Wykrzycz swój ból

O mrok się rozpryska, ból krzyczy w duszy me,

W nutach lśnią łzy, jak szafirowe łzy ze wstydu,

Palcem po ścianie, wzdłuż porwanych snów biegnę,

Głosu zastygłego w godzinie, co zmarł czas w nie.

 

W kręgu ciszy zatopiony jestem, ojczyzno mrok,

Oprawca ducha mój, wolałem ciszę w bólu,

Wznoszę głos do nieba, daremnie, jak echo w zamku,

Każdy szept, jak czarna łza, w końcu odpowiada - mrok.

 

Wykrzyczę ból, jak dzikie wiatry wiatry w huku,

W głębinach świata zagubionych cierpieniem,

Nadzieję uczepię się, jak liść w letnim tłoku,

Będę drzewem, tężącym się wprzód, mimo bólu dręczeniem.

 

Niech każde słowo, oddech, dźwięk, potoki łez spowodują,

Że krzyk mój dotrze do tych, co w mroku tkwią,

By oczyszczeni słońcem wstać, nad bólem triumfować,

I z wiarą w sercu, niezachwianą, odkryć nowe światy.

 

Wykrzycz swój ból, o duszo, niech płonie w twych słowach,

Wyrzuć z gardła ciernie, które duszą duszę,

Wyzwól się z kajdan bólu, połącz się z innymi wolami,

Bo krzyczeć warto, by światło nareszcie wschodziło na nowo.

 

Więc niech twój krzyk zabrzmi we wzgórzach i dolinach,

Niech dotrze do serc, rozmiękczając zimny lód,

Niech ból stanie się siłą, co tworzy piękno nowe,

Żeby każda świadomość wiedziała, że nikt nie jest sam w bólu swym.

Następne częściWykrzycz! Swój! Ból!

Średnia ocena: 2.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania