" Z posklejaną bombką już zawsze trzeba ostrożnie." - najpierw to, bo już widać, że się grubo zaczyna.
"Momentu, kiedy spłoniesz, już nie zapamiętasz." - ja pierdzielę.
"Podobno mądrze jest pytać. Bezpieczniej nie znać odpowiedzi." - pare ominąłem, ale to muszę.
"Nauczyłam się kilku nowych słów w języku moich myśli." - i to. (idzie z dzbana na 150%)
"Masocjostycznie, chaotycznie, z desperacją." - pierwszy wyraz jakiś dziwny?
"Człowiek niczym ksiażka." - ą
"Sprzeżenie zwrotne. " - ę
i końcówka. Oczywiście, musi być końcówka.
Dobra, tekst wyrywa z kapci. Jest przekurewsko dobry.
Osiedlowy Nostradamus mówi CI tak: Wywołasz lawinę pozytywnego odbioru.
Kapi-kurwa-talne, Ritha.
Dzień dobry :)
Usnęłam zanim zdążyłam przeczesać porządnie z literówek, zara ogonki domaluję, i "masochistycznie" ofkors tam miało być. Osiedlowy Nostradamusie, zerkam pobieżnie i chyba tak, chyba czas kupić kulę kryształową, karty już zapewne masz, trupie czachy porozwieszać w kątach i karierę ja Ci wróże, oj wieeelką karierę. Canualdo winien być wróżko. Choć np. ten Pustostan z klaunem ze strzelba, coś też wychwalił fest, to ino Ty i Adamus się kręciliście pod spodem. I tu odsyłam o eksperymentu o Głupiej dupie ;D
Miałam zły dzień, ale na marne nie poszedł, bom teksta upłodziła i dobrze, żem zdążyła, bo dziś słoneczko od rana na nieboskłonie, piątek i wizja mojej co sobotniej jajecznicy na śniadanko, której na tyg. nie mam czasu robić. I kawy wizja, tej nie pitej w biegu, i odespania. Ach. Cykl weekendowy - pełnostan ;)
No. Reasumując powyższe - grazie, signore :)
„Cyklicznie przechodzę ten próg, gdzie nadmiar bodźców przepoczwarza się w skrajną obojętność. Jakby korytarz, po których krążę był kołem. Ty wpisana w okrąg. Okrąg opisany na tobie. Zwinięta w kłębek z jednym pragnieniem. Zniknąć.„ - uwielbiam! ❤️
Cudo same w sobie. Wyszczególniłabym więcej świetnych zdań, ale jestem na telefonie i kurczę, z moimi zdolnościami, jestem w stanie spieprzyć nawet zwykły komentarz.
Twoje pustostany otwierają mi oczy. Człowiek jest ślepy, bo dostaje znaki z nieba, a udaje, że to, kurwa, deszcz.
Im dłużej Cię czytań tym częściej dochodzę do wniosku, że ze mną jest coś nie tak. Fakt, do normalnych nie należę, ale... No właśnie.
W głowie mam totalny bajzel. Pomysł na tekst, który powinien mi pomóc, przynajmniej mam taką nadzieję. Człowiek nie powinien kumulować w sobie zbyt wielu emocji, bo trykające bomby są niebezpieczne.
Widzisz? Kolejny raz zmusiłaś mnie do refleksji.
Pozdro, tym razem bez poćwicz, bo czuję się bezsilna.
:*
"Twoje pustostany otwierają mi oczy" - o kurwa, lepiej, żeby tak nie było. To akurat wróżba ciotki Rithy. Zalecam traktować jako wyraz artystyczny, aż się boję jakie Ty znaki ze nieba otrzymujesz, Elorence ;)
"Im dłużej Cię czytań tym częściej dochodzę do wniosku, że ze mną jest coś nie tak" - ja pierniczę, to chyba nie wiem, "przepraszam" chyba powinnam ;) Nie przejmuj się, najgorzej jest się z tym pogodzić xd No i patrz, dziś mam bekę od rana, a wczoraj stwierdzenie, że "wszyscy kiedyś umrzemy" wydawało mi się skrajnie optymistyczne. Stąd wplecione w tekst nawiązanie do maniakalno-depresyjnych przypadłości, na wyrost, hipotetycznie i odpukać tfuu, ale czasem kurde różnica pomiędzy max i min tej funkcji jest zadziwiająco wysoka. Generalnie nie polecam nadmiernego grzebania w łbie, czasami trzeba ofkors, źródło doła zawsze warto znać (przynajmniej częściowo, nie zawsze się da, nie zawsze jest konkretny powód), ale czasami koc i czekolada bajeczna też robią robotę. Ja grzebię motzno, w celach stricte artystycznych. Terapeutyczny może też... Sama się w tym gubię.
Pisz jesli masz pomysł, i jeśli bajzel w głowie. Jakbym przeoczyła kiedyś jakiś tekst, który byś chciała, żebym przeczytała, to pisz mi gdziekolwiek, eee Ryta wpadnij tu i tu obadaj, pamiętaj. Bo ja w chaosie mogę przeoczyć, a nie kcem, bo sporo mamy wspólnych mianowników Elorence :)
Ritha, jestem człowiekiem o bardzo skomplikowanym charakterze. Przy dziecku (na szczęście) ciężko głęboko kopać w głowie, chociaż jestem ciekawa jak długo to potrwa.
Nie musisz mnie przepraszać, bo najpierw muszę siebie w pełni zrozumieć, żeby móc dokonać jakichkolwiek napraw. Bez znajomości tematu byłoby to cholernie trudne. A takie teksty jak Twoje Pustostany, działają na mnie refleksyjnie :)
Elorence podziwiam Cię za bycie mamą, dla mnie to kosmos, tak kurewsko lubię wolność/niezależność/myśl, ze jeśli zechcę mogę wszystko w swoim życiu odmienić, wywrócić do góry nogami itp. itd., myśl, że nikt nie zalezy ode mnie i może mnie szlag trafić i ciul, świat się nie zawali, a zarazem inna myśl, że jeśli nie zacznę się szybciej zbierać w tej kwestii, to mnie coś ominie na zawsze, ech życie. Część "pustostanów" powoduje też ten temat.
Cieszę się, że czytasz, masz celne uwagi. :)
Ritha, ja też byłam zwolenniczką niezależności, bo łatwiej jest, gdy wszystko zależy od Ciebie (przynajmniej mam takie wrażenie). Byłam przekonana, że jeśli ostatecznie zeświruje to nic się nie stanie. A teraz? Muszę się jakoś psychicznie ogarnąć, bo nie chcę być jakąś mamą-wariatką, no chyba że w pozytywnym sensie.
"Z posklejaną bombką już zawsze trzeba ostrożnie." - zmiażdżyłaś mnie, powaliłaś na kolana. Wydrukuję to sobie w formacie B0 i powieszę na ścianie:) Mogłabym wymienić więcej, ale po co? Każdy, kto czytał, wie, co nie zmienia faktu, że powyższe zdanie zauroczyło mnie do głębi.
Szacun... WIELKI SZACUN, jestem zachwycona (całością oczywiście też, zdecydowanie moje klimaty). :*:*:*
Dziękuję kłaniam się w pas, na zimowe wieczory, okresy nudy i potrzebę masochistycznego przeorania łba, polecam inne, Pustostanów jest z osiem, albo i więcej, kiedyś to muszę ponumerować.
Miło mi, że do gustu przypadło. Dziękuje, pozdrawiam cieplutko :)
Witam, Kolejny pustostan :) Super :) Ale dziś już nie dam rady łyknąć - bo tu się muszę wczuć i skupić... Zaznaczam więc - coby wrócić... :) Pozdrowionka......
Wróciłam,
"Gdy dostatecznie mocno wmówisz sobie...Taki mdły standard. " - coś w tym jest...
"Z posklejaną bombką już zawsze trzeba ostrożnie." - trafne
"Układam zdania niczym uspokajające puzzle na dywanie sali dla znerwicowanych. Cyklicznie przechodzę ten próg, gdzie nadmiar bodźców przepoczwarza się w skrajną obojętność." - taaa dokładnie
"Moment kiedy zjazd psyche niczym przerzut nowotworu dopada twoją fizyczność. " - bardzo trafnie i obrazowo to ujęłaś
"Podobno mądrze jest pytać. Bezpieczniej nie znać odpowiedzi." - a to chyba nie zawsze. Choć to ciekawa myśl i warto się nad nią głębiej zastanowić
"Złudne założenie, że startujesz z pozycji wyjściowej, nie naznaczonej plusem lub minusem. " - to też bardzo ciekawe
"Ostatnia strona zawsze kusi. Wyrwij ją i schowaj. Wymyśl nową. " - kuszące, fakt.
"Pewnego dnia trzeba będzie przewietrzyć solidnie. Zedrzeć wszystkie osłonki. Po kolei, hurtem.
Póki nie leci krew, cierpienia nie widać." - świetne podsumowanie. Jak postawienie kropki nad i.
Czytając starałam się zrozumieć, a raczej znaleźć odpowiedź na pytanie, skąd u ciebie tyle spostrzeżeń dotyczących własnego "ja", wewnętrznych przeżyć, emocji. Może już to kiedyś pisałam, nie pamiętam, bo na pewno o tym myślałam. Wyobrażam sobie, że dopada cie jakaś sytuacja, coś się podzieje z emocjami, a ty wtedy zwalniasz "czas", - bierzesz przysłowiową (a może nie) kartkę i spisujesz, co tam ci się w środku rodzi...
Pozdrawiam :)
Aguś dziękuję Ci za wszystkie spostrzeżenia. Kurcze, te Pustostany... One przychodza same, w sensie chęć, a raczej mus, ich pisania. Taka druga ja, ktora przejmuje sterowanie i narzuca literki. Ciężkie tematy jednym slowem, tymbardziej się cieszę, widzac pozytywny odbiór.
Spostrzezenia dot. wlasnego ja, skad, pytasz - jak będziesz miala kiedys chwile czasu, to pierwsze 4 pustostany, zatytuowane po prostu Pustostan 1 itd. rozjaśniaja sycko.
Pozdrawiam cieplo:)
Ach te twoje pustostany. Nigdy nie wiem co na nie napisac bo po przeczytaniu zawsze jestem w stanie łączącym szok i konsternację. Bardzo git, rób swoje dalej :) pozdrawiam.
Hm, kurde Kim, ciekawyś przypadek. Dobrze technicznie ogarniasz pisanie (czyjeś) i sama piszesz dobrze, ale zderzając się z tekstami nie w swoim klimacie, czy też w pewnej konwencji (nie mówię tylko o Pustostanach, u inmych też zauważyłam) to jakbyś na mur natrafiła. Spróbuj czasami może to... poczuć.
To tak na marginesie ino. Nmp pisala Deformacje, tam to byl poziom hard hard hard, tu u mnie czy Writer's Wife, czy Nie ma slonca Cana, to przy Deformacjach, pod wzgledem trudnosci interpretacji - Kali jeść, Kali pić.
"Pewnego dnia trzeba będzie przewietrzyć solidnie. Zedrzeć wszystkie osłonki." - Jak kiedyś powiedziała mi Lena (Dziękuję!); "Masz prawo nie lubić. Ustal dlaczego! Boisz się? Masz prawo się bać! Ważne żebyś wiedział czego i dlaczego się boisz." Sprawdziłem - pomaga. Tyle moich(!) refleksji. Dziękuję za kolejny tekst. ;) 5
Aż za dobrze wiem czego się boje, az za dobrze. wiem czego nie lubie, malo co zostaje poza tym ;)
Dziś rano wstalam z myślą, zeby zmienic kolor wlosow. Mam naturalny od 7 lat, ale kiedys poza blondem, mialam wszystkie od rudych po czarne. Targa mna chec rewolucji.
Moze usune instagrama na zero.
Albo kurde nie wiem co. Farbowanie mam nadzieje mi wywietrzeje do wieczora.
Nie potrafię przestać. Powtarzam non stop, nie zgrywam się. To jak papieros, jak kawa, jak sen.
Mam dola - pisze. Mam beke - pisze. O i tyle. Raczej nie przestane.
Okropny zawsze czujny. Pozostalosc po silnej fazie selfiholizmu, na szczescie przeszlo xd
Ej, tak serio, wpadlo mi w lape, przy okazji przegladania insta, bo sie srogo zastanawiam czy go nie wypieprzyc w kosmos. Na razie niech wisi, ale mam jakis wstret do niego. Łodmienilo mi sie.
Ja tylko pozwolę sobie zacytować zdanie, które mnie zatrzymalo: "póki nie leci krew, cierpienia nie widać"
Tak, bardzo tak. Co nie znaczy, że go nie ma.
Komentarze (39)
"Momentu, kiedy spłoniesz, już nie zapamiętasz." - ja pierdzielę.
"Podobno mądrze jest pytać. Bezpieczniej nie znać odpowiedzi." - pare ominąłem, ale to muszę.
"Nauczyłam się kilku nowych słów w języku moich myśli." - i to. (idzie z dzbana na 150%)
"Masocjostycznie, chaotycznie, z desperacją." - pierwszy wyraz jakiś dziwny?
"Człowiek niczym ksiażka." - ą
"Sprzeżenie zwrotne. " - ę
i końcówka. Oczywiście, musi być końcówka.
Dobra, tekst wyrywa z kapci. Jest przekurewsko dobry.
Osiedlowy Nostradamus mówi CI tak: Wywołasz lawinę pozytywnego odbioru.
Kapi-kurwa-talne, Ritha.
Usnęłam zanim zdążyłam przeczesać porządnie z literówek, zara ogonki domaluję, i "masochistycznie" ofkors tam miało być. Osiedlowy Nostradamusie, zerkam pobieżnie i chyba tak, chyba czas kupić kulę kryształową, karty już zapewne masz, trupie czachy porozwieszać w kątach i karierę ja Ci wróże, oj wieeelką karierę. Canualdo winien być wróżko. Choć np. ten Pustostan z klaunem ze strzelba, coś też wychwalił fest, to ino Ty i Adamus się kręciliście pod spodem. I tu odsyłam o eksperymentu o Głupiej dupie ;D
Miałam zły dzień, ale na marne nie poszedł, bom teksta upłodziła i dobrze, żem zdążyła, bo dziś słoneczko od rana na nieboskłonie, piątek i wizja mojej co sobotniej jajecznicy na śniadanko, której na tyg. nie mam czasu robić. I kawy wizja, tej nie pitej w biegu, i odespania. Ach. Cykl weekendowy - pełnostan ;)
No. Reasumując powyższe - grazie, signore :)
Git
Cudo same w sobie. Wyszczególniłabym więcej świetnych zdań, ale jestem na telefonie i kurczę, z moimi zdolnościami, jestem w stanie spieprzyć nawet zwykły komentarz.
Twoje pustostany otwierają mi oczy. Człowiek jest ślepy, bo dostaje znaki z nieba, a udaje, że to, kurwa, deszcz.
Im dłużej Cię czytań tym częściej dochodzę do wniosku, że ze mną jest coś nie tak. Fakt, do normalnych nie należę, ale... No właśnie.
W głowie mam totalny bajzel. Pomysł na tekst, który powinien mi pomóc, przynajmniej mam taką nadzieję. Człowiek nie powinien kumulować w sobie zbyt wielu emocji, bo trykające bomby są niebezpieczne.
Widzisz? Kolejny raz zmusiłaś mnie do refleksji.
Pozdro, tym razem bez poćwicz, bo czuję się bezsilna.
:*
"Im dłużej Cię czytań tym częściej dochodzę do wniosku, że ze mną jest coś nie tak" - ja pierniczę, to chyba nie wiem, "przepraszam" chyba powinnam ;) Nie przejmuj się, najgorzej jest się z tym pogodzić xd No i patrz, dziś mam bekę od rana, a wczoraj stwierdzenie, że "wszyscy kiedyś umrzemy" wydawało mi się skrajnie optymistyczne. Stąd wplecione w tekst nawiązanie do maniakalno-depresyjnych przypadłości, na wyrost, hipotetycznie i odpukać tfuu, ale czasem kurde różnica pomiędzy max i min tej funkcji jest zadziwiająco wysoka. Generalnie nie polecam nadmiernego grzebania w łbie, czasami trzeba ofkors, źródło doła zawsze warto znać (przynajmniej częściowo, nie zawsze się da, nie zawsze jest konkretny powód), ale czasami koc i czekolada bajeczna też robią robotę. Ja grzebię motzno, w celach stricte artystycznych. Terapeutyczny może też... Sama się w tym gubię.
Pisz jesli masz pomysł, i jeśli bajzel w głowie. Jakbym przeoczyła kiedyś jakiś tekst, który byś chciała, żebym przeczytała, to pisz mi gdziekolwiek, eee Ryta wpadnij tu i tu obadaj, pamiętaj. Bo ja w chaosie mogę przeoczyć, a nie kcem, bo sporo mamy wspólnych mianowników Elorence :)
Nie musisz mnie przepraszać, bo najpierw muszę siebie w pełni zrozumieć, żeby móc dokonać jakichkolwiek napraw. Bez znajomości tematu byłoby to cholernie trudne. A takie teksty jak Twoje Pustostany, działają na mnie refleksyjnie :)
Cieszę się, że czytasz, masz celne uwagi. :)
Całuję :*
Szacun... WIELKI SZACUN, jestem zachwycona (całością oczywiście też, zdecydowanie moje klimaty). :*:*:*
Ściskam i miłego dnia życzę;)
Miło mi, że do gustu przypadło. Dziękuje, pozdrawiam cieplutko :)
"Gdy dostatecznie mocno wmówisz sobie...Taki mdły standard. " - coś w tym jest...
"Z posklejaną bombką już zawsze trzeba ostrożnie." - trafne
"Układam zdania niczym uspokajające puzzle na dywanie sali dla znerwicowanych. Cyklicznie przechodzę ten próg, gdzie nadmiar bodźców przepoczwarza się w skrajną obojętność." - taaa dokładnie
"Moment kiedy zjazd psyche niczym przerzut nowotworu dopada twoją fizyczność. " - bardzo trafnie i obrazowo to ujęłaś
"Podobno mądrze jest pytać. Bezpieczniej nie znać odpowiedzi." - a to chyba nie zawsze. Choć to ciekawa myśl i warto się nad nią głębiej zastanowić
"Złudne założenie, że startujesz z pozycji wyjściowej, nie naznaczonej plusem lub minusem. " - to też bardzo ciekawe
"Ostatnia strona zawsze kusi. Wyrwij ją i schowaj. Wymyśl nową. " - kuszące, fakt.
"Pewnego dnia trzeba będzie przewietrzyć solidnie. Zedrzeć wszystkie osłonki. Po kolei, hurtem.
Póki nie leci krew, cierpienia nie widać." - świetne podsumowanie. Jak postawienie kropki nad i.
Czytając starałam się zrozumieć, a raczej znaleźć odpowiedź na pytanie, skąd u ciebie tyle spostrzeżeń dotyczących własnego "ja", wewnętrznych przeżyć, emocji. Może już to kiedyś pisałam, nie pamiętam, bo na pewno o tym myślałam. Wyobrażam sobie, że dopada cie jakaś sytuacja, coś się podzieje z emocjami, a ty wtedy zwalniasz "czas", - bierzesz przysłowiową (a może nie) kartkę i spisujesz, co tam ci się w środku rodzi...
Pozdrawiam :)
Spostrzezenia dot. wlasnego ja, skad, pytasz - jak będziesz miala kiedys chwile czasu, to pierwsze 4 pustostany, zatytuowane po prostu Pustostan 1 itd. rozjaśniaja sycko.
Pozdrawiam cieplo:)
Zaczyna sie tutej:
http://www.opowi.pl/pustostan-a36719/
Kiedyś, jak bedziesz miala czas i nastroj na depresyjne tematy, to zapraszam.
To tak na marginesie ino. Nmp pisala Deformacje, tam to byl poziom hard hard hard, tu u mnie czy Writer's Wife, czy Nie ma slonca Cana, to przy Deformacjach, pod wzgledem trudnosci interpretacji - Kali jeść, Kali pić.
Dziś rano wstalam z myślą, zeby zmienic kolor wlosow. Mam naturalny od 7 lat, ale kiedys poza blondem, mialam wszystkie od rudych po czarne. Targa mna chec rewolucji.
Moze usune instagrama na zero.
Albo kurde nie wiem co. Farbowanie mam nadzieje mi wywietrzeje do wieczora.
Dziękuję za wizyte:)
Cieszę się, że nie przestajesz pisać. Krzepiące.
Mam dola - pisze. Mam beke - pisze. O i tyle. Raczej nie przestane.
Ty tez przecie piszesz non stop.
Ej, tak serio, wpadlo mi w lape, przy okazji przegladania insta, bo sie srogo zastanawiam czy go nie wypieprzyc w kosmos. Na razie niech wisi, ale mam jakis wstret do niego. Łodmienilo mi sie.
Btw, witamy w rzeczywistości, yo
Tak, bardzo tak. Co nie znaczy, że go nie ma.
Dzięki, Ench
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania