Trzecia nad ranem - Rozdział 2
Rozdział 2
Tajemnicza postać
Podchodzi do mnie pielęgniarka z zielonym notesem i długopisem w dłoni. Coś zapisuje, ale nic nie mówi. Po chwili wychodzi. Nie,wiem o co chodzi.
Czuję się jak nowonarodzony. Biorę do ręki jabłko i obgryzam je dookoła. Celuję do kosza stojącego koło okna. Nie trafiłem, a ja zawsze trafiam. Wstaję, podchodzę trochę chwiejnym krokiem do ogryzka i wrzucam do kosza. Coś mnie kusi bym spojrzał na zewnątrz. Spoglądam na park koło szpitala. Znowu czuję ból w klatce piersiowej. W parku nikogo nie widać oprócz całej czarnej postaci w czarnej szacie i kapturze założonym na głowie. Po chwili wpatrywania się zauważam też skrzydła. Pióra zalane czernią. Patrzę na twarz. Ma bladą karnację, a oczy... mam wrażenie, że patrzą na mnie. Przerażony szybko oddalam się od okna. Potem znowu spoglądam na miejsce, w którym to coś zobaczyłem. Teraz już tego nie ma. Zniknęło. Dalej jestem przerażony. Odwracam się. Chcę iść położyć się na łóżku, ale na drodze stoi mi to coś. Panikuję. To coś się do mnie zbliża. Otwiera paszczę, a z niej wyłania się długi, cienki język i zaczyna syczeć. Zupełnie jak wąż. Zauważam białe, puste oczy tak jak u tej dziewczynki, którą potrąciłem. Po chwili jednak odzyskuje źrenice, lecz nie człowieka tylko zwierzęcia. Prawdopodobnie węża.
Kiedyś byłem na takiej wycieczce, gdzie mieliśmy obserwować jak ludzie "przyjaźnią się" z wężami. Dali każdemu po jednym wężu. Mnie akurat natrafiła się kobra. Strasznie się bałem. Trudno się chyba dziwić. Miałem na szyi jadowitego węża. Mówili mi żebym nie okazywał strachu, bo węże jak i inne zwierzęta to odczuwają, ale to nie takie proste pokonać strach. W końcu wąż tak się chyba wściekł, że ścisnął moją i przez jakiś czas wpatrywał się we mnie swoimi okrutnymi oczami. Później zemdlałem. Od tamtej pory jak widzę jakiegokolwiek węża mdleję.
Cofam się do tyłu. Czuję jakby ten potwór wiedział o czym teraz myślę. Stojący przede mną potwór teraz przeistacza się w okrutnego gada - węża. Kobra.. oddycham z trudem. Nie mogę nabrać powietrza. Mdleję.
Komentarze (3)
Ps: "Teraz już tego nie ma. Zniknęło" Jak czegoś już nie ma, to raczej, że to coś zniknęło XD
Nie chcę się czepiać ani Cię demotywować, po prostu chcę wyrazić swoją opinię, co do twojego tekstu, żebyś może w czymś się tam poprawiła czy coś. Czekam na premierę trzeciej części :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania