Poprzednie częściz cyklu : listy nigdy nie wysłane

z cyklu : listy nigdy nie wysłane

To ostatnie lato, wgryzło się w żyły

 

bez przekonania naprawiałeś

popękane modlitwy o wczorajszy dom

żal w nieumiejętnie zaciśniętych pięściach

wymusił łzy – znów przez moment potrafiłam płakać

 

od słonych kropel zaciągnęło chłodem

gestów z przeszłości i kalekich słów

przez lustro fenickie podziwiałam

uśmiech nie do mnie i zmarszczkę na czole

 

wybaczyłam nieproszone słowa

wniknęły we mnie z przekleństwami matki

i krwią na opuchniętych wargach

obojętność bolała stukrotniej *

 

mierzę się z czasem – moja batalia

trwa nadal choć jeszcze bardziej samotna

nie powstaniesz z prochu gdy wyciągnę dłoń tato

dzisiaj już to potrafię

 

nie dotykam odrzucenia

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Freya 27.03.2017
    Bardzo osobisty tekst, więc jakoś mi nie wypada nic więcej napisać... Pozdrawiam serdecznie. ;)
  • Henear 27.03.2017
    Subtelne /5

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania