Poprzednie częściToksyczna małolata - Rozdział 1

Toksyczna małolata - Rozdział 5

Znikła bez słowa, pozostawiając za sobą niedomknięte drzwi, jak i tą czerwoną frotkę, która od teraz będzie mi symbolizować pewną szaloną i spontaniczną dziewczynę. Inny facet będąc na moim miejscu pewnie zabawił by się jej uczuciami, skalał grzechem młode ciało po czym porzucił jak psa w lesie, który będąc szczeniakiem cieszył oko a gdy urósł stał się ciężarem. Nie ja taki nie jestem, brzydzę się takimi ludźmi !. Jak można ranić uczucia drugiego człowieka?, rozpalać w nim nadzieję aby potem zdeptać ją dla zabawy brudnym butem. Zamknąłem drzwi, chciałem aby ten dzień się już skończył. Posprzątałem to co zostało po akcji z sokiem, potem położyłem się na chwilę. Sam nie wiem kiedy usnąłem i ile tak drzemałem.

 

Obudził mnie grzmot i trzask, w domu panował przeszywający chłód, przetarłem dłońmi twarz, po czym wstałem, oczy spowiła ciemność. Po omacku dotarłem do okna, granatowe i monstrualne niebo biczowały pioruny, potężny wiatr przybierał na sile. Drzewa gięły się do ziemi niczym trzcina na wietrze, skowyt przerażonych psów brzmiał niczym piekielna symfonia obłąkanych dusz. To natura zesłała tej nocy sztorm budząc wszystkich, i siejąc w ich sercach strach przed jej potęgą.

 

Spuściłem rolety udałem się do sypialni, wtulony w kołdrę i przy dźwięku miliona kropel deszczu odbijających się od dachu próbowałem ponownie zasnąć. Niestety sen nie przychodził, sięgnąłem po zdjęcie Ani, teraz lepiej. Jej widok koił me serce, ciekaw byłem co teraz porabia?, pewnie też nie umie zasnąć prze tą burzę, leży w łóżku i rozmyśla przerażoną. A może ktoś jest z nią? i wtulona w jego ramiona czując się bezpiecznie po prostu spała. Wiele bym dał aby tą osobom byłem właśnie ja. Przecież mogę do niej zadzwonić, porozmawiać co u niej?, jak się czuję?, czy nadal ma ochotę na tego szampana, przecież sama to zaproponowała. Nawet jeśli ma kogoś, to i tak pozostanie to zwykłym koleżeńskim spotkaniem i nic złego się nie stanie. Albo po prostu poczekam na nią jak wyjdzie z pracy, wtedy podejdę do niej udając zaskoczonego, jeśli się zapyta co tu robię, to powiem że wpadłem po dokumenty których zapomniałem, a miałem jeszcze przejrzeć przed urlopem. W końcu muszę działać zebrać się w sobie i spotkać się z nią, tak, tak zrobię to! jutro poczekam na nią na parkingu, jak wyjdzie podejdę do niej i porozmawiam, przyszykuję coś wyjątkowego, specjalnego i tylko dla niej, chce aby się uśmiechała, cieszyła każdą chwilą, każdym słowem które do siebie wymówimy. Zasługiwała na to aby jej bose stopy, stąpały po płatkach róż, aby czcić i wielbić ją niczym boginię, zabiegać każdego dnia o chodź jeden jej uśmiech, jedno spojrzenie. Czym więcej o niej myślałem tym bardziej się w niej zakochiwałem, iskra ponownie zapaliła serce, poczułem jak ogarnia mnie ciemność w końcu odpłynąłem do krainy sennych marzeń.

 

Ranek przywitał mnie dźwiękiem syren, gdy ucichły ich miejsce zastąpił warkot pił spalinowych. Lekko nie wyspany i wcześnie obudzony tym irytującymi hałasami zszedłem na dół do kuchni, chcąc zrobić swoją ulubioną małą czarną kawę włączyłem ekspres, niestety brak prądu, a to pech westchnąłem i sięgnąłem po sok i jogurt. Po skromnym śniadaniu szybki prysznic, po czym ubrałem się i wyszedłem z domu. Jeszcze wczoraj wspaniały i rajski pejzaż, teraz wyglądał niczym cmentarna dolina. Zielone i majestatyczne niegdyś drzewa, połamane odstraszały swoimi kikutami, gdzie nie gdzie pozrywane dachy, poprzewracane płoty i sterty śmieci zalegające na trawnikach. Strażacy i energetycy uwijali się niczym mrówki porządkując to co pozostawił za sobą złowrogi sztorm.

 

Na szczęście u mnie oprócz poprzewracanych koszy i połamanych drzewek owocowych nic poważniejszego się nie stało. Gdy udało mi się wszystko uporządkować wsiadłem do auta i pojechałem do miasta. W pierwszej kolejności wstąpiłem do kwiaciarni zamówiłem róże oraz mały bukiet kwiatów. Następna był galeria, kupiłem czarną atłasową koszulę oraz granatowe dżinsy. Na jej pierwszym piętrze mieścił się porządny sklep z winami, jak i wszelakim alkoholem ze wszystkich kontynentów, tam kupiłem dobrego markowego szampana. Po czym udałem się w kierunku plaży, w pewnym uroczym i znanym tylko nielicznym miejscu postanowiłem zorganizować nasze spotkanie.

 

Gdy dobiegła szesnasta wszystko było już gotowe, teraz pozostało mi tylko przyszykować się na dzisiejszy wieczór. Wiedziałem doskonale że w poniedziałki Ania zostaje dłużej w pracy, i kończy o osiemnastej. Nawet sama mi się kiedyś żaliła że w ten dzień zawsze ma sporo papierkowej roboty, i marzy o tym aby po pracy udać się w jakieś zaciszne miejsce z dala od miejskiego zgiełku i hałasu, uwolnić myśli, po ciężkim dniu.

 

Gdy byłem już gotowy, nerwowo chodziłem po domu, myślałem tylko o tym jak zareaguje na moją niezapowiedzianą wizytę, czy będzie zadowolona z tego co dla niej przygotowałem, oraz czy to wszystko wypali?. Nadszedł czas, podniecony i lekko zdenerwowany wsiadłem do auta, ruszyłem, po dwudziestu minutach stałem już na parkingu pod firmą, nerwowo wypatrując jej wyjścia z budynku. W końcu się pojawiła, jak zawsze wyglądała pięknie, uśmiechnąłem się, przy czym czekałem aż podejdzie do swojego auta w tedy wyjdę, mijały minuty a Ania nadal stała przed wejściem, w pewnym momencie wyciągnęła telefon po krótkiej rozmowie schował go, wtedy podjechał czarny mercedes, widziałem jak podniecona i pełna euforii macha w jego kierunku. W ten otwarły się drzwi kierowcy i z wnętrza samochodu wyłonił się wysoki brunet w grafitowym garniturze….

 

 

Nithael

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • BreezyLove 07.04.2015
    A to pech. A facet tak się starał i wszystko na nic. Teraz powinien zaprosić Pati w to miejsce ;) bardzo podobał mi się ten rozdział ;) 5
  • NataliaO 07.04.2015
    Bardzo fajna część. Biedak. O tym samym pomyślałam co Breezy hihi 5:)
  • DuŚka ^.^ 07.04.2015
    Mi też się zrobiło szkoda Bohatera, tak się nakręcił ;)Czekam na dalsze części, ta była bardzo ciekawa i spodobały mi się te rozbudowane opisy, porównania itp. tak to ubarwiło całość :)
  • Judy 08.04.2015
    Szkoda bohatera :( a już myślałam, że szykuje mu się miły wieczór. Czekam na dalszą część. Ode mnie 5
  • Prue 09.04.2015
    I nie wyszło mu. Co za pech. Zgadzam się z dziewczynami ma jeszcze Pati. Dam 4
  • KarolaKorman 10.04.2015
    A to pech :( . Niejedna dziewczyna chciałaby być na miejscu Ani, a ten w mercedesie to może jej brat :) 5 :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania