Uff. Zaskoczyłaś mnie pierwszym zdaniem. Było jak u Hitchcocka. Z jednym zdaniem miałem problem i mam: "a poza tym (opiewa) na sztampowe standardy zdarte ze średniobudżetowych filmów". Coś mi to słowo tu trzeszczy. Nie odczytuję twojego przekazu w tym miejscu.
Ostatnio obejrzałam ze dwa filmy o seryjnych mordercach. Ta rozmowa jest mega. Przypomniala mi jak kobiety na sali sądowej szalały za Bundym(czy jak to sie pisze). Czy zło tak przyciąga czy może myśl, że "jestem wyjatkowa, ja cie rozumiem" nie wiem. Dla mnie rewelacyjny tekst.
Dzięki Justyś. Zło nie przyciąga, charakter przyciąga, nie wiem czy to idzie w parze, zapewne nie, być może chodzi o kilka pojedynczych cech, które przyciągają, a które mają "źli" chłopcy, może chodzi o dotkniecie nieznanego, o płomień, do którego wyciągasz rękę, bo ładnie migocze, pomimo ryzyka oparzenia. A może o poczucie wyjątkowości właśnie, taa, być może tak. Bardzo złudne poczucie. Poza tym kwestia chyba inteligencji i manier, może właśnie kontrastu zachowań, czy cuś. W każdym razie pani psycholog zmierza w kierunku płomienia, co chyba widać, słychać i czuć :))
Dzięki piękne, pozdrawiam :)
Hej
Tak, racja z tym "się", już przerzuciłam, drobne niedopatrzenie ;) Ponaprawiane tu i ówdzie. Nie wiem, który był drugi, ale "Oczy spięte szpilkami" były inspiracyjnym zalążkiem. Podobała mi się tamta scena bardzo.
Dzięki piękne za wizytę, Can :)
No nieźle. Początkowo sceptyczna, dałam się wciągnąć, a nawet przestraszyć. To krótki tekst, a udało Ci się zarysować całkiem wyraźnie postaci. Za to szacun. Całość brzmi wiarygodnie (to mnie chyba przestraszyło), dialogi naturalnie. Brrr
Aa, mój faworyt: "Ja pierdolę, dolicz mi za obelgi."
Witam.
Dzięki Tjeri, wiarygodnie zapewne dlatego, że teksty o psycholach wszelakich to już trochę mój konik (o ile nie szuflada...). Lubię dialogi, okroiłam narrację do absolutnego minimum, miałam taka chęć. A tak w ogóle to bardzo relaksujący od strony twórczej tekst :D
Dziękuję za wizytę :)
Ritha tak mnie jeszcze uderzyło, że tekst jest na tyle otwarty, że można by zrobić z niego zarówno thriller jak i komedię (tak filmowo patrzę). To pewnie właśnie kwestia bazowania na dialogu. Bo jako czytelnik nie do końca mogę zweryfikować słowa czy kontekst. I choć oczywiście czytając, do komedii mi daleko, ale łatwo wyobrazić mi sobie parę zdań, które dopisane zmieniałaby aurę...
Kurczę, fajne jako wyzwanie :)
Tjeri noo, zapewne można by zrobić komedię - kilka groteskowych zwrotów dodać, bo tak w tej formie jaka tu jest, to hm, to jesli wyszło smiesznie to absolutnie nie planowałam :D Miało być mrocznieeeee i pod napięciem. Komedie tez pisałam, pastisze rózne, ale raczej nie pracuje na gotowym tekscie. Wole napisac cos od nowa, niż zmieniać przekaz :)
Ritha - absolutnie śmiesznie nie wyszło (cholerka jak już wysłałam, to przeszło mi przez myśl, że tak mogłaś odebrać :)).
Chodziło mi o to, że przez to, że w tekście dominuje dialog, to w zależności co do niego się dopisze może być scenką w thrilerze (czyli tak jak odbiera się go teraz), ale i częścią czarnej komedii. Eee, takie tam bzdety mnie napadają. :)
Tjeri noo tak, tak, rozumiem, jedynie przez moment pomyslałam, że hm śmiesznie (?) jest, ale już kumam :) To prawda - brak opisów i minimum narracji powoduje, że klimat trzyma się tylko na wypowiadanych przez bohaterów słowach i jest to mocno elastyczne tworzywo.
Bardzo lubię dyskusję o tekstach, więc żadne bzdety :)
Uuuuuuch... Mocne. Jak Cię czytam, to nie chce mi się pisać. Moja przyjaciółka niedawno na moje pytanie o pisanie odpowiedziała, ze nie. Że tyle swietnych rzeczy napisano. Nie ma potrzeby. To ja tak mam tu. Ty pisz a ja będę czytać. Taki układ jest doskonały.
"Jak Cię czytam, to nie chce mi się pisać" - cooo? Jak to? :o Nie wiem czy to taki układ doskonały, żebyś czytała i nie pisała, ale grunt to słuchać własnych wewnętrznych potrzeb... Potrzeba pisania momentami dominuje cały mój żywot.
Bardzo mi miło, JamCi :))
Procenty do krwi? Toż to niegroźne literki jedynie :p
Buziolki ślę :)
Bardzo fajny dialog. I podoba mi się jak te "zakopałem ją" co w pierwszej myśli sugeruje zakopanie w ziemi, a on podkreśla i dodaje o jakieś zakopanie chodziło. Brawo!
No właśnie chciałam uciec od tego pierwszego, oczywistego skojarzenia, które chyba każdy ma słysząc "zakopałem ją". Cieszę się, ze się udało to wymanewrować na inne tory.
Dzięki za wizytę, Kall :)
Podoba mi się niezdrowa fascynacja pani psycholog. Podobnie jak ona, czekałam aż w końcu TO się wydarzy.
Wiem, że celowo tak mało opisów, ale trudno mi było sobie gościa do końca wyobrazić. Nie potrafię dokladnie okreslic o co chodzi, ale były w nim jakieś sprzeczności, przez co bardziej realna wydała mi się pani psycholog. Ale to takie tam drobiazgi.
Umiejętności pisarskie - no, sama wiesz, że super ;)
"ale były w nim jakieś sprzeczności" - to na pewno (gdyby był zrównoważony, cała rozmowa by nie zaistniała),
Pani psycholog zafascynowana, ofkors, straciła na tym lwią część profesjonalizmu, a końcówka (bez żadnych bardziej zdecydowanych ruchów pod kątem fabuły z mojej strony) miała ukazać jej nieciekawą sytuację - zawieszenie...
Dzięki piękne, Szopciuszku :)
Wracam, z przyjemnością, bo tekst czytałam już wczoraj w nocy, ale uznałam, że podejdę do niego raz jeszcze ze świeżą głową. Po kolei!
"— Miała w kuchni takie różne, wiszące na szafce, takie te… przybory kuchenne. Chochelki, łyżki wielkie, takie, szpatułki, nie wiem, jak to się fachowo nazywa. Był też taki podwójny szpikulec, hm, może do ryb?" - tak. Tak właśnie wyglądają zwykle ludzkie rozmowy. Zwłaszcza, jak ma się wiele myśli na raz. Świetnie to odwzorowałaś.
"— Po prostu trochę cię już znam. Mów dalej." - wiem już, co w tekście się święci i teraz widzę, jak ogromne wypulchniłaś tutaj spoufalenie kobiety. Sprytnie wciśnięte!
". Z rozsypanych puzzli mogłaby natomiast ułożyć całkiem klarowny obrazek. Nie chciała jednak, by przestał przychodzić." - właściwie już na wstępie podajesz czytelnikowi na tacy, jaka jest między nimi relacja. Tutaj mam wątpliwość, czy to akurat dobrze, czy nie. Chyba wolałabym na koniec sama to wywnioskować na podstawie takich poszlak jak wcześniej, ale ogólnie kwestia gustu. Rozumiem również, że w tym przypadku działa to jak usprawiedliwienie jej działania.
"— Bullshit. Może chcesz mnie wsypać?" - tutaj mi ta angielszczyzna nie siedzi jakoś, dałabym coś swojskiego xd
Ritha, świetny tekst. Najbardziej ujął mnie w nim moment obnażenia bohatera. Kiedy po opisie tego, co robił, poznajemy przyczynę zakorzenioną w dzieciństwie. Dowiadujemy się, jak wielką, niesłuszną winę podźwignął na swych barkach i że, nie mogąc sobie z nią poradzić, rozładowuje podkopane w sercu emocje w taki, a nie inny sposób. Bardzo fajna praca, naprawdę, dobrze rozplanowana, rozbudowana, pokazana. Jej najmocniejszym punktem jest zdecydowanie sam główny bohater i jego psychika oraz dialogi, bardzo naturalne.
To z czym mam problem troszkę, to ta niezłomna postawa kobiety, która w domyśle jest doświadczona w swojej pracy, powinna wykazywać się większym profesjonalizmem oraz opanowaniem. Tego troszkę gdzieś tam nie kupuję chociaż wiem, że takie sytuacje się zdarzały, że właśnie takie osoby jak wyżej wspomniany przez Justynkę Bundy przeciągał nieświadome kobitki na swoją stronę, podobnie jak Dahmer potrafił wyłgać się przed policją niemal ze wszystkiego. Chyba, że załozymy, że kobieta w tym przypadku jest nowa w fachu, że na przykład sama walczy z psychicznymi słabościami. No, albo ewentualnie, że naprawdę ten człowiek jest tak niesamowicie magnetyczny, choć po TAKICH opisach - no nie wiem, ona sama musiałaby być chora, by chcieć z nim wchodzić w taką relacje, albo przynajmniej mieć niezdrowe zachcianki seksualne.
Ode mnie duże pięć, lektura przednia. Plus ogromnie udane zaskoczenie z interpretacją "zakopania". Skoro czytam coś drugi raz to znaczy, że naprawdę jest dobre, bo bardzo rzadko to robię :-D
Pozdrowienia od Kawy!
Dzień dobry, wooow! Ile literków! *.*
Już czytam, już się odnoszę.
„Z rozsypanych puzzli mogłaby natomiast ułożyć całkiem klarowny obrazek. Nie chciała jednak, by przestał przychodzić." – dokładnie jako usprawiedliwienie działania (dlatego też podałam m. in. info, że on przyszedł do tego gabinetu i się nie przedstawił i inne rzeczy, które można byłoby wyciąć, ale jednak chciałam ukazać też jej motywy na tyle wyraźnie by było zrozumiałe dla ogółu czytelników (kobieta zrozumie kobietę, ale czy męska część publiki też?), mam mgliste odczucia a propos tych wyjaśnień (może strach przed zarzuceniem mi niezrozumiałości tekstu) dlatego chyba zostawię… choć kurde, z drugiej strony - zawsze bazowałam na niedopowiedzeniach. Vox populi, vox Dei – jak pojawi się więcej takich zarzutów, wówczas pokombinuję
"— Bullshit. Może chcesz mnie wsypać?" – mi się też gryzie angielszczyzna, na „bzdura” zmienię
„Bardzo fajna praca, naprawdę, dobrze rozplanowana, rozbudowana, pokazana” – dziękuję pięknie, zaznaczę tylko (bo to ważne), że ZERO planu, usiadłam, napisałam, zero-zero planu, wsio na żywioł, jeeee (muszę od czasu do czasu popełnić tekst „na żywca”, coś mi to oczyszcza w głowie)
„To z czym mam problem troszkę, to ta niezłomna postawa kobiety, która w domyśle jest doświadczona w swojej pracy, powinna wykazywać się większym profesjonalizmem oraz opanowaniem” – taki zarzut już mi dziś wpłynął prywatnym łączem. Cofftee, byłaś kiedyś zauroczona? Zakochana? zafascynowana? Błagam Cię! Ona już go nie „leczy”, teraz ona go po prostu słucha i chce, żeby został. Ludzie są nieprofesjonalni z tak błahych powodów jak lenistwo, a co dopiero silniejsze emocje, bez możliwości ich rozładowania.
Bundy to seryjny morderca, a ten tu pan nikogo nie zabił, pierze kobiety, jak co siódmy Kowalski (nie jest w jej oczach psychopatą, tylko człowiekiem z problemami, a z racji zawodu jest zapewne do takich przyzwyczajona). Mówi to jej, nie im, opowiada jej, nie im, może ona wierzy, że dla niej by taki nie był, może założyła, że jest jego zbawianiem, a może po prostu ma na niego ochotę. Albo sceptycznie podchodzi do tych opowieści. Albo jest kobietą, która np. brzydzi się gwałtem, a myśli o nim przed zaśnięciem. Mogę wymyslić pincet argumentów w obronie mojej tutej bohaterki, ha! :D Ludzie sa jak odciski linii papilarnych, podobni, a jednak nie ma jednego wzorca.
„Zakopanie” – taa, siadając pisać, miałam w głowie łopatę i ziemię, w trakcie mi się to jednak wyklarowało.
Dziękuje Ci pięknie, Cofftee, za dogłębną analizę i masę przydatnych spostrzeżeń :)
Pozdrówki :)
"Wiesz, to uczucie, kiedy rozcinasz sobie skórę, jest przejściem pewnej granicy, zmaterializowaniem problemu, krzykiem, wołaniem i innymi tymi waszymi psychologicznymi pierdołami. Ale każda granica kiedyś się przesuwa. Każda przekroczona powiększa obszar dostępności" - bardzo super fragment. Nie umiem pisać dialogów, muszę popróbowac. Strasznie fajny i krwisty kawał tekstu
Hejo, każdy czegoś nie umie, ja nie umiem opisywać wyglądu postaci - w 99,9 % to omijam i jojczę o tym, że nie umiem i dalej omijam i dalej nie umiem :D A jednak - trza próbować. W dialogach najwazniejsze jest się za bardzo nie spinać i obserwować rózne rozmowy wokół.
Dzięki piekne, jogodolas :)
Ritha, opis postaci wplątywać w dialogi, np:
- ...ble bleble... - wtrąciła zdanie, odgarniając szczupłymi palcami równo przyciętą, ciemną grzywkę ze skośnych i rozkosznie przymrużonych oczu. Masz kilka zawartych informacji o wyglądzie postaci w dialogu, który przez to nie jest plaski i nie jest tylko prostą formą wymianu słów. świadczącą o braku warsztatowym, a jeśli dodasz emocje:
..- usiadła na stylowym krześle i odwróciła głowę w stronę olbrzymiego okna, pragnąc ukryć zakłopotanie... - masz załatwione kilka spraw. Pokazujesz kawalek "czegoś",co sie dzieje z bohaterką i nawi,azujesz do wyglądu pomieszczenia, w którym się rozgrywa akcja. I tak w kilku kolejnych dialogach maleńkie przemycanko i masz opis, bez potrzeby tworzenia elaboratu na temat wyglądu salonu, albo głównej bohaterki. Autor nie może bać sie długości tekstu, umiejętnie wkomponowane opisy tworzą obrazy dopełniające wizje, budują klimat i dynamikę opowieści.
Albo chcemy pisać, albo bawić się w pisanie...
akwamen taa, wiem, mam duzo tekstow z opisami scenerii i emocji bohaterów, nudzi mnie tylko pisanie o kolorach ubran itp. choć mozna to zrobic ciekawie, ale zwykle skupiam sie na charakterach jednak.
A tu w tym tekscie mialam po prostu ochote na dialog w takiej, nieokraszonej zewnetrznym swiatem, formie. Ot kaprys :)
Ritha ot tak se walnąłem przeczytawszy o opisach.
Tylko taka mała uwaga - nie wystarczy napisać: "Pan jest szalony", aby twierdzenie było wiarygodne ;)
A tak se wtrące. Może ktoś z was czytał i zapadła w pamięć... Książka obojętnie jaki gatunek ale preferuję thriller/kryminał/ świetnie poprowadzona intryga, zwroty akcji i zaskakujące zakończenie.
Ritha wiem że kryminały kiedyś... tylko Coban na to coś właśnie tylko dla mnie za męski, Rowling już prędzej ale czegoś mi brakuje, Behawiorysta Mroza plus za postacie. Może ktoś miał w rękach jakieś "wow" i poleci. Rita wybacz że tu mi się to napisało!
''Ona natomiast wtrącała co jakiś czas kontrolne pytania, nie przestając się śmiać.''
To ''śmiać'' mnie drażni. Nie wyobrażam sobie psychologa, który śmieje się z pacjenta. ''uśmiechać się'' bardziej wiarygodne.
Poza tym ciekawie napisane, dobrze się czyta.
Pozdrawiam.
Twój tekst na głównej to wydarzenie na Opowi, Ritha :)
No tak, świetne opowiadanie! Doskonale i za pomocą skromnych środków pokazałaś gościa, który agresją (ta jego impulsywność, te nagłe wybuchy) maskuje nieustanny, nieznośny ból. Gość totalnie mnie przekonuje.
Wierzę w to, co robi swoim kobietom.
Psycholożka za to odjechana, ale ciekawa jako postać i super współgra z bohaterem, więc niech sobie taka będzie nieprofesjonalna.
To jej czekanie na końcu mnie rozwaliło.
Tak to napisałaś, że ja tam byłam, blisko, wszystko widziałam, czułam te emocje unoszące się w powietrzu.
Taki thriller trochę Ci wyszedł, ale pod spodem tekst bardzo smutny, bez nadziei chyba.
Hello! Dzięki piękne! Cieszę się, że Cię przekonałam (pssst byłam ciekawa Twojej opinii ;))
Hm, jestem przed kawa, więc chyba tyle tytułem odniesienia.
Dziękuję pięknie, kłaniam się w pas, buziaki ślę :*
Wciągający, mocny tekst, bardzo obrazowo napisany, do tego stopnia, że czytelnik jest w stanie wszystko sobie zobrazować.
Po prostu pyszny : )
Pozdrawiam
a szit. jaki psychol. świetny portret. aż się bałem, że coś zrobi tej biednej słuchaczce. fajnie wyważone. w jednym miejscu jest coś..."— Zamknęła się w łazience?
— Taa, kopałem w nie." ta se pomyślałem, że większość szmondków by napisała kopałem w DRZWI, albo jakoś tak. a Ty nie. SZACUN :)
Ale wiesz z czego to wynika (to słowo w tym zdaniu)? Z tego, że, ekhm, że chyba za bardzo się w typa wczułam :D Oczywiście poprawnie by chyba było wspomnieć, że o drzwi chodzi, tylko, że... nie wiem czy akurat on by opowiadał 200 % poprawnie dobierając słowa.
Dzięki Sensol :)
Ritha no właśnie! dzięki temu akcja ma ikrę. jest napięcie między postaciami. ta babka ma słabość do typka, jak wiele kretynek, którym imponują psychole (charls manson chocby). może jeszcze lepsze by było, gdybyś to podała niejednoznacznie - czyli, że może to sie facetowi tylko wydawało. żeby niepewnośc była
Kurde, to juz drugi głos za tym, ze lepsze byłoby, gdybym niedopowiedziała, już mi Cofftee to sugerowała. Nie mam teraz w tym momencie głowy, by grzebać w konstrukcji, a za dwa dni zapewne zapomnę, wiec zdaje się, ze zostanie jak jest, ale wezmę pod uwagę przy kolejnych tekstach :)
Dzięki raz jeszcze, sensol :)
Dobrze i sprawnie napisany treściwy tekst. Czytało się gładko.
Dialogi po prostu... rozmowne. Takie nie na siłę, ale i tak dużo powyżej 220V.
Pozdrawiam:)*****
P.S. Napisz kiedyś słodką bajkę:)) To fajne wczuć się w inną rolę:)
Noo dialogowo, Dekaos lubić dialogi, Dekaos pochwalić Rithę, Ritha być happy.
Tak, wszystko pod prądem całe życie.
Bajkę napisałam kiedyś - Karaluszy bajkogniot http://www.opowi.pl/tw-5-karaluszy-bajkogniot-a39963/
ne, ne, ne, ne, ne
Uwielbiam takie postaci i takie pary. Byliby razem cudowni.
Podobała mi się przewaga dialogów. Faktycznie on był taki bezosobowy, a mimo to dostaliśmy dużo cech charakterystycznych. Umiesz przemycać informacje tak, ze człowiek nawet nie orientuje się, kiedy je dostał.
Ty masz, kurna, te zdania, ani jedno nie jest niewłaściwie skomponowane. Nie eksperymentujesz z formą - bo nie masz potrzeby, ta jest zajebista, lub zwyczajnie, masz to za sobą. Teraz masz już wyrobione pióro, i niezależnie od tego, co będziesz pisać, napiszesz dobrze. Mnie lub bardziej ciekawie, ale dobrze. Bez zarzutu.
Zawsze staram się coś wyłuskać z twoich tekstów.
Dziś mam to:
"Ale każda granica kiedyś się przesuwa. Każda przekroczona powiększa obszar dostępności. " - zdanie perełka.
Byłam cholernie ciekawa, czy zadusi ja już teraz czy ... a i w jaki sposób to zrobi...
Ciekawił mnie też motyw, dlaczego to robił. I tutaj szok - poczucie winy z powodu tak błahego i niedorzecznego.
W sumie, trochę go szkoda. Jej też...
Bałdzo dobrześ to rozegrała. Ja czytając czasami szybko się nudzę, tutaj nie miałam tego odczucia. A wiesz, że bym ci szczerze napisała, wiesz o tym, prawda? ;))
Całuję ;))
Ritha przepraszam że tak się wtrącam na twoim tekście, ale jak bym mógł prosić o twój komentarz i wykaz błędów do naszego pisania: krajew/Ozar czyli Barwy Munduru. Jak wiesz zawsze sobie bardzo cenie twoje komentarze i twoje poprawki. Jak wiesz to taki nasz wspólny projekt, ale brakuje nam komentarzy pokazujących co jest złe i co należy poprawiać. Ty to wyłapiesz i dlatego byłbym bardzo wdzięczny za komentarz.
Wiec tak, drogi Ozarze.
Po pierwsze zerknij tutaj: http://www.opowi.pl/tw-11-cud-ktory-byl-przeklestwiem-a52391/
Trochę się nasiepałam, nie raczyłeś odpisać cokolwiek...
To raz, a dwa - jak wiesz jestem częścią Zespołu TW, staram.się tym samym być na bieżąco z tymi właśnie tekstami, a wszystko co poza tym czytam dla relaksu, nie mam nieskonczonej ilosci czasu. Mówiłam - wezcie zestaw, wrzuccie pod szyldem zabawy, czytelnicy się znajdą. My z Canem wrzucaliśmy wspólne opko na TW, jest możliwość pisania w parze.
Trzy - jesli chodzi o Krajewa pokazywalam mhmu bledy milion razy, nie mam cierpliwosci robić to po raz kolejny, zwlaszcza, ze jestem nieco rozdrazniona ostatnimi dniami. Wrzućcie w ortograf.pl, on Wam dużo wylapie.
Ritha, oto Twój zestaw:
Postać: Kobieta z obrazu
Zdarzenie: Zniknęła mi z oczu
Gatunek (do wyboru): Pamiętnik/ Dziennik/ Retrospekcja lub (pod kątem Antologii) Horror i pochodne
Czas na pisanie: 10 listopada (niedziela) godz. 19.00
"Wiesz, to uczucie, kiedy rozcinasz sobie skórę, jest przejściem pewnej granicy, zmaterializowaniem problemu, krzykiem, wołaniem i innymi tymi waszymi psychologicznymi pierdołami. Ale każda granica kiedyś się przesuwa. Każda przekroczona powiększa obszar dostępności"
Ritha, ja nie potrafiłam (podłe poczucie zbędności w miejscu, któremu się poświęciło mnóstwu serca, czasu, no życia) poszerzyć granic tolerancji wobec milczenia ludzi. Świadków akcji. To błąd, ale mój. Znowu coś zostawiłam.
Ale Ty masz tu wiele publicznych (a zapewne i prywatnych) dowodów na to, jak ważna jesteś dla Opowi. W tym i moje poparcie. Więc nie daj satysfakcji temu samemu zespołowi. Bo jeśli myślisz, że to ich ruszy, że dotkną ich wyrzuty sumienia, to jesteś w wielkim błędzie. Z natury swej będą każdą bronią walczyć z każdym, kto mógłby ich zepchnąć z poczucia bycia na topie, z rozdawania kart, łamania charakterów.
Świetnie piszesz i mega wielką pracę wykonujesz dla portalu. Wielki dorobek.
Szkoda, wielka szkoda, że usunęłaś opowiadania, cykle, nie wszystkie zdążyłam przeczytać :(
Wygraj ze sobą!
Pozdrawiam i przepraszam, wiesz za co... @
Cudowna, Wrotycz.
Jak zawsze przebiegła, jak zawsze realizująca własne cele, jak zawsze traktująca ludzi - jak marionetki.
I jak zawsze - nieudolna.
Jedyna z ''wyrzutami sumienia'', które jej każą dotąd kogoś ścigać aż dopadnie i zrówna z ziemią. Która będzie używała do tego różnych metod, różnych ludzi i różnych nicków... Ile osób masz na sumieniu, dlaczego tym dorobkiem się nie chwalisz?
Zresztą widać go na ósmym... gołym okiem.
Odeszłam z ósmego, żebyś miała ten raj dla siebie, przylazłaś aż tutaj za mną... do tego grajdołka, gdzie dobrej poezji ze świecą trzeba szukać, ale ty przecież nie przylazłaś dla poezji.
Komentarze (78)
Dziękuję za wizytę :)
Dziękuję za wizytę :)
"Bała się i dlatego za mną została. " ze
Pozdrowienia 5+
Dzięki piękne, pozdrawiam :)
"Wiesz, ona się bała. Bała się i dlatego walczyła. Bała się i dlatego nie urządziła odwetu. Bała się i dlatego za mną została." ze mną"
Muszę zaczynać pracę, ale wrócę bobrozjebane po bandzie. Cud, miód i orzeszki.
Przypomina mi trochę mój drugi noir, ale Twoje agresywniejsze.
Tak, racja z tym "się", już przerzuciłam, drobne niedopatrzenie ;) Ponaprawiane tu i ówdzie. Nie wiem, który był drugi, ale "Oczy spięte szpilkami" były inspiracyjnym zalążkiem. Podobała mi się tamta scena bardzo.
Dzięki piękne za wizytę, Can :)
Aa, mój faworyt: "Ja pierdolę, dolicz mi za obelgi."
Dzięki Tjeri, wiarygodnie zapewne dlatego, że teksty o psycholach wszelakich to już trochę mój konik (o ile nie szuflada...). Lubię dialogi, okroiłam narrację do absolutnego minimum, miałam taka chęć. A tak w ogóle to bardzo relaksujący od strony twórczej tekst :D
Dziękuję za wizytę :)
Kurczę, fajne jako wyzwanie :)
Chodziło mi o to, że przez to, że w tekście dominuje dialog, to w zależności co do niego się dopisze może być scenką w thrilerze (czyli tak jak odbiera się go teraz), ale i częścią czarnej komedii. Eee, takie tam bzdety mnie napadają. :)
Bardzo lubię dyskusję o tekstach, więc żadne bzdety :)
Bardzo mi miło, JamCi :))
Procenty do krwi? Toż to niegroźne literki jedynie :p
Buziolki ślę :)
Pozdrawiam również
Dzięki za wizytację :)
Dzięki za wizytę, Kall :)
Wiem, że celowo tak mało opisów, ale trudno mi było sobie gościa do końca wyobrazić. Nie potrafię dokladnie okreslic o co chodzi, ale były w nim jakieś sprzeczności, przez co bardziej realna wydała mi się pani psycholog. Ale to takie tam drobiazgi.
Umiejętności pisarskie - no, sama wiesz, że super ;)
Pani psycholog zafascynowana, ofkors, straciła na tym lwią część profesjonalizmu, a końcówka (bez żadnych bardziej zdecydowanych ruchów pod kątem fabuły z mojej strony) miała ukazać jej nieciekawą sytuację - zawieszenie...
Dzięki piękne, Szopciuszku :)
"— Miała w kuchni takie różne, wiszące na szafce, takie te… przybory kuchenne. Chochelki, łyżki wielkie, takie, szpatułki, nie wiem, jak to się fachowo nazywa. Był też taki podwójny szpikulec, hm, może do ryb?" - tak. Tak właśnie wyglądają zwykle ludzkie rozmowy. Zwłaszcza, jak ma się wiele myśli na raz. Świetnie to odwzorowałaś.
"— Po prostu trochę cię już znam. Mów dalej." - wiem już, co w tekście się święci i teraz widzę, jak ogromne wypulchniłaś tutaj spoufalenie kobiety. Sprytnie wciśnięte!
". Z rozsypanych puzzli mogłaby natomiast ułożyć całkiem klarowny obrazek. Nie chciała jednak, by przestał przychodzić." - właściwie już na wstępie podajesz czytelnikowi na tacy, jaka jest między nimi relacja. Tutaj mam wątpliwość, czy to akurat dobrze, czy nie. Chyba wolałabym na koniec sama to wywnioskować na podstawie takich poszlak jak wcześniej, ale ogólnie kwestia gustu. Rozumiem również, że w tym przypadku działa to jak usprawiedliwienie jej działania.
"— Bullshit. Może chcesz mnie wsypać?" - tutaj mi ta angielszczyzna nie siedzi jakoś, dałabym coś swojskiego xd
Ritha, świetny tekst. Najbardziej ujął mnie w nim moment obnażenia bohatera. Kiedy po opisie tego, co robił, poznajemy przyczynę zakorzenioną w dzieciństwie. Dowiadujemy się, jak wielką, niesłuszną winę podźwignął na swych barkach i że, nie mogąc sobie z nią poradzić, rozładowuje podkopane w sercu emocje w taki, a nie inny sposób. Bardzo fajna praca, naprawdę, dobrze rozplanowana, rozbudowana, pokazana. Jej najmocniejszym punktem jest zdecydowanie sam główny bohater i jego psychika oraz dialogi, bardzo naturalne.
To z czym mam problem troszkę, to ta niezłomna postawa kobiety, która w domyśle jest doświadczona w swojej pracy, powinna wykazywać się większym profesjonalizmem oraz opanowaniem. Tego troszkę gdzieś tam nie kupuję chociaż wiem, że takie sytuacje się zdarzały, że właśnie takie osoby jak wyżej wspomniany przez Justynkę Bundy przeciągał nieświadome kobitki na swoją stronę, podobnie jak Dahmer potrafił wyłgać się przed policją niemal ze wszystkiego. Chyba, że załozymy, że kobieta w tym przypadku jest nowa w fachu, że na przykład sama walczy z psychicznymi słabościami. No, albo ewentualnie, że naprawdę ten człowiek jest tak niesamowicie magnetyczny, choć po TAKICH opisach - no nie wiem, ona sama musiałaby być chora, by chcieć z nim wchodzić w taką relacje, albo przynajmniej mieć niezdrowe zachcianki seksualne.
Ode mnie duże pięć, lektura przednia. Plus ogromnie udane zaskoczenie z interpretacją "zakopania". Skoro czytam coś drugi raz to znaczy, że naprawdę jest dobre, bo bardzo rzadko to robię :-D
Pozdrowienia od Kawy!
Już czytam, już się odnoszę.
„Z rozsypanych puzzli mogłaby natomiast ułożyć całkiem klarowny obrazek. Nie chciała jednak, by przestał przychodzić." – dokładnie jako usprawiedliwienie działania (dlatego też podałam m. in. info, że on przyszedł do tego gabinetu i się nie przedstawił i inne rzeczy, które można byłoby wyciąć, ale jednak chciałam ukazać też jej motywy na tyle wyraźnie by było zrozumiałe dla ogółu czytelników (kobieta zrozumie kobietę, ale czy męska część publiki też?), mam mgliste odczucia a propos tych wyjaśnień (może strach przed zarzuceniem mi niezrozumiałości tekstu) dlatego chyba zostawię… choć kurde, z drugiej strony - zawsze bazowałam na niedopowiedzeniach. Vox populi, vox Dei – jak pojawi się więcej takich zarzutów, wówczas pokombinuję
"— Bullshit. Może chcesz mnie wsypać?" – mi się też gryzie angielszczyzna, na „bzdura” zmienię
„Bardzo fajna praca, naprawdę, dobrze rozplanowana, rozbudowana, pokazana” – dziękuję pięknie, zaznaczę tylko (bo to ważne), że ZERO planu, usiadłam, napisałam, zero-zero planu, wsio na żywioł, jeeee (muszę od czasu do czasu popełnić tekst „na żywca”, coś mi to oczyszcza w głowie)
„To z czym mam problem troszkę, to ta niezłomna postawa kobiety, która w domyśle jest doświadczona w swojej pracy, powinna wykazywać się większym profesjonalizmem oraz opanowaniem” – taki zarzut już mi dziś wpłynął prywatnym łączem. Cofftee, byłaś kiedyś zauroczona? Zakochana? zafascynowana? Błagam Cię! Ona już go nie „leczy”, teraz ona go po prostu słucha i chce, żeby został. Ludzie są nieprofesjonalni z tak błahych powodów jak lenistwo, a co dopiero silniejsze emocje, bez możliwości ich rozładowania.
Bundy to seryjny morderca, a ten tu pan nikogo nie zabił, pierze kobiety, jak co siódmy Kowalski (nie jest w jej oczach psychopatą, tylko człowiekiem z problemami, a z racji zawodu jest zapewne do takich przyzwyczajona). Mówi to jej, nie im, opowiada jej, nie im, może ona wierzy, że dla niej by taki nie był, może założyła, że jest jego zbawianiem, a może po prostu ma na niego ochotę. Albo sceptycznie podchodzi do tych opowieści. Albo jest kobietą, która np. brzydzi się gwałtem, a myśli o nim przed zaśnięciem. Mogę wymyslić pincet argumentów w obronie mojej tutej bohaterki, ha! :D Ludzie sa jak odciski linii papilarnych, podobni, a jednak nie ma jednego wzorca.
„Zakopanie” – taa, siadając pisać, miałam w głowie łopatę i ziemię, w trakcie mi się to jednak wyklarowało.
Dziękuje Ci pięknie, Cofftee, za dogłębną analizę i masę przydatnych spostrzeżeń :)
Pozdrówki :)
Dzięki piekne, jogodolas :)
- ...ble bleble... - wtrąciła zdanie, odgarniając szczupłymi palcami równo przyciętą, ciemną grzywkę ze skośnych i rozkosznie przymrużonych oczu. Masz kilka zawartych informacji o wyglądzie postaci w dialogu, który przez to nie jest plaski i nie jest tylko prostą formą wymianu słów. świadczącą o braku warsztatowym, a jeśli dodasz emocje:
..- usiadła na stylowym krześle i odwróciła głowę w stronę olbrzymiego okna, pragnąc ukryć zakłopotanie... - masz załatwione kilka spraw. Pokazujesz kawalek "czegoś",co sie dzieje z bohaterką i nawi,azujesz do wyglądu pomieszczenia, w którym się rozgrywa akcja. I tak w kilku kolejnych dialogach maleńkie przemycanko i masz opis, bez potrzeby tworzenia elaboratu na temat wyglądu salonu, albo głównej bohaterki. Autor nie może bać sie długości tekstu, umiejętnie wkomponowane opisy tworzą obrazy dopełniające wizje, budują klimat i dynamikę opowieści.
Albo chcemy pisać, albo bawić się w pisanie...
A tu w tym tekscie mialam po prostu ochote na dialog w takiej, nieokraszonej zewnetrznym swiatem, formie. Ot kaprys :)
Tylko taka mała uwaga - nie wystarczy napisać: "Pan jest szalony", aby twierdzenie było wiarygodne ;)
Ritha wiem że kryminały kiedyś... tylko Coban na to coś właśnie tylko dla mnie za męski, Rowling już prędzej ale czegoś mi brakuje, Behawiorysta Mroza plus za postacie. Może ktoś miał w rękach jakieś "wow" i poleci. Rita wybacz że tu mi się to napisało!
To ''śmiać'' mnie drażni. Nie wyobrażam sobie psychologa, który śmieje się z pacjenta. ''uśmiechać się'' bardziej wiarygodne.
Poza tym ciekawie napisane, dobrze się czyta.
Pozdrawiam.
Dzieki, Bet!
No tak, świetne opowiadanie! Doskonale i za pomocą skromnych środków pokazałaś gościa, który agresją (ta jego impulsywność, te nagłe wybuchy) maskuje nieustanny, nieznośny ból. Gość totalnie mnie przekonuje.
Wierzę w to, co robi swoim kobietom.
Psycholożka za to odjechana, ale ciekawa jako postać i super współgra z bohaterem, więc niech sobie taka będzie nieprofesjonalna.
To jej czekanie na końcu mnie rozwaliło.
Tak to napisałaś, że ja tam byłam, blisko, wszystko widziałam, czułam te emocje unoszące się w powietrzu.
Taki thriller trochę Ci wyszedł, ale pod spodem tekst bardzo smutny, bez nadziei chyba.
Hm, jestem przed kawa, więc chyba tyle tytułem odniesienia.
Dziękuję pięknie, kłaniam się w pas, buziaki ślę :*
Po prostu pyszny : )
Pozdrawiam
Pozdrówki
— Taa, kopałem w nie." ta se pomyślałem, że większość szmondków by napisała kopałem w DRZWI, albo jakoś tak. a Ty nie. SZACUN :)
Dzięki Sensol :)
Dzięki raz jeszcze, sensol :)
Dialogi po prostu... rozmowne. Takie nie na siłę, ale i tak dużo powyżej 220V.
Pozdrawiam:)*****
P.S. Napisz kiedyś słodką bajkę:)) To fajne wczuć się w inną rolę:)
Tak, wszystko pod prądem całe życie.
Bajkę napisałam kiedyś - Karaluszy bajkogniot
http://www.opowi.pl/tw-5-karaluszy-bajkogniot-a39963/
ne, ne, ne, ne, ne
Pozdrówki! :)
Podobała mi się przewaga dialogów. Faktycznie on był taki bezosobowy, a mimo to dostaliśmy dużo cech charakterystycznych. Umiesz przemycać informacje tak, ze człowiek nawet nie orientuje się, kiedy je dostał.
A no taki ze mnie przemytnik informacji :)
Dzięki za wizytę, Pkropciu :)
Przypominamy o obdarowywaniu zestawami – dziś o godz. 20.00.
Pozdrawiamy :)
Postać: Krawiec rozprutych ciał
Zdarzenie: Najdalszy punkt od nieba
Gatunek (do wyboru): Postapo lub (pod kątem Antologii) Horror i pochodne
Czas na pisanie: 29 września (niedziela) godz. 19.00
Powodzenia :)
Ty masz, kurna, te zdania, ani jedno nie jest niewłaściwie skomponowane. Nie eksperymentujesz z formą - bo nie masz potrzeby, ta jest zajebista, lub zwyczajnie, masz to za sobą. Teraz masz już wyrobione pióro, i niezależnie od tego, co będziesz pisać, napiszesz dobrze. Mnie lub bardziej ciekawie, ale dobrze. Bez zarzutu.
Zawsze staram się coś wyłuskać z twoich tekstów.
Dziś mam to:
"Ale każda granica kiedyś się przesuwa. Każda przekroczona powiększa obszar dostępności. " - zdanie perełka.
Pazdrawljaju :))
Dobrze, że nie ziewałaś! Twoje ziewanie jest wyznacznikiem już powoli :D
Pozdrówki
Byłam cholernie ciekawa, czy zadusi ja już teraz czy ... a i w jaki sposób to zrobi...
Ciekawił mnie też motyw, dlaczego to robił. I tutaj szok - poczucie winy z powodu tak błahego i niedorzecznego.
W sumie, trochę go szkoda. Jej też...
Bałdzo dobrześ to rozegrała. Ja czytając czasami szybko się nudzę, tutaj nie miałam tego odczucia. A wiesz, że bym ci szczerze napisała, wiesz o tym, prawda? ;))
Całuję ;))
Buziole :))
Przypominamy o obdarowywaniu zestawami – jutro o godz. 20.00.
Pozdrawiamy :)
Po pierwsze zerknij tutaj:
http://www.opowi.pl/tw-11-cud-ktory-byl-przeklestwiem-a52391/
Trochę się nasiepałam, nie raczyłeś odpisać cokolwiek...
To raz, a dwa - jak wiesz jestem częścią Zespołu TW, staram.się tym samym być na bieżąco z tymi właśnie tekstami, a wszystko co poza tym czytam dla relaksu, nie mam nieskonczonej ilosci czasu. Mówiłam - wezcie zestaw, wrzuccie pod szyldem zabawy, czytelnicy się znajdą. My z Canem wrzucaliśmy wspólne opko na TW, jest możliwość pisania w parze.
Trzy - jesli chodzi o Krajewa pokazywalam mhmu bledy milion razy, nie mam cierpliwosci robić to po raz kolejny, zwlaszcza, ze jestem nieco rozdrazniona ostatnimi dniami. Wrzućcie w ortograf.pl, on Wam dużo wylapie.
Postać: Pokój bez okien
Zdarzenie: Ptaki ucichły
Gatunek (do wyboru): Punk lub (pod kątem Antologii) Horror i pochodne
Czas na pisanie: 13 października (niedziela) godz. 19.00
Powodzenia :)
Przypominamy o obdarowywaniu zestawami – dzisiaj o godz. 20.00.
Pozdrawiamy :)
Postać: Kobieta z obrazu
Zdarzenie: Zniknęła mi z oczu
Gatunek (do wyboru): Pamiętnik/ Dziennik/ Retrospekcja lub (pod kątem Antologii) Horror i pochodne
Czas na pisanie: 10 listopada (niedziela) godz. 19.00
Powodzenia :)
Ritha, ja nie potrafiłam (podłe poczucie zbędności w miejscu, któremu się poświęciło mnóstwu serca, czasu, no życia) poszerzyć granic tolerancji wobec milczenia ludzi. Świadków akcji. To błąd, ale mój. Znowu coś zostawiłam.
Ale Ty masz tu wiele publicznych (a zapewne i prywatnych) dowodów na to, jak ważna jesteś dla Opowi. W tym i moje poparcie. Więc nie daj satysfakcji temu samemu zespołowi. Bo jeśli myślisz, że to ich ruszy, że dotkną ich wyrzuty sumienia, to jesteś w wielkim błędzie. Z natury swej będą każdą bronią walczyć z każdym, kto mógłby ich zepchnąć z poczucia bycia na topie, z rozdawania kart, łamania charakterów.
Świetnie piszesz i mega wielką pracę wykonujesz dla portalu. Wielki dorobek.
Szkoda, wielka szkoda, że usunęłaś opowiadania, cykle, nie wszystkie zdążyłam przeczytać :(
Wygraj ze sobą!
Pozdrawiam i przepraszam, wiesz za co... @
Cudowna, Wrotycz.
Jak zawsze przebiegła, jak zawsze realizująca własne cele, jak zawsze traktująca ludzi - jak marionetki.
I jak zawsze - nieudolna.
Jedyna z ''wyrzutami sumienia'', które jej każą dotąd kogoś ścigać aż dopadnie i zrówna z ziemią. Która będzie używała do tego różnych metod, różnych ludzi i różnych nicków... Ile osób masz na sumieniu, dlaczego tym dorobkiem się nie chwalisz?
Zresztą widać go na ósmym... gołym okiem.
Odeszłam z ósmego, żebyś miała ten raj dla siebie, przylazłaś aż tutaj za mną... do tego grajdołka, gdzie dobrej poezji ze świecą trzeba szukać, ale ty przecież nie przylazłaś dla poezji.
Marność nad marnościami.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania