Poprzednie częściWytańczę marzenia. Rozdział 1

Wytańczę marzenia. Rozdział 2

Po którym bez słowa wychodzisz z domu. Po dziesięciu minutach wchodzisz do sali tańca. Widzisz Arka, stojącego niedaleko krzeseł.

- Hej! - Krzyknął, uśmiechając się w twoją stronę.

- Daj mi spokój. - Powiedziałaś nie zatrzymując się.

- Ejej, dzień dobry pani. - złapał cię za ramię i odwrócił. Tak, że jesteś blisko jego.

- To znowu ten palant? - Spytał.

- No. - Odpowiedziałaś.

- Moja bidulka. - Powiedział z uśmiechem.

" Oj te jej cudne, niebieskie oczy. Jeszcze dziś ma tą śliczną beżową sukienkę. Jej piękne, długie, blond włosy, są rozpuszczone. Wygląda jakby miała 18 lat, choć ma i tak niewiele bo tylko 21.", myśli Arek.

- Puścisz mnie? - Spytałaś.

- Nie. - Odpowiedział.

- No już gołąbeczki przebierać się i na salę. - Powiedziała nauczycielka tańca.

Nauczycielka dosyć wysoka, o ciemnych, krótkich włosach. Zazwyczaj miała je rozpuszczone, miała 28 lat, żonata z dwójką dzieci. Które czasem przychodziły na zajęcia, chłopczyk i dziewczynka. Poszłaś się szybko przebrać w ciemne leginsy i błękitną tunikę. Arek czekał na ciebie, podpierając się o fioletową ścianę.

- Jestem. - Rzekłaś, przywracając go do rzeczywistości.

- Piękna jesteś. - Powiedział.

- I żonata, pamiętaj. - Powiedziałaś z uśmiechem i poszłaś w stronę sali.

- No wiem, niestety. - Powiedział po cichu i pobiegł do ciebie.

Jako pierwsza para tańczyłaś ty i Arek. Wasz taniec jest wolny, jest w nim dużo trudnych elementów. Wkładacie w niego całe serce, jesteś skupiona, wszystkie ruchy wykonujesz starannie. Po skończonym tańcu na sali rozległ się dźwięk oklasków.

- Świetnie, jeszcze parę lekcji i będzie idealnie. - Pochwaliła was trenerka.

Potem tańczyli inni, lecz ty myślałaś tylko o siedzącym obok mężczyźnie.

" Cudowny jest. Chyba się zakochałam ".

Wtedy Arek przyciągnął cię do siebie i mocno przytulił. Czułaś, że odpływasz do raju. Potem powtarzaliście taniec, do sali wszedł Kris z bukietem kwiatów. Widział jak tańczysz z Arkiem, był wściekły. Czeka do końca tańca, potem podchodzi do ciebie.

- Fajnie się tańczyło? - Spytał ze złością w głosie.

- Rewelacyjnie. - Odpowiadasz, po czym dodajesz.

- A teraz zejdź mi z drogi. -

Po czym poszłaś się przebrać a Kris wrócił do domu, po drodze wyrzucił kwiaty do kosza. Gdy wychodziłaś z szatni Arek spytał cię czy idziesz z nim na kawę, przytaknęłaś zadowolona. W kawiarni zamówiliście dwie kawy i dwa razy ciasto. Arek pokazywał swoje zdjęcia z dzieciństwa, gdy jeszcze był ze swoimi rodzicami. Potem oddali go do domu dziecka. Gdy zatrzymał się przy jednym zdjęciu, gdzie był z nimi. Szybko wybiegłaś z kawiarni bez pożegnania.

- Ej, co jest? - Krzyknął Arek.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • NataliaO 26.05.2015
    i żonata - rozwalił mnie ten tekst z jej ust :) 4:)
  • KarolaKorman 26.05.2015
    Dobrze, że można edytować 4 :)
  • Prue 27.05.2015
    Dziwnie się czyta faktycznie, lubisz taką narrację spoko, ale czasem mylisz się w niej. Mi się tak wydaję. Pomysł na historię spoko, dialogi są naturalne. Całkiem spoko początek. Dam 3
  • Rurkazkremem 06.01.2016
    Czytam czytam... I koniec, a następnej części nie ma. Czy jest nadzieja, że się pojawi?
  • Tajemnicza... 07.01.2016
    Nie wiem, być może... Przestałam już pisać taką narracją. :) Ale spróbuję coś odnowić i wgl.
  • Akwus 07.01.2016
    Połączenie drugoosobowej narracji i jednoczesnego wchodzenia w umysłu innych postaci przynależne wszechwiedzącemu narratorowi jest ciekawe, mega trudne i trochę się zastanawiam czemu służące :)

    "- Jestem. - Rzekłaś" - rozbiłaś mnie tym rzeknięciem niczym Jagienka do Zbyszka :D

    Jeśli się zmobilizujesz na więcej, chętnie poczytam :) porywasz się na trudną rzecz i bardzo chętnie pokibicuję Ci aż dojdziesz do tego op co Ci chodzi :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania