Poprzednie częściWyobcowana - prolog
Pokaż listęUkryj listę

Wyobcowana -1- " Green heart"

#1

Dom wyglądał trochę jakby był opuszczony. Cieszę się, że to nie jakaś willa. Wyszłam z samochodu i wyciągnęłam swoje bagaże. Przed drzwiami na ganku stało kilka osób. Nie widziałam ich dokładnie, bo dom był sporo oddalony od ulicy. Zaczęłam iść lekko zarośniętym chodnikiem w stronę domu.

- Witam cię Eltro. - przywitał mnie mój ojciec kiedy byłam już blisko domu.

- Witam. - odpowiedziałam.

- Przedstawię ci tu zgromadzonym. To Kevin twój przyrodni brat. - wskazał na wyższego ode mnie, wysportowanego szatyna o oczach zielonych tak jak i moje. Kevin wyciągną do mnie rękę chwyciłam ją mocno i potrząsnęłam lekko.

- To nasza gosposia Nurie. - wskazał na czarnoskórą kobietę po trzydziestce.

- Miło cię poznać. - uśmiechnęłam się do niej i podłam dłoń. Myślę, że tylko ona będzie mi pomagać w tym domu wariatów.

- Nie dotykaj jej! - krzykną ojciec z lekkim obrzydzeniem.

- Nie będziesz mi mówił co mam robić! Przypominam, że nie było cię przez siedemnaście lat. - burknęłam do niego.

- Rozpuszczona. - sykną przez zęby Kevin.

- Niby przez kogo?! Przez niego!? - wskazałam na ojca.

- To Henry odwozi cię i Kevina do szkoły i ze szkoły. Chyba, że Kevin pojedzie swoim samochodem. - spojrzałam na brata przyrodniego z niesmakiem.

- I ostatni James zatrudniłem go niedawno jest ogrodnikiem. - wskazał siwego, lekko łysawego na czubku głowy pana ubranego w zielone ogrodniczki ubrudzonego ziemią. Również podałam mu rękę.

Nie chciałabym nic mówić, ale gdzie pan teraz pracuje?- zapytałam, ponieważ z przodu domu jeszcze nie było widać pracy ogrodnika.

- Zacząłem z tyłu domu panienko.

- Och, proszę nie mówić na mnie "panienka", jestem Eltra. Proszę traktować mnie jak równą sobie, a nie jak ojca i Kevina. - Zwróciłam się do Nurie Harego i James'a.

- Nurie pokaże ci twój pokój. Możesz w nim wszystko zmienić. Tylko przed tym poinformuj mnie o tym. - wtrącił się mój ojciec.

- Dobrze. - odpowiedziałam. Minęłam wszystkich na ganku i ruszyłam z Nurie do góry, do swojego pokoju. Dom był trochę nowoczesny, a trochę starodawny. Mój pokój był duży i miał dwa okna. Ściany miały kolor granatowy. Miałam duże łóżko na przeciwko niego telewizor. W pokoju stało jeszcze biurko, toaletka, stara biblioteczka. Kocham czytać więc cieszę się, że posiadam taki mebel w swoim pokoju. W środku miałam trzy wejścia. Pierwsze do pokoju, drugie jak się okazało do garderoby, a trzecie do łazienki. Była duża na środku stała duża okrągła wanna. Oprócz wanny w łazience miałam jeszcze prysznic, kibel i umywalkę z dużym lustrem. Nie no marzenie każdej dziewczyny. A byłabym zapomniała w łazience miałam balkon, ale powiedziałabym taras. Widok była na tylną część ogrodu. Na końcu ogrodu było jezioro, które nie należało zapewne do mojego ojca, ale na końcu ogrodu była mała lekko zarośnięta plażyczka. W ogrodzie pracował James przyznam, że miał jeszcze sporo roboty. Wyszłam z pokoju i zeszłam po schodach. Przeszłam przez duży salon z ogromnym stołem i wyszłam na taras, z widokiem na jezioro i ogród.

- Jak się nazywa to jezioro? - zapytałam James'a podchodząc do niego.

- To jezioro? Poczeka panienka niech sobie przypomnę.

- Eltra nie "panienka".

- Tak, przepraszam. To jezioro to Green Heart.

- Green Heart. - szepnęłam do siebie.

- Eltra twój ojciec chce cię widzieć! - krzyknęła z tarasu Nurie.

- Powiedz mu, że już idę!

- Dziękuję. - powiedziałam do James'a i ruszyłam do domu. Nurie zaprowadziła mnie do gabinetu ojca, który był na parterze.

- Czego chciałeś ojcze?! - zapytałam i usiadłam na krześle na przeciwko dużego biurka ojca, za którym aktualnie siedział.

- Chciałem się zapytać czy pasuje ci twój pokój i czy chciałabyś coś w nim zmienić?

- Nie, jest w moim stylu i niczego mu nie brakuje. Może później dostawie jakieś duperele. - powiedziałam uśmiechając się sztucznie. Ta nienawiść się aż ze mnie wylewała.

- Cieszę się! A powiedz mi czy matka coś o mnie wspominała? - zapytał i spojrzał mi w oczy z nadzieją. Co on od niej chciał przecież jej nie kochał?!

- Tak najczęściej gdy wracała nachlana do domu po całym dniu nieobecności.

- Ehh. - westchną - Co takiego mówiła?

- Ku*wa a co cię to obchodzi, a z resztąą.. Raczej mamrotała, najczęściej cytuje "Oh, Jony gdyby mnie nie zostawił nie byłabym alkoholiczką". Ja jednak myślałam " Jezu czemu zesłałeś tu mojego ojca przecież matka nie nadaję się na wychowywanie dziecka".

- Przepraszam. - powiedział. "Pier*ol się" pomyślałam.

- Mam kilka pytań.

- Mów.

- Ile Kevin ma lat? Kiedy idę do nowej szkoły? Ile się jedzie do nowej szkoły? I czy mogłabym dostać laptopa?

- Tak to może po kolei. Kevin ma osiemnaście lat. Dziś jest środa więc może w piątek. Do szkoły jedzie się pół godziny, a piechotą gdzieś ok. godzinę. A laptopa masz w szufladzie w biurku.

- Naprawdę nie mówiłam ci, że potrzebuję laptopa?

- Wiem, ale wiesz mam Kevina i on mi powiedział, że możesz potrzebować. Wstałam i poszłam do swojego pokoju. Postanowiłam się rozpakować. Moje ubrania zajmowały może jedną ósmą nowej garderoby. Miałam trzy pary butów, dwie

kurtki. Ogólnie co ja będę mówić wszystkiego miałam mało. Teraz mieszkam z bogatym ojcem. Rok temu bym o tym nie pomyślała, a teraz? Nie będę obnosiła się z tym, że jestem bogata. Zostanę taka jaka jestem. Czyli chorą psychopatką tnącą się.

~SheLost

Wiem, że powinno być więcej treści niż dialogów, ale tak jakoś jest. :)

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • candy 08.03.2016
    całkiem ciekawie się zapowiada :) daję 4, bo momentami brakuje mi przecinków, ale na pewno będę czytać dalej :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania