To nie powinno się zdarzyć? - część 2
- Na oddziale hematologii na mojej sali znów pojawiła się Renata z Lublina. Przyjechała na badania i na chemię. Dokładnie miesiąc temu, gdy ją widziałam, czuła się jeszcze dobrze. Non stop siedziała przy laptopie i pracowała – była grafikiem komputerowym. Chciała zarobić jak najwięcej pieniędzy i tym samym odciążyć rodzinę. Dojazdy stały się kosztowne, a mąż, niestety, nie był w stanie wszystkiego udźwignąć. Na utrzymaniu miał jeszcze pięcioletniego synka i rodziców. W ciągu dnia Renatka odbierała również telefony od teściowej i podawała jej instrukcje dotyczące zrobienia najprostszych czynności. Te momenty były bardzo śmieszne, bo nie raz słyszałam urywki ich rozmów: „Mamo, masz dwie rączki, masz dwie nóżki, podejdź do lodówki. Otwórz drzwiczki i wyjmij naleśniczki. Włącz mikrofalówkę i podgrzej zupkę”. Odkąd wykryto u niej chorobę, jej rodzina musiała radzić sobie sama. Teściowa była przyzwyczajona do tego, że zawsze wszystko miała podane pod nos. Dlatego tak często dzwoniła i żaliła się, że nie ma obiadu.
Teraz zauważyłam, że kobieta czuła się gorzej. Siły ją opuściły, ale widać było, że walczyła. Walczyła z ogromnym bólem. Głowa jej pękała i nie miała apetytu, ale chciała żyć. Przecież miała dla kogo. W domu czekał na nią kochający mąż i synek, którym nie zdążyła się nacieszyć.
Niestety, musiałam być świadkiem tego, jak z każdą sekundą słabła w oczach. Serce mi się krajało, ale miałam nadzieję. Odkąd zaczęłam przyjeżdżać na oddział i sama stałam się ofiarą chłoniaka, modliłam się codziennie. Prosiłam Boga, aby ocalił tych młodych ludzi. Nawet jeśli Jego wola była inna, to prosiłam dla nich o lekkie odejście. Wierzyłam, że ci ludzie znajdą wieczny pokój.
Renatka nie spała całą noc. Zwijała się z bólu. Co godzinę wzywała pielęgniarki, ale one były bezradne, dlatego też wyłączyły przycisk przy jej łóżku. Razem z drugą pacjentką z sali czuwałyśmy przy niej na zmianę. Dopiero nad ranem udało jej się zasnąć.
Komentarze (2)
Tak wszystkie osoby chcą żyć i w okresie końcowym chcą jak najwięcej zrobić dla rodziny, a zwłaszcza jak są dzieci. Życzę Renatce wyjścia z choroby, a jej teściowej więcej empatii.
Ukłony:)) 5
obciążyć chyba odciążyć.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania