Towarzysz Bierut
Towarzysz Bierut był bardzo dumny ze swojej roli w budowie socjalizmu w Polsce. Uważał się za nieomylnego i niezawodnego przywódcę, który zawsze wie, co jest najlepsze dla narodu. Pewnego dnia postanowił sprawdzić, jak żyją jego poddani i jak oceniają jego rządy. Wziął więc zaufanego towarzysza i przebrał się za zwykłego robotnika. Razem udali się na ulice Warszawy, aby porozmawiać z ludźmi.
Pierwszą osobą, którą spotkali, była starsza kobieta, która niosła torbę pełną ziemniaków. Towarzysz Bierut zapytał ją uprzejmie:
- Dzień dobry, pani. Skąd ma pani te ziemniaki?
- Z kartki, panie - odpowiedziała kobieta.
- A co pani sądzi o towarzyszu Bierucie? - dopytywał Bierut.
- Och, to bardzo dobry człowiek - powiedziała kobieta. - Dzięki niemu mamy ziemniaki na kartki.
- A co by pani powiedziała, gdyby towarzysz Bierut zlikwidował kartki i dał pani tyle ziemniaków, ile pani chce? - zapytał Bierut.
- To by było cudowne! - zawołała kobieta. - Ale to niemożliwe. To tylko bajka.
- Nie, to nie bajka - oznajmił Bierut. - To prawda. Ja jestem towarzysz Bierut i właśnie teraz znoszę kartki na ziemniaki!
Kobieta spojrzała na niego z niedowierzaniem i westchnęła:
- No tak, a ja jestem Kopciuszek.
I odeszła, potrząsając głową.
Towarzysz Bierut był bardzo zdziwiony i obrażony. Nie spodziewał się takiej reakcji. Postanowił spróbować jeszcze raz i poszedł do kolejnej osoby, którą był młody mężczyzna, stojący w długiej kolejce do sklepu mięsnego.
- Dzień dobry, panie - przywitał go Bierut. - Czego pan tu oczekuje?
- Mięsa, panie - odpowiedział mężczyzna.
- A co pan sądzi o towarzyszu Bierucie? - zapytał Bierut.
- Och, to bardzo dobry człowiek - powiedział mężczyzna. - Dzięki niemu mamy mięso na kartki.
- A co by pan powiedział, gdyby towarzysz Bierut zlikwidował kartki i dał panu tyle mięsa, ile pan chce? - zapytał Bierut.
- To by było cudowne! - zawołał mężczyzna. - Ale to niemożliwe. To tylko bajka.
- Nie, to nie bajka - oznajmił Bierut. - To prawda. Ja jestem towarzysz Bierut i właśnie teraz znoszę kartki na mięso!
Mężczyzna spojrzał na niego z niedowierzaniem i westchnął:
- No tak, a ja jestem Królewna Śnieżka.
I odszedł, potrząsając głową.
Towarzysz Bierut był jeszcze bardziej zdziwiony i obrażony. Nie rozumiał, dlaczego ludzie nie wierzą mu i nie cieszą się z jego obietnic. Postanowił spróbować po raz ostatni i poszedł do trzeciej osoby, którą był starszy mężczyzna, siedzący na ławce w parku.
- Dzień dobry, panie - przywitał go Bierut. - Co pan tu robi?
- Odpoczywam, panie - odpowiedział mężczyzna.
- A co pan sądzi o towarzyszu Bierucie? - zapytał Bierut.
- Och, to bardzo dobry człowiek - powiedział mężczyzna. - Dzięki niemu mamy spokój i porządek.
- A co by pan powiedział, gdyby towarzysz Bierut podniósł panu emeryturę i dał panu więcej pieniędzy? - zapytał Bierut.
- To by było cudowne! - zawołał mężczyzna. - Ale to niemożliwe. To tylko bajka.
- Nie, to nie bajka - oznajmił Bierut. - To prawda. Ja jestem towarzysz Bierut i właśnie teraz podnoszę emerytury!
Mężczyzna spojrzał na niego z niedowierzaniem i westchnął:
- No tak, a ja jestem Święty Mikołaj.
I odszedł, potrząsając głową.
Towarzysz Bierut był przerażony i zrozpaczony. Zdał sobie sprawę, że ludzie nie mają do niego zaufania i nie lubią go. Postanowił wrócić do swojego pałacu i zapomnieć o tej przykrej przygodzie. W drodze powrotnej spotkał jednak jeszcze jedną osobę, którą był mały chłopiec, bawiący się piłką.
- Dzień dobry, chłopcze - przywitał go Bierut. - Jak się nazywasz?
- Jacek, panie - odpowiedział chłopiec.
- A co ty sądzisz o towarzyszu Bierucie? - zapytał Bierut.
- Och, to bardzo dobry człowiek - powiedział chłopiec. - Dzięki niemu mamy piękne place zabaw i darmowe lody.
- A co byś powiedział, gdyby towarzysz Bierut dał ci nową piłkę i zabawki? - zapytał Bierut.
- To by było cudowne! - zawołał chłopiec. - Ale to niemożliwe. To tylko bajka.
- Nie, to nie bajka - oznajmił Bierut. - To prawda. Ja jestem towarzysz Bierut i właśnie teraz daję ci nową piłkę i zabawki!
Chłopiec spojrzał na niego z uśmiechem i zawołał:
- No tak, a ja jestem towarzysz Gomułka!
I uciekł, śmiejąc się głośno.
Towarzysz Bierut był tak zszokowany i zażenowany, że padł na ziemię i zasnął. A kiedy się obudził, okazało się, że wszystko to był tylko sen. I że wcale nie jest towarzyszem Bierutem, tylko zwykłym robotnikiem w fabryce. I że musi się spieszyć do pracy, bo inaczej dostanie karę od swojego szefa, którym jest... towarzysz Gomułka!
Koniec.😁
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania