Ufo

Zaczęła mnie gnębić SPRAWA. Nurtować przyczyna jej istnienia. A mianowicie: kiedy rozpanoszyła się w nas niewrażliwość i dlaczego powstaje. Od kogo zależy, kto jej ulega, jaki ma na nas wpływ. Niestety, na jej temat wypowiadają się ludzie, którzy zaledwie otarli się o PROBLEM; ich namaszczona i niepodważalna wiedza o stanie duszy człowieka, jest tak samo głęboka i przenikliwa, jak wiedza turysty o kraju znanym z krótkiego postoju na lotnisku.

 

I gdy popadłem w zasmucenie, przypomniałem sobie, jak to bywałem świadkiem różnych wydarzeń z udziałem naszych milusińskich. Przypomniałem sobie obrazki z ulic i parków swojego miasta: ulicą idzie matka. Trzyma za rączkę dziecko. Mała dziewczynka lub nieduży chłopczyk są rozbawione, coś gorączkowo mówią, żywo gestykulują, zawzięcie podskakują wdeptując w każdą napotkaną kałużę, starając się dopasować do dorosłego kroku.

 

Mama obserwuje uważnie mikrusa, dostrzega, że malec jest rozbrykany, zaaferowany, podekscytowany, że rozpiera go energia i wolałby pobiec szybciej, bo wszędzie jest coś ciekawego, nowego, nieznanego, jak na przykład ten dziwny pan jadący ku niemu. Cudaczny pan wygląda na człowieka, lecz chyba nim nie jest, bo czegoś mu brak i w ogóle stanowi zagadkę toczącą się w jego kierunku.

 

Fąfel wyrywa się i ucieka w przód. Chciałby poznać go z bliska, pragnąłby dowiedzieć się, czemu zamiast nóg ma kółka. Mężczyzna w inwalidzkiej limuzynie uśmiecha się przyjaźnie, zachęcająco. Lubi dzieci. Lubi je, bo są szczere, ufne, bezpretensjonalne. Nawet jeśli zadają głupie pytania, to nie są one podyktowane złośliwością czy prześmiewczymi zamiarami.

 

Ale zanim zdążył powiedzieć cześć, wszechwiedząca mamusia dopada do córki lub syna, by zapobiec tragedii. Tragedią bowiem byłby kontakt jej dziecka z UFO; człowiek należący do kasty ludzi nietypowych i wybrakowanych jest generalnie be: trzeba trzymać się od niego z daleka, bo jest inny. Nie wiadomo, co takiemu strzeli do głowy i dlaczego jest inny.

 

Tak jej mama mówiła, tak została wychowana i przekazuje te brednie swoim pociechom. A one, skarcone za chęć poznania drugiego człowieka, dzielą się tymi dyrdymałami ze swoim potomstwem. A ono z rówieśnikami.

 

Tym sposobem rosną nam pokolenia ignorantów wychowanych na przesądach; rodzice, szkoła, otoczenie, wszelcy ludzie w mniejszym lub większym stopniu kształtują nasz charakter, nasze wewnętrzne „ja”. Chłoniemy świat, a proces ten trwa non stop: mama z parku odziedziczyła te przekonania po swojej mamie, ta od swojej i w ten sposób dochodzimy do biblijnych początków tego łańcuszka.

 

Bądźmy jednak sprawiedliwi: zdarzają się wyjątki, środowiska wolne od idiotyzmu. Normalne rodziny wychowujące normalne dzieci. Na ogół wszelako żyjemy w kłamstwie, w obłudzie, w masce dopasowanej do okoliczności, do sytuacji, w której jesteśmy: gdy rozmawiamy z dziećmi, przez chwilę wydajemy się sobie ważni, mądrzy, surowi, wymagający, niezastąpieni.

 

Przeważnie wtłaczamy im do zdezorientowanych głów nasze kompleksy i lęki, skutecznie zarażamy je strachem przed otaczającą rzeczywistością, wszczepiamy obawy wyniesione ze swojego dzieciństwa, wciskamy w nich zabobony, którymi faszerowali nas wujowie, mamy, tatusiowie i kumple z podwórka.

 

A dziecko widzi i słyszy. Jest w tym początkowym okresie rozwoju, kształtowania się psychiki - zapatrzone w rodziców jak w obraz; bezkrytycznie przyswaja ich słowa, gesty, wyrażenia i poglądy. Uczy się: jak gąbka nasiąka banałami i farmazonami, ufnie i bezkrytycznie wchłania wszystkie pedagogiczne toksyny, uprzedzania, gusła.

 

Z tym garbem idzie do szkoły. Więc to nie szkoła ponosi winę za jego braki w kindersztubie; przybywa do niej już wyrzeźbione, ulepione przez dom i kolegów z podwórka. I zastanawia się, kiedy my, rodzice, jesteśmy prawdziwi. Czy wtedy, gdy wymagamy współczucia i wrażliwości dla drugiego człowieka, czy gdy zabraniamy się zbliżać do niego.

 

Toteż na nauczycielu spoczywa obowiązek zmiany mentalności dziecka. Zajęcie syzyfowe, gdyż co z tego, że wszczepi mu do psychiki prawidłowe normy społecznego zachowania, uwrażliwi spaczoną wyobraźnię, ukaże właściwe priorytety, wyprostuje mu hierarchię wartości, spionizuje moralny kręgosłup, skoro po lekcjach wraca ono do swojego środowiska i znowu nasiąka frazesami?

 

Jak ma go przekonać, jeśli uczeń ma więcej praw od niego? Bez liku, a żadnych obowiązków poza skończeniem budy? Jeśli ma mocne poparcie rodziców, którzy wszelkie próby psychicznej rehabilitacji swojego dziecka traktują wrogo, jako atak, jak szykany i znęcanie się nad jego pociechą?

 

Więc może by sprokurować kodeks praw i powinności ucznia, szkoły i rodziców? Bo teraz jest tak: dzieci dorastają i podejmują pracę w Instytucjach zajmujących się edukacją maluczkich lub unikaniem niepełnosprawnych. Lub idą w stronę (na stronę?) polityki i zabierają się za decydowanie o przyszłości następnych pokoleń, za radosne tworzenie reform w czymkolwiek, co jeszcze można popsuć, zagmatwać, rozmontować i oskalpować z sensu, choćby w Służbie Zdrowia, Oświacie, Kulturze…

 

Wychowanie, to dla niektórych rzeka doraźnych teorii, zlepek prowizorycznych metod, niepewny ciąg eksperymentalnych wizji; co przymiarka do edukacji, to przetarg na poronione pomysły i powód do grania marsza żałobnego.

 

Jak w każdej dziedzinie życia potrzebny jest jakiś długofalowy projekt, jakaś nie tymczasowa, lecz konsekwentnie wdrażana myśl, tak i tu, w kształtowaniu narodowej przyszłości, konieczna jest systematyka, stabilizacja naprawczych planów; wszak nie chcemy mieć w przyszłości społeczeństwa złożonego z rasistów i dewotów! Na to się jednak zanosi (tak sobie gorzko medytowałem, kiedy zaczęto wdrażać pokopane wizje rozmaitych Czarnków).

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (22)

  • Grafomanka 7 miesięcy temu
    A ja tak się zastanawiam czytając ten tekst, że gdyby takim przynudzaniem ktoś chciał wychować dzieci, to by poniósł całkowitą porażkę... masakra jakaś
  • nerwinka 7 miesięcy temu
    Grafomanka
    rzucasz hasło przynudzanie, nie wyjaśniasz, na czym polega i kwitujesz swój komentarz słowem masakra. ohydnie bobra recenzja.
  • Grafomanka 7 miesięcy temu
    A nie czytałeś swojego tekstu? Brzmi jakbyś z Korei pisał.
    Ty myślisz, że młodzi ludzie dadzą się wepchnąć w jakieś idiotyzmy, że oni nie myślą, tylko ktoś im może nakłaść do głowy co zechce?
  • Józef Kemilk 7 miesięcy temu
    Grafomanka masz rację👍
    Wydumana teoria i jak zwykle rodzic zły i to od początku istnienia świata. I tylko biedna szkoła (a gdzie przedszkola i żłobki?) mogłaby to zmienić. Aż nasuwa się wniosek, by dzieciaka tuż po urodzeniu odebrać (ćwiczy się to w domach dziecka) i dać fachowcom.
  • Grafomanka 7 miesięcy temu
    Józef Kemilk, dokładnie. Od małego wyprać mózg, żadna rodzina, żadne korzenie... ot, lewackie poglądy jedynie.

    W Stanach widać na ulicach efekty tej ideologii. Zombie na ulicach...
  • SwanSong 7 miesięcy temu
    Grafomanka
    Gdzie ty tu widzisz lewackie poglądy? Znowu ci rozsądek odjechał, a ty gonisz i dogonić go nie możesz. Dziecko widzi w domu poglądy i z lewa i z prawa i nimi nasiąka, dopiero potem może sam wyrobić sobie opinie, o ile nauczy się myśleć krytycznie, a nie łykać wszystko, co mu powiedzą, jak Boguś.
  • Grafomanka 7 miesięcy temu
    SwanSong, tobie ciągle rozsądek odjeżdża, czy piszę ci o tym? Nie, bo mnie twój rozsądek lub jego brak w ogóle nie obchodzi, tak jak nie obchodzą mnie twoje poglądy, którymi non stop śmiecisz na portalu.

    Człowiek, który nie ma odwagi nawet na to, żeby swój tekst zaprezentować... wybacz, ale już tym wystawiasz sobie świadectwo, więcej nie trzeba
  • nerwinka 7 miesięcy temu
    Grafomanka
    Zarzucasz SwangSongowi barak odwagi, bo nie pokazuje swoich tekstów. Znowu trafiłaś kulą w płot, bo to dowód na to tylko, że albo nie pisze i ogranicza się do komentowania, albo nie chce ich przedstawiać takim błaznom, jak ty. W każdy razie nie ma to nic wspólnego z odwagą. Raczej – z rozsądkiem.
  • SwanSong 7 miesięcy temu
    Piszę, publikuję, ale nie tutaj. Od kiedy publikowanie jest tożsame z racją? Może dla ciebie moje poglądy to śmieci, ale faktów nie zmienisz - wychowanie takie i owakie to nie lewackie wymysły. Także nie prawackie. Wsadzasz politykę, gdzie nie trzeba.
  • Grafomanka 7 miesięcy temu
    nerwinka, to ma tyle wspólnego z rozsądkiem, co twoje teksty z rzeczywistością...

    Zapewnia, że pisze, więc raczej niewiele lepiej od Mar, skoro taka panika przed publikacją. Tak to wygląda. A z faktami ciężko dyskutować, nie sądzisz?
  • Grafomanka 7 miesięcy temu
    SwanSong, wszyscy tutaj publikujemy, ty jedynie ujadasz od rana do nocy.

    Napisałam, dosyć zwięźle, że mnie twoje poglądy nie obchodzą. Nie nazwałam ich śmieciami, tylko wyraziłam zdanie, że są mi obojętne. Można to nazwać tolerancją...
  • SwanSong 7 miesięcy temu
    Grafomanka
    Ant też nie publikuje :)
  • SwanSong 7 miesięcy temu
    Grafomanka
    Panika przed publikacją? :D
  • Akwadar 7 miesięcy temu
    SwanSong i lukaszenko też nie publikuje...
    Zawsze możesz coś skrobnąć, zupełnie oderwanego od właściwego pisania, ja tak zrobiłem i mam spokój od głupich gadek. Na czymś niektórzy muszą się wyżywać ;)
  • SwanSong 7 miesięcy temu
    Akwadar Racja, ale potem zacznie się wracanie do tego tekstu, który opublikuję, bo z pewnością będzie kijowy, tu przecinka nie ma, tu błąd i tak dalej. Jak ktoś się chce czepiać, to zawsze znajdzie powód. A ja nie zamierzam pisać prozy, tylko po to, aby tutaj mieć spokój od trolli. Choćbym napisał epopeję, argument Grafomanki w tym przypadku i tak pozostanie durny ;)
  • Akwadar 7 miesięcy temu
    SwanSong bo durny jest bez dwóch zdań. :) Nie trzeba być pisarzem, żeby móc czytać i komentować, a poza tym uznany autor może pleść bzdury i lekceważony pisarz wyciągać niezłe wnioski, nie ma reguły.
  • Grafomanka 7 miesięcy temu
    SwanSong czyli się boisz?
    Wiedziałam...
  • SwanSong 7 miesięcy temu
    Grafomanka
    A myśl sobie, co chcesz. Nie muszę ci niczego udowadniać.
  • nerwinka 7 miesięcy temu
    Grafomanka
    nie jesteś w stanie sprecyzować, na czym polegają owe idiotyzmy, tylko musisz poruszać się w sferze nic niemówiących ogólników?
  • Grain 7 miesięcy temu
    Drogie UFO, jeżeli zrzednie ci minka,
    pędź smugę, gdzie doradza nerwinka.
  • nerwinka 7 miesięcy temu
    Geain Błazen

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania