Wystygłe herbaty

Jak nieudomowione koty wchodziliśmy w każdą ciemność, snującą domysły o kryjówkach, szepczącą o braku ludzi. Nie lubiliśmy słońca.

 

Febra, zaciągnięte żaluzje, ty w kapturze. Zapominaliśmy, że gdzieś u góry jest świat. Na wilgotnej ziemi, na kawałkach bruku, na zrudziałych melinach - urządzaliśmy tymczasowe obozowiska.

 

Mogłabym z tobą mieszkać w kartonie.

 

Niczym polarne jaszczurki wygrzewaliśmy się w lubelskich bramach, chłodnych i obskurnych. Wpadaliśmy w swoje oczy jak w morza martwe. Udało ci się wejść w moją żyłę, udało ci się wejść w moje serce. Ukradkiem, przez szczeliny w koronach cierniowych, ogołoconych drzew, przez spowite kurtyną dymu wybrakowania, które pokochałeś, senną ulicą, ćpuńskim krokiem, lepkimi ustami, zbyt drogim mohito uczciliśmy niewypowiedziane.

 

Twoje palce to sekatory, padają zasieki i jesteś w środku. Mój teren prywatny rozwarty przed tobą wraz z ostro zarysowanymi łydkami, na łyżce podgrzewa się błogość. Chce już poczuć jak twoje zimne palce grają na moich udach własne wykonanie soundtracku z ,,Tylko kochankowie przeżyją".

Błękitne myśli owinięte w koszulkę z Sidem (pierwsza materialna rzecz, jaką mi podarowałeś), tobołek z miłością niesiony do ciebie w zębach, chlupot, gdy wpadam w studnie zielonych, przerażających oczu. Kocham w tobie brodzić, brudzić się światem, a potem obmywać w szczerości szczelnych ramion.

 

Czasem czuję się jak poręcz w autobusie, wydotykana milionami przetłuszczonych palców. Wiję się jak robak w zakrwawionej pościeli, a łzy przestałam liczyć po trzech pełnych szklankach. Nasze niezdrowie!

Wiem, że zrozumiesz. Zawsze rozumiesz.

 

Pragnę twoich podeszew do zgniatania moich urojeń. Twoich kopniaków telefonicznych, gdy o czwartej nad ranem dzwonisz, mówiąc, że nie wiesz, gdzie jesteś, a dłonie masz całe we krwi, i nie pamiętasz dlaczego.

Kocham to, z jakim okrucieństwem wyrwałeś skrzydła tej pustej ważce. Czuję, że warto brodzić w szlamie po kostki, spacerować umarłymi parkami i obserwować, jak z nieba spadają martwe ptaki, jeśli tylko moja dłoń schowa się w twojej, lodowatej.

 

Chcę twych urojeń, które z ukłonem proszą do tańca moje fobie. I zaczyna się bal, carski, schizofreniczny, kostiumowy. Obdrapany, jak moje przedramiona, gdy z wściekłości chcę się siebie pozbyć.

 

Mój blady, drżący uśmiech, jak kościste kolanka chorej na białaczkę dziewczynki, która umierała kiedyś w tym samym szpitalu, co ja. Nie lubiła sztucznych kwiatów. Nie bała się być prawdziwa. Miała tylko jedenaście lat. Opowiem ci kiedyś.

 

Nasze nieposzanowanie dla życia, wyprawy do aptek, nasze wspólne wspomnienia z dzieciństwa, choć przecież spotkaliśmy się niedawno. Nasze smsy, z których mógłby już powstać mały tomik poezji i zanurzone w nadziei płatki słoneczników, zasuszone, wycałowane obrzmiałymi z tęsknoty wargami.

 

Tyle herbat mi wystygło, bo zagapiłam się we wspomnienie twojego spojrzenia. Jesteś bliżej od wszystkich igieł. Odliczam dni.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 15

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (89)

  • Adelajda 14.10.2019
    Ciężko powiedzieć, że piękne, ale naprawdę mocne. Tylko kochankowie przeżyją :3
    Dobrze, że jesteś, że piszesz.
  • Lamb 15.10.2019
    Dobrze, ze Ty jesteś. Ja to tam wiesz, ledwo jestem.
  • Angela 14.10.2019
    Jak zwykle się nie zawiodłam, ten tekst się w człowieka wtapia i zostaje na długo.
  • Lamb 16.10.2019
    Merci :3.
  • JamCi 14.10.2019
    Gryzie. Niepokoi. Tuli i odpycha. Woła. Cała Ty?
  • Lamb 16.10.2019
    Z pewnością duzo mnie, szczerej I nagiej mnie, bo jest to tekst inspirowany moim chłopcem, dla Niego pisany, I odwołujący się do faktów. Dlatego tez w wielu sensach prawdziwy, tętniący tęsknotą, choć na szczęście muszę wytrzymać jeszcze tylko ponad jeden dzien bez Niego.

    Dziękuję Ci, JamCi, za wizytę I wyrażenie swych odczuć bez zbytniego gmerania mi w tym tekscie, I sugerowania jakichs drastycznych zmian.

    Jestem ludziom wdzieczna za uwagi co do interpunkcji, I na pewno przysiądę, gdy juz dotre, co rzeczywiscie powinnam poprawic.

    Ale przyznam, ze odczuwam lekką irytację na tak wielkie zamieszanie, a zwlaszcza sugerowanie mi zmian poza interpunkcyjnych. Kazdy cos, kazdy by wolal cos inaczej.

    Nawet Moje Kochanie upiera sie, ze ma oczy zielone, choc ja je widzę jako szaro-niebieskie.

    Będę musiala zmienic na zielen, I pogrzebac w interpunkcji.
  • pkropka 14.10.2019
    Brudne, niepokojące, ale przez to prawdziwe. Bardzo prawdziwe, aż balansuje na krawędzi przerażania życiem.
    Tytuł przyciąga, całość hipnotyzuje i zatrzymuje.

    Opowiedz o jedenastolatce, nawet jeżeli nie istnieje.
  • Lamb 15.10.2019
    Urzeklo mnie ostatnie zdanie Twego komentarza.
    ,,brudne, niepokojące" - tu się zgodzam. Ciesze sie, ze hipnotyzuje. :)
  • pkropka 15.10.2019
    Lamb :)
    P.S., bo się pogubić można przez spam na dole. Betti ma rację co do podeszew (sama nie wiedziałam, aż nienaturalnie to brzmi).
    https://sjp.pl/podeszew - występuje
    https://sjp.pl/podeszw - nie występuje w słowniku

    Co to lublińskiego - też niby ma rację, choć jak dla mnie to dodaje uroku i bardziej osobistego charakteru. Na Twoim miejscu bym zostawiła, ale to już jak uważasz ;)

    Z przecinkami niestety nie pomogę, też stawiam na czuja. Poza tym czy one są najważniejsze?
    Szkoda tylko, że pod tak dobrym tekstem kolejne przepychanki. Moje kondolencje.
  • Lamb 16.10.2019
    pkropka, o, dziękuję Ci za tak jasne wyszczegolnienie mi I poswiecenie czasu. Z lublińskim już zmieniłam, aby bylo poprawnie, chociaz moim zdaniem ta nieprawidlowa, moja odmiana,.istotnie dodawala nuty osobistosci.

    Podeszew -nie dowierzam, w zyciu bym na to nie wpadla, to az nienaturalnie brzmi. Ale jak trzeba to trzeba, zmienię to.

    No tak, mnie tez te przepychanki są malo na rękę, zwlaszcza pod tak waznym dla mnie tekstem. Ale jak to kiedys powiedzial artysta Neurotyk "przestrzen pod tekstem jest dla komentujących, nie autora". I nic na to nie poradzę.
  • Lamb 14.10.2019
    A jest to, o dziwo, dosc szczesliwy tekst. Pisalam go bedac szczesliwa. Jest dedytkowany i kierowany do mojego chlopca, w niebanalny sposob chcialam namalowac obraz pewnego początku. Co ciekawe, wlasnie sie dowiedzialam, ze nocą, gdy ja pisalam ten tekst, On malowal moj portret. Dosc niesamowite.

    Odniose sie z osobna do kazdego z komentarzy, ale pozniej. Poki co - dziekuje za obecnosc i przeczytanie.
  • Nuncjusz 15.10.2019
    Chciałbym zobaczyć ten portret, jeśli to możliwe ;)
  • Lamb 15.10.2019
    Ja też. Trzeba poczekać do czwartku. :)
  • Lamb 16.10.2019
    Jesli uzyskam zgodę I bedzie ukonczony - przesle Ci zdjecie na messengerze. Zresztą On chyba w ogole w najblizszym czasie ma zamiar mnie malowac w roznych wersjach, a ja sie nie moge doczekac :).
  • betti 14.10.2019
    ''lublińskich''?

    Udało ci się wejść w moją żyłę, udało ci się wejść w moje serce. - tu nie pasuje mi serce zbyt trywialnie, przy żyle, coś mocniejszego by się przydało.

    szelnych ?

    Na końcu bez ''odliczam dni''

    Interpunkcja trochę na chybił - trafił, ale ogólnie bardzo dobry tekst, wciągający, obrazowy.
  • Lamb 14.10.2019
    Szczelnych, już poprawione. Tak, lublińskich. Od nazwy miasta.
    Tylko widzisz, ja mam trudne żyły i trudne serce. Jest tu pewna analogia, której człowiek nie będący narkomanem może nie być w stanie wyłapać. Gdy trafisz w żyłę, w strzykawce pokazuje się krew i to znaczy, że jesteś w środku. Z sercem nie jest tak prosto, zwłaszcza moim.

    Pokaż mi proszę, gdzie są błędy interpunkcyjne. Chętnie je poprawię. Starałam się, ale interpunkcję zawsze traktuję intuicyjnie, będę więc wdzięczna za wskazanie mi błędów.

    Nie może być bez odliczam dni.
    Bo widzisz, ja naprawdę odliczam dni. Jeszcze tylko dwa.
  • betti 14.10.2019
    Od nazwy miasta to lubelskich, nie ma czegoś takiego jak lublińskich.

    Jak nieudomowione koty wchodziliśmy w każdą ciemność snującą domysły o kryjówkach, szepczącą o braku ludzi. Nie lubiliśmy słońca.

    Febra, zaciągnięte żaluzje, ty w kapturze. Zapominaliśmy, że gdzieś u góry jest świat. Na wilgotnej ziemi, na kawałkach bruku, na zrudziałych melinach - urządzaliśmy tymczasowe obozowiska.

    Mogłabym z tobą mieszkać w kartonie.

    Niczym polarne jaszczurki wygrzewaliśmy się w lublińskich bramach, chłodnych i obskurnych. Wpadaliśmy w swoje oczy jak w morza martwe. Udało ci się wejść w moją żyłę, udało ci się wejść w moje serce. Ukradkiem, przez szczeliny w koronach cierniowych ogołoconych drzew, przez spowite kurtyną dymu wybrakowania, które pokochałeś, senną ulicą, zaćpanym krokiem, lepkimi ustami, zbyt drogim mohito uczciliśmy niewypowiedziane.

    Twoje palce, to sekatory. Padają zasieki i jesteś w środku. Mój teren prywatny rozwarty przed tobą wraz z ostro zarysowanymi łydkami, na łyżce podgrzewa się błogość. Chcę poczuć jak twoje zimne palce grają na moich udach własne wykonanie soundtracku z ,,Tylko kochankowie przeżyją".

    Błękitne myśli owinięte w koszulkę z Sidem (pierwsza materialna rzecz, jaką mi podarowałeś), tobołek z miłością niesiony do ciebie w zębach, chlupot, gdy wpadam w studnie niebieskich, przerażających oczu. Kocham w tobie brodzić, brudzić się światem, a potem obmywać w szczerości szczelnych ramion.

    Czasem czuję się jak poręcz w autobusie dotykana milionami przetłuszczonych palców. Wiję się jak robak w zakrwawionej pościeli, łzy przestałam liczyć po trzech pełnych szklankach. Nasze nie zdrowie!

    Wiem, że zrozumiesz. Zawsze rozumiesz.

    Pragnę twoich podeszew do zgniatania moich urojeń. Twoich kopniaków telefonicznych, gdy o czwartej nad ranem dzwonisz mówiąc, że nie wiesz, gdzie jesteś, a dłonie masz całe we krwi. Nie pamiętasz dlaczego.

    Kocham to, z jakim okrucieństwem wyrwałeś skrzydła tej pustej ważce. Czuję, że warto brodzić w szlamie po kostki, spacerować umarłymi parkami i obserwować, jak z nieba spadają martwe ptaki, jeśli tylko moja dłoń schowa się w twojej, lodowatej.

    Chcę twoich urojeń, które z ukłonem proszą do tańca moje fobie. I zaczyna się bal, carski, schizofreniczny, kostiumowy. Obdrapany, jak moje przedramiona, gdy z wściekłości chcę się siebie pozbyć.

    Mój blady, drżący uśmiech jak kościste kolanka chorej na białaczkę dziewczynki, która umierała kiedyś w tym samym szpitalu, co ja. Nie lubiła sztucznych kwiatów. Nie bała się być prawdziwa. Miała tylko jedenaście lat. Opowiem ci kiedyś.

    Nasze nieposzanowanie dla życia, wyprawy do aptek, nasze wspólne wspomnienia z dzieciństwa, choć przecież spotkaliśmy się niedawno. Nasze sms - y, z których mógłby już powstać mały tomik poezji i zanurzone w nadziei płatki słoneczników, zasuszone, wycałowane obrzmiałymi z tęsknoty wargami.

    Tyle herbat mi wystygło, bo zagapiłam się we wspomnienie twojego spojrzenia. Jesteś bliżej od wszystkich igieł. Odliczam dni.

    Być może ktoś jeszcze coś znajdzie, ja trochę poprawiłam.
  • akwamen 14.10.2019
    betti albo poprawiasz dobrze i wszystko, albo nie ośmieszaj się :)
  • Ritha 14.10.2019
    Na wilgotnej ziemi, na kawałkach bruku, na zrudziałych melinach - urządzaliśmy tymczasowe obozowiska. - pólpauza zamiast dywizu

    Twoje palce, to sekatory - bez przecinka

    Chcę poczuć[,] jak twoje zimne palce grają na moich udach własne wykonanie soundtracku z ,,Tylko kochankowie przeżyją".

    Nasze sms - y - bez spacji wokol dywizu

    Tak na szybko z telefonu.
    Nie sluchaj betti, Lamb w kwestiach interpunkcji ;) Kompletnoe nie ogarnia.
  • Ritha 14.10.2019
    Świetne, ake wcale mnie to nie dziwi. Wszak Twoje :) Duzo dobrych fragmentow, wyciągnę jeden:
    "Pragnę twoich podeszw do zgniatania moich urojeń. Twoich kopniaków telefonicznych, gdy o czwartej nad ranem dzwonisz, mówiąc, że nie wiesz, gdzie jesteś, a dłonie masz całe we krwi, i nie pamiętasz dlaczego"
    <3
  • Lamb 15.10.2019
    A to akurat prawdziwa historia. Tak było. Z interpunkcją postaram się ogarnąć, podłubać. Tekst bardzo na gorąco, a za alfę i omegę interpunkcji ani madonnę znaków przestanowych nigdy się nie miałam.

    Dziękuję za obecność, milo ze przypadłobdo gustu.
  • Ritha 15.10.2019
    Lamb rzecz w tym, ze betti Ci zmienila zdania z dobra interpunkcja na błedne :)
  • betti 15.10.2019
    Ritha nie świruj pawiana....
  • betti 14.10.2019
    podeszw - podeszew chociaż to popraw
  • Lamb 15.10.2019
    Podeszw (butów)
  • Lamb 15.10.2019
    Podeszew? Sprawdzę, ale w zyciu bym nie wpadla na to, by tak odmienic ten wyraz.
  • Gregory 15.10.2019
    betti pisze nowy słownik, nie ośmieszaj się
  • Gregory 15.10.2019
    Lamb przepraszam, że się wciskam. Dopełniacz kogo? Czego? l. poj podeszwy l.mn podeszew

    Miałaś dobrze nie słuchaj tego tłuka
  • betti 15.10.2019
    Gregory głąbie to sprawdź, kiedy nie wiesz, a potem szczekaj!
  • Gregory 15.10.2019
    betti oszczędź wstydu idź na spacer dotlenić swoje szare komórki
  • betti 15.10.2019
    Gregory tobie nawet spacer nie pomoże!
  • Gregory 15.10.2019
    betti bo ja jestem ponad
  • betti 15.10.2019
    Gregory wiem, ponad logikę... podeszw jprd.
  • Gregory 15.10.2019
    betti ty i logika to dwie przepaście
  • betti 15.10.2019
    Gregory niech ciebie i Rithki słucha... dwóch opowijskich głąbów, wtedy wszystko będzie wiedziała...
  • Bogumił 15.10.2019
    I tacy analfabeci i dyletanci mają czelność wzywać do bojkotu cudzych tekstów. I jeszcze uważają się za wielkich jakichś literatów.
  • betti 15.10.2019
    Bogumił we własnym mniemaniu są wielcy. Konam ze śmiechu, gdy te bzdury czytam.
  • Angela 15.10.2019
    betti Obiecanki cacanki :/
  • betti 15.10.2019
    Angela czy Iwonka, jak to z tobą jest?
  • Angela 15.10.2019
    betti Angela, ja się w dodatkowe konta i nicki nie nawię. Mój nick to tylko sktut od imienia.
  • betti 15.10.2019
    Angela ale na Wery masz Iwonka.
  • Angela 15.10.2019
    Znowu teorie spiskowe? Nie ma mnie na innych portalach.
  • betti 15.10.2019
    Angela wstydzisz się przyznać? Co prawda nie dziwię, bo nie ma czym się chwalić, ale...
  • Angela 15.10.2019
    betti ja na serio, jest tam co mojego, czy tylko styl podobny?
    Wery to skrut od weryfikatorium? Obadam po pracy.
  • Gregory 15.10.2019
    betti przecież to twoje drugie konto Iwona
  • akwamen 15.10.2019
    Gregory o i tu zabawa?
  • akwamen 15.10.2019
    Angela dzień dobry, Pani! :)
  • Angela 15.10.2019
    akwamen Witam pięknie, Panie :)
  • akwamen 15.10.2019
    Angela iwona, to betti, jej drugie konto, mam to gdzieś zapisane.... znajdę to wkleję.
  • betti 15.10.2019
    Ale odkrycie... już dawno temu, to napisałam, że miałam tu drugie konto.

    Angela sprawdź konieczne. Wypisz, wymaluj twój styl i... błędy.
  • Angela 15.10.2019
    Ja pier... Czy jest na sali lekarz?
    Bez komentarza lepiej.
    Dobra, idę.
    Miłego dnia
  • akwamen 15.10.2019
    Angela miłego, Pani! :)
  • Gregory 15.10.2019
    betti kryształowa z twarzą
  • akwamen 15.10.2019
    Gregory tiaaa... tych twarzy to ona ma wiele ;)
  • Gregory 15.10.2019
    akwamen prawda
  • Gregory 15.10.2019
    nie spamujmy pod Lamb
  • betti 15.10.2019
    Spamujcie... ucieszy się na pewno!
  • Lamb 15.10.2019
    Nieszczegolnie. To dla mnie dosc osobisty tekst, i rozumiem, ze nie mam wplywu na nurt komentarzy, ale bylabym wdzieczna gdybyscie przepychanki przeniesli gdzies indziej, proszę
  • betti 15.10.2019
    Lamb wiem, ale przecież głupków nikt nie zatrzyma...

    Ja przepraszam - za siebie.
  • jagodolas 15.10.2019
    Ale fajny tytuł :) nie wiem dlaczego, ale tekst odbieram jako lekki. W sensie, że przepływa się i w sensie też takim, że język i tło nie odbierają mi satysfakcji z oglądania tych obrazów. Wystygłe herbaty mogą smakować, jak się okazuje
  • Lamb 15.10.2019
    Mogą, jeśli stygną z fajnych powodow.
    Jak ja lubie, gdy jestes :).
  • franekzawór 15.10.2019
    Ładne metafory i język, całościowo - jestem już chyba za stary :(
  • Lamb 16.10.2019
    Za stary? Ja jestem troszke po dwudziestce, nie sądzę bys byl o wieeeeeele starszy. No, ale moge sie mylić.

    Dzięki za przeczytanie I mile slowa
  • refluks 15.10.2019
    "Tyle herbat mi wystygło, bo zagapiłam się we wspomnienie twojego spojrzenia."
    Kradnę.
  • Lamb 15.10.2019
    Ty moglabys mi ukrasc nawet pierscionek z wielokaratowym diamentem, gdyz mam do Ciebie słabość i sętymęt.
    Gdybym oczywiscie takowy piersionek posiadała.
  • refluks 15.10.2019
    Lamb Nie pierdol, tylko idź do jakiego wydawnictwa, utalentowana maupo.
  • Lamb 16.10.2019
    refluks, nie nadaję się. Tam chcą konspektów, zyciorysow, planow wydarzen, streszczen - I dopiero jak im sie cos z tego spodoba, to czytają tekst.

    A ja bardzo nie lubię planow wydarzen I zyciorysow. Poza tym pisuje glownie proze poetycką I opowiadania (raczej krótsze niż dłuższe), a na to w ogole nie ma popytu.

    Romanse, kryminały - to się sprzedaje.
  • betti 15.10.2019
    No coś Ty, Refluks. Przestaną ją wtedy lubić na opowi...
  • akwamen 15.10.2019
    betta mialaś nie spamować!
  • refluks 15.10.2019
    Na opowi, gdzie wiedzą lepiej jak się odmienia podeszwy? Pacz, pani...
    Łowieczka jesteś zdolna, idź na weryfikatorium.
  • Lamb 16.10.2019
    refluks, obadam to werydikatorium, choc ja wrastam w miejsca. Z opowi jestem związana juz chyba cztery lata, czasem nie bywalam pare miesiecy, bo poszatkowane I sinusoidalne jest moje zycie, ale - wracam. Poznalam tu kilka niesamowitych osobowosci, noż chocby Ciebie, Ty mnie nieprzerwanie zdumiewasz :).

    Odadam jednak w wolniejszej chwili
  • Aisak 15.10.2019
    To twój najlepszy tekst od... x czasu.
  • Lamb 16.10.2019
    Oo. Merci. A wiesz, chyba jestem sklonna sie zgodzic. Na pewno wazny I emocjonalny.
  • Pan Buczybór 15.10.2019
    Świetny tekst. Po prostu wow. Właśnie takie coś to prawdziwa magia słowa. Każdy wyraz jest mocny, nacechowany emocjami. Przemyślana układanka, nie odsłaniająca wszystkiego przed czytelnikiem. Bardzo, bardzo dobry tekst.
  • Lamb 16.10.2019
    Bardz, bardzo dziekuje, za tak wnikliwy I przyjemny komentarz.
  • JamCi 15.10.2019
    Lamb od Lublina czy Lublińca?
  • Lamb 15.10.2019
    Od Lublina.
  • betti 15.10.2019
    To nie lublińskie, tylko lubelskie
  • Lamb 15.10.2019
    Rozważę to, jak i przysiąde do calej interpunkcji, ale teraz ledwo widze na oczy.

    Spadl na mnie grad uwag, i costam poprawie w przestrzeni znakow przestankowych, tylko musze sie w..bardziej odpiwiedniej chwili zorientowac kto ka racje, co poprawiac.
  • betti 15.10.2019
    Lamb zrób coś dla siebie, zarejestruj się na innym ale dobrym portalu, choćby Weryfikatorium, tam się dowiesz jak piszesz i jaki masz potencjał... przekonaj się, dla siebie.
    Masz niezaprzeczalny talent, nie bój się zmierzyć z krytyką. Nabierzesz pewności siebie.
  • Lamb 16.10.2019
    betti, juz Aneta wyzej sugerowala mi to Werydikatorium, wiec moze cos jest na rzeczy.

    Odsylam Cie do tego, co jej odowiedzialam kawalek wyzej.
    Ale obadam w wolnej chwili.
  • betti 15.10.2019
    od Lublińca, to by było lublinieckie
  • Lamb 16.10.2019
    Ale nie ma żadnego Lublińca, jest tylko Lublin I zaraz zmienię na ,,lubelskich", jesli ,,lublińskich" jest niepoprawnie.
  • Lamb 16.10.2019
    Nieco już tu napoprawiałam, odnosząc się do niektórych sugestii.
  • jolka_ka 17.10.2019
    Dobrze widzieć coś od Ciebie. Szkoda, że tak rzadko tu wpadasz. A co z poprzednią serią? :)
  • Lamb 19.10.2019
    Jak pisałam - mam zamiar ją ukończyć. Jeszcze dwie części. Lecz to trudna i ciężkim sercem pisana seria, chwilowo jestem pochłonięta czymś zupełnie innym (dlatego i rzadko tu jestem. A i Ty niestety nieczęsto :c), i nie mam zupełnie nastroju, nic się we mnie nie zgrywa z tamtą serią, więc wyszłoby sztucznie, źle. Musi odleżeć. Ale nawet ją chyba lubię, sporo mnie kosztowała, i zostanie ukończona. Po prostu nie teraz.
    Pozdrawiam Cię.
  • nimfetka 18.10.2019
    A dla mnie bardzo piękne. Poruszające i fenomenalnie skomponowane.
    "Czasem czuję się jak poręcz w autobusie, wydotykana milionami przetłuszczonych palców." - W tym fragmencie odnajduję coś niezwykłego. Nie wiem, jakoś wewnętrznie potrafię się z tym, może nie tyle co utożsamić, ale w jakiś sposób doznać.
    Tak naprawdę to każdy skrawek tego dzieła jest obrodzony w przemyślane, kunsztownie wystylizowane fragmenty sztuki.
    Bardzo lubię to w jaki sposób dozujesz tę piękno, nie przedobrzasz, wszystko wykreowane jest ze smakiem i czułością. Dodatkowy, wyjątkowy wymiar nadaje temu utworowi to, że jest on osobisty, stworzony osobie kochanej. No mi się marzy, żeby taki finezja zadedykowana była mnie. Tylko pozazdrościć chłopcu. :)
    Pozdrowionka
  • Lamb 19.10.2019
    UWIELBIAM Twoje komentarze. Aż nie wiem, co powiedzieć. Jeju.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania