiej przejść na drugą stronę, może musimy się nauczyć tam żyć? A tak na każdego z nas przechodzi czas i znajdujemy się w…

 

Nic nie wiemy, nie umiemy, rodzimy się ponownie i być może nasi krewni, znajomi nam pomogą. A jeżeli nie?

Następne częściTeoria Wszystkiego (3)

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (26)

  • Marek Adam Grabowski 9 miesięcy temu
    Całkiem ciekawe. Czy jednak aby na pewno możemy porównać sztuczną inteligencie do człowieka. Czy nawet jeśli ona nas w czymś przewyższa, to jednak pewnej graniczy nie może osiągnąć. Pozdrawiam 5
  • Józef Kemilk 9 miesięcy temu
    Ona osiąga i osiągnie to, czego my nie zdołamy. Może zostaniemy ich zabawkami - jak dobrze pójdzie
  • nerwinka 9 miesięcy temu
    obydwie części interesujące, a druga szczególnie. Szkoda, że ludzie będą przez sztuczną inteligencję potraktowani jak robactwo
  • Józef Kemilk 9 miesięcy temu
    Dzięki za wizytę i miły komentarz
    Pozdrawiam
  • Józef Kemilk 9 miesięcy temu
    A co do ludzi, to troszkę zasłużymy na to
  • Pobóg Welebor 9 miesięcy temu
    Text jest zachwycający. Niedawno miałem 40 minut świadomego snu, w którym przekazano mi wiele sekretów. Dlaczego ten świat miałby być prawdziwy? Bo nie jest. Wystarczy spojrzeć na księżyc, że cień na nim nie zgadza się z położeniem słonca... Zatem jesteśmy oszukiwani. W prawdziwym świecie niemożliwa jest żadna symulacja. Moja stara intuicja zahipnotyzowanych bogów jest prawdą. To my to robiny sobie :D
    Pozdrawiam :)
  • Józef Kemilk 9 miesięcy temu
    Dzięki za koment. Polecam opowieści topografa (poniżej link). Jest kilkanaście części. Tylko dla ludzi nie dających sobie żadnych granic. Będziesz chyba zachwycony, ja byłem👍.
    https://youtu.be/-ihwMASlYJo
    Pozdr
  • Pobóg Welebor 9 miesięcy temu
    Józef Kemilk, dzięki, na pewno zerknę :D
  • Pobóg Welebor 9 miesięcy temu
    Nie ma tego video z linku, ale wpisałem "opowieści topografa". Jarek Bzoma? Ktoś mi go polecał już, jako speca od śnienia. Potem posłucham.
  • Pobóg Welebor 9 miesięcy temu
    Józefie, słucham trochę tego Bzomy teraz. Miałeś rację, uwielbiam Go już po minucie. Z pewnym oporem słucham kogokolwiek ostatnio, chyba że jego expresja jest interesująca. Np. jest coś takiego jak Klaus Kinski Jesus Show, niezła rzecz. No nic, słucham dalej Bzomy, trochę zbyt spokojny, to budzi moją nieufność, bo ja lubię niepoczytalność :D
  • Józef Kemilk 9 miesięcy temu
    Mi właśnie podoba się jego spokój i luz😀. Tego poniżej nie dam rady z powodu ułomności językowej 😒
    Swego czasu dużo czytałem z tej strony
    https://www.vismaya-maitreya.pl/
    aż doszedłem do wniosku, że nic więcej nie muszę wiedzieć 👍
  • Pobóg Welebor 9 miesięcy temu
    Józef Kemilk, czyli jesteś z mojego świata, znam tę stronę... Pozdrawiam :)
  • Józef Kemilk 9 miesięcy temu
    Pobóg Welebor cóż... 😀
  • Pobóg Welebor 9 miesięcy temu
    Józef Kemilk, obejrzałem już prawie Bzomę, no i dziękuję za polecenie. Nie jest przypadkiem, że właśnie w momencie kiedy wszelka wiedza przestała mnie interesować, poznaję to... Tylko to, co dziwaczne jest prawdziwe, jak mówił mój bezdomny :D
  • Józef Kemilk 9 miesięcy temu
    Pobóg Welebor ja parę lat temu doszedłem do wniosku, że bez sensu jest drążyć jaki jest świat duchowy. Przestałem czytać, zacząłem pisać 😀
  • Pobóg Welebor 9 miesięcy temu
    Józef Kemilk, popieram :D
  • Pobóg Welebor 9 miesięcy temu
    Józef Kemilk, ach, już wiem, czemu podejrzenia wzbudził we mnie spokój Bzomy. On opisuje ten świat duchowy jako system, którego nie można zmienić, i akceptuje to, czego zaakceptować nie można, jak gwałt na dziecku lub wiwisekcję psa. Dlatego bliższy jest mi nieżyjący już Bernard Poolman, który był obłąkany, BO dążył do rozwalenia całego systemu karmicznego itd., nazywając nas ludzi robotami. Na tym polega absolutne zło duchowości – na odpowiedzialności za koszmar jaki istnieje, poprzez akceptację :D
  • Józef Kemilk 9 miesięcy temu
    Pobóg Welebor Bzoma mówi że dusza nas ma a nie odwrotnie. No i można sobie zostać Bogiem w zaświatach, ja się ma wyznawców
  • Pobóg Welebor 9 miesięcy temu
    Józef Kemilk, ja oglądałem głównie dla rozrywki, pewnie Ty też. Jednak korzyść jest taka, że rozumiem na czym polega "realność". Jego "sny realne" nie są realne, bo nie można w nich być zabitym. A znane są przypadki przyniesienia ze snu ran. Bzoma jest super fantastą, ale sługą systemu zniewolenia. Wciąż bardzo się cieszę, że wysłuchałem i dziękuję :D
  • Józef Kemilk 9 miesięcy temu
    Pobóg Welebor a czy to ważne, czy prawdziwe? Facet tak cudnie i z takim luzem opowiada, że trudno o lepszą rzecz😀.
  • Pobóg Welebor 9 miesięcy temu
    Józef Kemilk, szczerze mówiąc ważne, bo można się zasugerować nieświadomie. Zresztą poleciłeś mi to nie jako komedję, a coś dającego do myślenia, no i dało, ale z innego powodu.
  • Józef Kemilk 9 miesięcy temu
    Pobóg Welebor a czy ważne, czy ten świat prawdziwy? Dla nas jak najbardziej 😀
  • Pobóg Welebor 9 miesięcy temu
    Józef Kemilk, chyba nie należy traktować go zbyt poważnie, tak na wszelki wypadek ;)
  • Pobóg Welebor 9 miesięcy temu
    Józef Kemilk, zresztą czym jest zgon, jak nie końcem snu, a i tak pewnie go nie zapamiętamy :D
  • Józef Kemilk 9 miesięcy temu
    Pobóg Welebor chyba tak jest👍
  • Pobóg Welebor 9 miesięcy temu
    Niestety "Jesus Show" Kinskiego jest z napisami english, mowa jest niemiecka... Klaus zresztą był obrzydliwym typem, ale według Żuławskiego potworem talentu aktorskiego. Mogła z Nim równać się tylko Iwona Petru z Szamanki Żułaeskiego wedle Żuławskiego, który powiedział coś fajnego: gdyby Klaus i Iwona spotkali się, zakochaliby się w sobie na zabój, albo się pozabijali...

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania