Poprzednie częściWiersz - Pasują do wszystkiego.

Wiersz - ślepy nałóg

odkładasz zmęczone oczy

na starannie jałowym posłaniu

przykrywasz ciało nocą jedwabną

pragniesz w bezkres odpaść od skały

 

przychodząc wprowadza niepokój

demoluje zrujnowany już wcześniej porządek

permanentnie odbiera bez namiętności

cząsteczki tego co niegdyś stanowiło monolit

 

kochanek czarnej wdowy zostaje zjedzony

oddaje się przed śmiercią w ręce rozkoszy

czy jest świadomy losu nie do końca wiadomo

i czy wiedząc zmieniłby zdanie

Średnia ocena: 3.2  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • Noico1 10 miesięcy temu
    Wyrobiłeś się poetycko🙂
  • Poncki 10 miesięcy temu
    To chyba dobrze.
  • Noico1 10 miesięcy temu
    Poncki no jasne😀
  • MartynaM 10 miesięcy temu
    Muszę zgodzić się z Bogumiłem. Dobry wiersz, aczkolwiek uderza w kobiety... no cóż, chyba cała sztuka polega na tym, żeby nie dać się zjeść...
  • Poncki 10 miesięcy temu
    Ciekawa interpretacja, bo w zamyśle... 😉
  • kamińe 10 miesięcy temu
    Poncki
    moim nałogiem
    leżeć odłogiem
  • Poncki 10 miesięcy temu
    kamińe niepidważalnie
  • kamińe 10 miesięcy temu
    niepi wiency bo nałożysz

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania