Poprzednie częściWybrana: rozdział 1

Wybrana: rozdział 2

Zajęliśmy z Derekiem miejsce prawie na samym końcu. Jest to wysoki, wysportowany brunet o zielonych oczach, który wydaję się być bardzo miły i od samego początku zdobył moją sympatię. Podczas rozmowy, czułam na sobie czyjś wzrok, po przeciwnej stronie siedział chłopak, który cały czas mnie obserwował. Chwila.. już go gdzieś widziałam, skądś go znam, tylko.. skąd?

 

- Jesteś tu po raz pierwszy, prawda? - zapytał Derek

- Tak.. ja jestem tu z przypadku.

- .. Z przypadku? - zdziwił się

- Tak, ale nie drąż tematu, ja po prostu..

- Dobrze, rozumiem. - uśmiechnął się miło i położył dłoń na moim ramieniu

 

Jejku, ten dotyk mnie uspokoił, ale jak on to zrobił. Szkoda, że w domu nie mam takiego uspokajającego dotyku. No nie ważne, czas wysiadać. Obóz "Lazurowe Wybrzeże", może nie będzie tak źle..mam nadzieję.

 

- Witajcie, nazywam się Isabella Blake i jestem komendantką obozu, a to jest Burnet Lee, szef ochrony obozu.

- Witajcie, wywieszona jest lista, kto i z kim mieszka. Do zobaczenia. - powiedział ten ponury szef ochorny.

 

Eh.. ludzie tutaj wydają się być trochę dziwni, ale może dlatego, że każdy się tu zna, a ja jestem nowa, prawie nikogo nie znam. No trudno, teraz tylko pytanie.. gdzie są te listy?

 

- Idziesz zobaczyć gdzie mieszkasz?

Nie poznałam, tego głosu, czyli nie mógł to być Derek. Odwróciłam się i zobaczyłam chłopaka, który obserwował mnie w autobusie.

- Tak, jasne. - uśmiechnęłam się niepewnie

Chłopak był wysokim brunetem, o pięknych błękitnych oczach, jego spojrzenie było trochę uwodzicielskie, ale podobało mi się.. Wydawał się być miły, a do tego tak cholernie przystojny.

- Tak w ogolę jestem Lucas Parker.

- A ja Kylie Soul, miło mi cię poznać.

- Mi również, jesteś malowaną czy naturalną blondynką? - uśmiechnął się

- Naturalną. - zaśmiałam się

 

W końcu dotarliśmy do miejsca, gdzie były wywieszone listy, obozowiczów było dość sporo, więc trochę musiałam się namęczyć żeby znaleźć gdzie jestem ja.

- O.. znalazłam. Jestem w domku z Mirandą Crosner i Dellą Bakster. - powiedziałam

- A ja z Willem i Tomem, jak zawsze, tu nic się nie zmienia.

- Hm.. znasz moje lokatorki? Jakie są? Fajne, miłe, czy raczej wredne i chamskie? - pytałam taka ciekawa

- Wiesz.. znam je, tutaj każdy się zna; ale.. sama zobaczysz jakie są.

- No dobrze, skoro tak. Wiesz, ja lepiej już pójdę, chciałabym je poznać i jestem trochę zmęczona.

- W porządku, do zobaczenia w takim razie.

 

No dobrze, pora skupić się na sobie. Chyba czas najwyższy stawić czoła moim nowym współlokatorkom; przecież nie muszę ich polubić, będę tu tylko 2 miesiące, a może aż 2 miesiące.. nie ważne. O to chyba ten domek, ale co to za okropne krzyki..

- Jesteś idiotką!

- Ja? Wolałabym mieszkać ze skunksem niż z tobą!

Weszłam do domku, i patrzyłam na rozwój wydarzeń, obie dziewczyny mnie nawet nie zauważyły.

- Wiesz, zawsze mogę cię zamienić w żabę, i szybko ucichniesz.

- Tak? Ciekawe, nie zapominaj, że to ja mogę poderżnąć ci gardło, i wyssać całą krew!

Obie dziewczyny zaczęły się szarpać, co jest grane. Czy to jest obóz dla jakiejś trudnej młodzieży. O co w tym chodzi, one się zaraz pozabijają, dobrze może czas to przerwać.

- Ehm.. Cześć, nie chce przeszkadzać, ale.. będę z wami mieszkać.

 

Obie dziewczyny wmurowało, i zapadła głucha cisza.

Następne częściWybrana: rozdział 3

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania